Rozdział 9

3.5K 99 52
                                    

Bawiłam się na już dobrą godzinę i w ogóle nie czułam zmęczenia. Co chwilę podchodziły do mnie nowe osoby i tańczyliśmy wszyscy razem. Gdyby nie alkohol, którego już trochę wypiłam, pewnie nie dałabym rady szaleć na parkiecie tak długo. Gdy skończyła się akurat piosenka, miałam zamiar usiąść, bo pomimo, że mogłabym tak dłużej, to lepiej było nie przesadzać, podszedł do mnie jakiś wysoki, chłopak, chyba blondyn z krótko obciętymi włosami. Ciężko było dostrzec kolor jego włosów.

-Cześć, obserwowałem cię na parkiecie, bardzo ładnie się ruszasz - uśmiechnął sięi dostrzegłam, że ma dołezki. Miałam wrażenie, że znam skądś jego głos.

Gdyby nie to, że byłam tak pijana, pewnie uciekałabym od tego dźwięku jak najdalej.

-Dziękuję - też się uśmiechnęłam

-Zatańczysz ze mną? - wyciągnął rękę w moją stronę, którą przyjęłam i weszliśmy znów między ludzi.

Piosenka zaliczała się do tych szybszych, bo leciało Sexy Bitch od Davida Guetty. Zaczęliśmy skakać i drzeć się w rytm piosenki. Złapał mnie za dłonie i tańczyliśmy dalej.

-I'm tryna find the words to describe this girl without being disrespectful - przybliżył się i zaśpiewał ten fragment do mojego ucha. Na co się zaśmiałam.

Nagle podczas tańca, zaczął grzebać w kieszeni swoich jeansów i wyciągnął małą torebeczkę. Przybliżył ją w moją stronę.

-Chcesz spróbować? - mówił dalej z uśmiechem machając mi torebeczką przed oczami.

-Chyba wolałabym nie - odsunęłam ją od siebie. Nie mogę tego zrobić.

-Spróbuj, zobaczysz jakiego daje kopa. Wszystko staje się jeszcze wyraźniejsze i głośniejsze. Wezmę razem z tobą - Dalej mnie przekonywał.

-Nie chcę brać, wolałabym nie mieszać tego z alkoholem.

-Z alkoholem jest jeszcze weselej, zaufaj mi - muzyka trochę przycichła i zmieniła się na wolniejszą. Wyciągnął jedną tabletkę i włożył mi ją do ręki. Ja stawałam się coraz bardziej otumaniona przez jego uśmiech i alkohol, którego wlałam w siebie za dużo. Wzięłam. Włożyłam do ust i połknęłam. Byłam taka głupia.

Wszystko nagle stało się bardzo wyraźne. Wszystkie zmysły się wyostrzyły. Zaczęłam się śmiać i tańczyć z blondynem. Złapał mnie za biodra i tańczyliśmy do wolnej piosenki. Czułam się taka szczęśliwa, że ciężko opisać to słowami. Wszystkie zmartwienia i problemy odeszły w niepamięć, a zastąpiła je radość. Czułam jakby ten cały ciężar ze mnie spadł. Do czasu.

Kiedy piosenka się skończyła, poczułam, że muszę skorzystać z toalety. Chciałam odejść od chłopaka, którego imienia dalej nie znałam, ale on chodził za mną krok w krok. Poszłam na górę i kazałam mu poczekać przed łazienką, na co przystanął, choć chciał wejść ze mną. Wyszłam z niej, a blondyn stał oparty o balustradę. Rozśmieszyło mnie to nie wiem czemu. Już miałam do niego wracać, gdy wpadłam w czyjś tors. Skąd on się tu wziął, jakby nagle wyrósł mi na drodzę. Zaśmiałam się z tej myśli.

Spojrzałam do góry i zobaczyłam, że to Nate, tak wyrósł z podłogi. W sumie to trochę wygląda jak drzewo, ze dwa metry ma.

-Jesteś naćpana - bardziej stwierdził niż zapytał. Jego głos w tamtej chwili bardzo mi się spodobał.

-A gdzie tam - machnęłam ręką - trochę za dużo wypiłam - znowu się zaśmiałam.

Złapał mnie za polik i skierował w swoją stronę. Przyglądał mi się tymi wielkimi, czarnymi oczami.

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz