Rozdział 8

3.5K 105 30
                                    

Podjechałam pod dom przyjaciółki, który nawet z zewnątrz był przystrojony. Stella należała do bogatszej rodziny przez co był dosyć pokaźnych rozmiarów. Willa, bo tak można nazwać to miejsce, miała dwa piętra z czego na parterze znajdował się ogromy salon, gdzie pewnie będzie parkiet. Myślę, że byłaby w stanie zmieścić tutaj połowę szkoły, którą w sumie zaprosiła. Jedni z nich pewnie będą tańczyć, drudzy pić, a trzeci poroznoszą się po kątach.
Stella mieszkała w domu razem ze swoją mamą. Kiedyś też mieszkała z siostrą Lily, która aktualnie studiuję medycynę w Nowym Jorku.

Weszłam do środka razem z torbą wypełnioną ciuchami. W salonie było mnóstwo różnych ozdób, ale po tej dwójce nie było śladu. Widziałam auto Maxa, więc napewno tu jest. Weszłam na piętro i skierowałam się do pokoju brunetki. Góra też była ozdobiona, wszystko w kolorach srebra i różu. Muszę im przyznać, że się postarali.

Otworzyłam drzwi, nie myśląc nawet co mogę tam zastać i tak jak szybko je otworzyłam tak szybko je zamknęłam.

-Przepraszam! - krzyknęłam i uciekłam z pod drzwi. To co tam widziałam, chyba nie da się odwidzieć. Stella na nim, oboje nago. Fuj. Jestem idiotką. Czemu ja o tym nie pomyślałam?

Zeszłam znowu na dół i postanowiłam, że potrzebuję się napić. Przeszłam do kuchni w poszukiwaniu czegoś mocnego. Spojrzałam na blat i ujrzałam rządek, różnego rodzaju alkoholu, jak otworzę jedną wódkę i trochę się napije to nikt się nie obrazi. Wzięłam jeden czerwony kubek i nalałam sobie trochę do środka razem z colą. Kiedy poczułam ciepło rozpływające się po gardle, odrazu zrobiło mi się lepiej. Ogólnie nie piłam zbyt dużo alkoholu. Tylko okazjonalnie, ale po tym co przed chwilą zobaczyłam, stwierdziłam, że pomoże mi to choć trochę wymazać ten obraz.

Usłyszałam zbliżające się do mnie kroki więc się obróciłam w stronę wejścia i nie zobaczyłam ani Maxa ani Stelli.

-Co ty tu robisz? - zjechałam bruneta wzrokiem, był ubrany tak samo jak wcześniej - impreza zaczyna się dopiero za trzy godziny.

-Impreza zaczyna się za trzy godziny, a ty już pijesz? Trochę mi przykro, że na mnie nie poczekałaś - Właśnie zdałam sobie sprawę jak wyglądam. W jednej ręce czerwony kubek, a w drugiej butelka czystej. Odłożyłam to szybko, bo zrobiło mi się głupio, że ktoś mnie przyłapał - Przyjechałem po tego idiotę, bo się schlał i musi się przebrać, a nie może sam wrócić. Wiesz gdzie jest?

-Tak na górze - wskazałam palcem do góry i przejechałam po blond włosach. Nate ruszył w tamtą stronę i przypomniało mi się, że nie może tam wejść.

-Nate czekaj! - podbieglam i złapałam go za przedramię - uwierz mi, że nie chcesz tam iść. Ja poszłam i skończyłam z butelką w ręce.

-Nie przesadzaj, blondyna - oboje spojrzeliśmy w kierunku Maxa, który schodził ze schodów - to nic takiego, zachowujesz się jakbyś nigdy nic takiego nie robiła - uśmiechnął się głupkowato. Puściłam bruneta i odwróciłam od nich wzrok, poczułam, że pieką mnie poliki - aaaa, no to wszystko jasne. Mogę ci załatwić rozrywkę na dziś - spojrzałam na chłopaka i pożałowałam bo pokazał na Nate, moje poliki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone. Myśli, że nigdy tego nie robiłam, w sumie to nawet lepiej, niech tak będzie.

-Dziękuję, ale nie jestem zainteresowana, możecie już jechać - odeszłam od nich jak najdalej w kierunku drzwi do pokoju brunetki. Ta kiedy mnie zauważyła założyła ręce na klatkę.

-Znowu nie pukasz, czy ty się kiedyś nauczysz - wywróciła oczami - wiesz, że przerwałaś mi najlepszy...

-Przestań! - przerwałam jej bo już nie chce nic słuchać na ten temat - Już nic lepiej nie mów - zobaczyłam butelkę piwa na jej biurku - potrzebuje się napić - podeszłam i wzięłam dużego łyka, a za nim jeszcze kolejne.

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz