Rozdział 37

3.2K 102 73
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Nie mogłam się ruszyć, bo jakbym to zrobiła to pewnie zarzygałabym wszystko dookoła.

Odwróciłam lekko głowę i zauważyłam rękę, która oplatała mnie w talii. Rozszerzyłam oczy i gwałtownie obróciłam się w drugą stroną, tym samym wybudzając chłopaka obok. Nie wiem co mi strzeliło do głowy, ale myślałam, że to nie jest Nate. Odetchnęłam z ulgą, ale tylko na chwilę, bo przypomniało mi się do czego zmierzała wczorajsza rozmowa.

Nagle wszystko podeszło mi do gardła. Zerwałam się z łóżka zrzucając z siebie jego rękę i biegiem ruszyłam do łazienki. Zdążyłam na szczęście i cała zawartość żołądka trafiła do toalety. Czułam się słaba i wycieńczona. Poczułam jak ktoś za mną staje i łapie moje włosy.

– Już lepiej? – zapytał cicho i kucnął obok mnie.

Pokiwałam głową i przesunęłam się do tyłu, uciekając od niego i oparłam się o ścianę.

– Za dużo wypiłam – złapałam się za głowę.

– Chodź do kuchni, zrobię ci coś do jedzenia – wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń, którą złapałam z lekkim zawahaniem.

Podciągnął mnie do góry i przeszedł do kuchni. Cały czas trzymał blisko, przez co było trochę niezręcznie. Miałam ochotę stąd uciec. Posadził mnie przy stole i podszedł do lodówki.

– Powinnaś zjeść coś lekkiego, co powiesz na...

– Nie chcę mi się jeść – przerwałam mu – Muszę wracać do domu, rodzice pewnie się martwią – podrapałam się nerwowo po głowie.

– Musisz coś zjeść – dalej stawał przy swoim.

– Zjem w domu – powiedziałam i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu.

– Riv, nie wypuszczę cię dopóki...

– Widziałeś mój telefon? – znów mu przerwałam – Muszę zadzwonić po Stelle.

Wstałam od stołu i przeszłam do salonu. Chłopak ruszył za mną.

– Nie idź sama, bo się przewrócisz – powiedział troskliwie i złapał mnie w talii.

– Jak widzisz dobrze daje sobie radę – odpowiedziałam sucho i zdjęłam jego rękę – Gdzie mój telefon?

Chłopak wyglądał na zdezorienowanego kiedy go od siebie lekko odepchnęłam. Jakby chciał coś powiedzieć, ale jednak się poddał.

– W sypialni, ładuje się – machnął ręką, a jak to usłyszałam to szybko zniknęłam mu z oczu.

Odetchnęłam z ulgą kiedy okazało się, że za mną nie szedł, tylko został w salonie. Włączyłam telefon i odrazu zasypały mnie wiadomości i nieodebrane połączenia. Weszłam w konwersacje z mamą.

Od: Mama
O której wracasz?

Gdzie jesteś?

Madelyn pozwoliłam Ci iść, ale miałaś wrócić po północy.

Jest już czwarta!!

Do domu!!

Ostatnia wiadomość napisana o czwartej czternaście. Ciekawe, dlaczego przestała już pisać.

Od: Stella
Pisała do mnie twoja matka, odpisałam jej, że rozładował ci się telefon i śpisz u mnie.

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz