Od ostatnich wydarzeń minęło już trochę czasu, bo mamy już listopad. Jak narazie, jest spokojnie, chodzę sobie do szkoły, później wracam do domu w między czasie spotykam się ze Stellą i czasami z Alexem. Od naszego spotkania, trochę zbliżyliśmy się do siebie. Można powiedzieć, że się przyjaźnimy. U Stelli mieszkałam tylko dwa dni, bo później przyjechała mama i mnie przeprosiła. Wybaczyłam jej i jest już normalnie. Przerażało mnie tylko to, że do wyścigu zostało dziesięć dni. Wiem też, że już Stella coś knuje, bo mam urodziny piątego i ciągle niby nie ma dla mnie czasu. Aż strach pomyśleć co kombinuje.
Właśnie wsiadłam do samochodu i skierowałam się w stronę szkoły. Włączyłam sobie radio i nuciłam pod nosem. Usłyszałam dzwoniący telefon.
-Halo? - odebrałam szybko, nie patrząc kto dzwoni.
-Hej Mad, chciałabym cię zaprosić na dzisiejsze wagary z okazji spędzania czasu razem - powiedziała jakby wygłaszała jakąś mowę na apelu, parsknęłam śmiechem.
-Witam cię Stello, jestem zmuszona ci odmówić ponieważ za dwie minuty będę pod szkołą - powiedziałam tym samym tonem.
-Przyjedź po mnie, auto mi się zepsuło.
-Nie, ze mną takie numery moja droga, jadę do szkoły - upierałam się.
-No Mad wróć się, na prawdę mam auto w naprawie. Max je gdzieś zaprowadził musimy po niego też podjechać. Proszę.
-Stella, wyciągniesz mnie dzisiaj i w środę też bo mam urodziny, nie mogę chodzić w kratkę, Evans się przyczepi znowu.
-Wyjebane w niego, zawracaj - powiedziała i się rozłączyła. Nie miałam szans żeby z nią dyskutować. Zawróciłam.
***
Podjechałam pod dom brunetki, a ta od razu wyskoczyła z za drzwi i podbiegła do auta. Usiadła na miejscu obok mnie i zaczęła dyszeć.
-Zaraz umrę - mówiła kiedy brała kolejne oddechy.
-Co ci? - spojrzałam na nią ze zmarszczonymi brwiami.
-Zmęczyłam się biegiem tutaj. Musiałam szybko wejść do auta zanim zmienisz zdanie - powiedziała na co przewróciłam oczami i ruszyłam autem w stronę domu Maxa - dobra podjedziemy po nich i weźmiemy moje auto.
-Po nich? - ponownie zmarszczyłam brwi. Brunetka szybko odwróciła wzrok w drugą stronę i udawała, że nic nie słyszy - Stella, po kogo jedziemy?
-Po Maxa, przecież ci mówiłam- zaśmiała się nerwowo.
-I kogo jeszcze? - traciłam cierpliwość do niej - Stella, zaraz się zatrzymam i wyjdziesz z tego samochodu.
-Dobra, dobra - uniosła ręce do góry - Camerona.
-Słucham?
-Przepraszam, musiałam. Max mi mówił, że on się zna na tym, a samochód jest u nowego mechanika, musi sprawdzić czy wszystko dobrze zrobił.
-Przeciez opowiadałam Ci jak mnie potraktował, jak możesz?
-Wiem, ale potrzebuje jego pomocy.
-Nie mogłaś pojechać Maxa samochodem?
-On yyy - zaczęła się jąkać - on też nie ma tego yy no, jak pojechać.
-Co ty knujesz? - skręciłam w uliczkę prowadzącą do domu chłopaka.
-Nic, po prostu chciałam żebyś też tam była- uśmiechnęła się sztucznie.
-Stella, gubisz się w swoich kłamstwach - stanęłam pod domem Maxa - Wyjasniaj mi to raz dopóki oni tu nie przyjdą.
CZYTASZ
Darkness
Teen FictionSiedemnastoletnia Madelyn Rivera jest zwyczajną nastolatką. Mieszka w Oxnard razem ze swoją mamą, która pracuje w radzie miasta. Uczy się pilnie i przykłada do nauki, bo chce wyjechać na wymarzone studia. Ma swoją najlepszą przyjaciółkę Stelle, któr...