- No rusz tą dupę wreszcie - ciągle za uchem marudziła mi Stella.
Chciała mnie wyciągnąć dzisiaj do klubu, ale nie miałam na to najmniejszej ochoty. Miałam dużo nauki.
- Przypominam ci, że za miesiąc czekają nas egzaminy - spojrzałam na nią z dołu. Siedziałam przy biurku, a ona stała nademną z założonymi rękami - Powinnaś siedzieć nosem w książce.
- Mad, od miesiąca siedzisz zamknięta na swoich przyjaciół. Kiedy wreszcie opuścisz tą jaskinie? - marudziła dalej, na co przewróciłam oczami i wróciłam do podręcznika.
Nie zdążyłam przeczytać nawet jednego zdania, a książka zniknęła mi z przed oczu i poleciała z hukiem na ścianę. Zerwałam się na równe nogi i spojrzałam na nią wściekle.
- Stella, pojebało cię?! - pchnęłam ją lekko.
- Przez cały miesiąc nie masz z nikim kontaktu, co się z tobą dzieje?! - krzyknęła.
- Mam dużo nauki!
- Pouczysz się jutro!
- Na kacu? Przy tobie będę zdychać, po tym jak mnie upijesz! - odwróciłam wzrok i poszłam po książkę - zrobiłaś mi wgniecenie w ścianie!
- Madelyn musisz trochę odpocząć, za bardzo się przemęczasz - jej głos zmienił się na troskliwy. Teraz próbuje mnie wziąć na litość.
- Nikt się za mnie nie nauczy - wróciłam się do biurka i schowałam książkę do środka. Na wypadek jakby ta wariatka znowu straciła kontrolę nad sobą - Przypominam ci, że wybieram się do Nowego Jorku. Muszę charować. Wakacje będą od odpoczywania.
- Kiedyś, ze mną wychodziłaś. Zrobiłaś się jakaś babciowata - przewróciłam oczami na jej słowa.
- Chodziłam na Twoje denne randki jak piąte koło u wozu. Teraz jesteś z Maxem, nie muszę nigdzie wychodzić - odparłam sucho.
- Tylko jeden dzień, proszę - zignorowała moją docinkę i złożyła dłonie w błagalnym geście.
- Stella, a co jeśli ten jeden dzień zawarzy na tym czy się dostanę? Nienawidzę tego miasta, muszę stąd uciekać...
- I mnie zostawić - dokończyła za mnie. Tego nie miałam na myśli.
- Rozmawiałyśmy przecież o tym...
- Wiem - znów mi przerwała - będzie mi ciebie brakowało. Jeszcze nie wiem jak sobie bez ciebie poradzę.
- Damy radę, mamy przecież telefony, można dzwonić, rozmawiać, pisać. Będę przylatywac często.
- To nie to samo - westchnęła smutno.
Nie lubię tego tematu. Wiem, że będzie jej ciężko, ale mi tak samo. Nie chcę zostawiać przyjaciół, ale nie chce też tu zostawać. Nie mogę, to miejsce mnie przytłacza, a szkoła w Nowym Jorku otworzy mi wiele drzwi...
- Wiem... - podeszłam do niej i przytuliłam - Musimy dać radę.
- Próbuję cię gdzieś wyciągnąć. Czas ucieka, a ja chce zyskać dodatkowe spotkanie więcej.
Westchnęłam i odsunęłam ją od siebie, łapiąc za ramiona. Miała w oczach świeczki, znów zmiękłam.
Uśmiechnęłam się lekko i potrząsnęłam nią trochę.
- No to co, musimy się chyba wystroić?
***
Właśnie wchodziłyśmy do największego klubu w Oxnard. Nie mam z nim zbyt wiele miłych wspominień, więc jak usłyszałam, że tam się udajemy to miałam ochotę zawrócić. Stella niestety nie pozwoliła mi na to.
CZYTASZ
Darkness
Teen FictionSiedemnastoletnia Madelyn Rivera jest zwyczajną nastolatką. Mieszka w Oxnard razem ze swoją mamą, która pracuje w radzie miasta. Uczy się pilnie i przykłada do nauki, bo chce wyjechać na wymarzone studia. Ma swoją najlepszą przyjaciółkę Stelle, któr...