Dzisiaj mija tydzień od ostatnich wydarzeń. Dużo nad tym myślałam, postanowiłam, że postaram się unikać nowych znajomych Stelli z którymi spędzała cały czas. Z samą Stellą też nie zbyt wiele rozmawiałam, jedynie jakieś krótkie wymiany zdań na temat szkoły. Na początku zaczęła mnie przekonywać żebym z nimi gdzieś wyszła i porozmawiała na spokojnie, ale nie byłam na to chętna. Tym razem udało mi się ją zbyć i nigdzie nie wyszłam. Chciałam z nią pogadać o tym co się działo gdy jej nie było, ale po tym jak jej odmówiłam, skutecznie mnie unika. Widziałam ją dzisiaj jedynie na chemi bo ją mamy razem, ale nie rozmawiałyśmy bo pisałyśmy zaległy test.
Właśnie wychodziłam z Sarah ze szkoły w kierunku najbliższej kawiarni bo umówiłyśmy się na kawę po szkole. Kiedy już wyszłyśmy, nie dało się nie zauważyć, że przed budynkiem było dużo więcej ludzi niż zwykle.
-Matko czy oni coś tu za darmo rozdają? - zerknęłam na Sarah, a później na to co stało się centrum zainteresowania - chwila czy to jest Max Morgan?
Faktycznie dostrzegłam go opierającego się o auto wraz ze Stellą przyklejoną do jego ust.
-I to jeszcze ze Stellą. Co ona z nim robi? - zapytała mnie zdezorientowana
-Całują się, nie widać?- przewróciłam oczami i ruszyłam w przeciwnym kierunku od tych wszystkich ludzi. Nie wiem czym oni się zachwycają, nie mają swojego życia?
-Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi - dogoniła mnie i skierowałyśmy się w stronę kawiarni - wiedziałaś, że są razem?
-Wiedziałam i nie wiem czym ty się zachwycasz i cała szkoła zresztą też - skręciłyśmy w prawo za szkołą.
-Jak to nie wiesz? Max Morgan to jeden z najpopularniejszych i najprzystojniejszych uczniów, którzy się tutaj uczyli. Razem ze swoją grupką znajomych byli uwielbiani tutaj kiedy przyszłyśmy do szkoły, oni byli wtedy w trzeciej klasie - powiedziała zadowolona.
Faktycznie byłam bardzo zaślepiona skoro byli tacy popularni, ale co się dziwić, mój pierwszy rok w tej szkole nie był zbyt ciekawy.
Odepchnęłam szybko nie miłe wspomnienia i wróciłam do rozmowy z Sarah.Dochodziłyśmy już powoli do kawiarni a ja postanowiłam kontynuować temat.
-Jednym z? Kto jeszcze był w tej grupce? I dlaczego tak ich uwielbiają? - skoro już zaczęła ten temat to mam nadzieję, że mi wszystko opowie bo od nich samych niczego się nie dowiem.
-W grupce było ich pięcioro Max Morgan, Liam Davis, Alex Peterson no i rodzeństwo Cameronów Nathan i Riley. Ona była od nich młodsza o rok - Nathan ma rodzeństwo tego jeszcze nie słyszałam - Wsumie to najbardziej uwielbiali Nathana i Maxa. Maxa za to, że potrafił ustawić sobie wszystkich nauczycieli - weszłyśmy do kawiarni i zajęłyśmy mój ulubiony stolik w rogu,
a Sarah dalej kontynuowała - Nathana za to, że był bardzo inteligentny no i oczywiście za wyścigi motocyklowe, które imponowały większości dziewczyn. Skakały wokół niego, żeby tylko zwrócił na nie jak najmniejszą uwagę. Słyszałaś o wyścigach prawda? - kiwnęłam głową na znak, że wiem o co chodzi.Sarah przeszła zamówić nam nasze kawy i ciasta, a ja siedziałam i nad tym wszystkim rozmyślałam. Musiał być naprawdę niezły w tym co robi skoro jeszcze nie przegrał żadnego wyścigu. Jakim cudem ojciec dopuszcza własne dziecko do takich rzeczy i czemu jeszcze nie poznałam Riley skoro tak trzymali się razem...
***
Po godzinnym pobycie w kawiarni rozdzieliłyśmy się z Sarah, ona skierowała się w stronę domu bo nie mieszkała daleko, a ja ruszyłam w stronę szkoły bo tam zostawiłam mój samochód. Wsiadłam do mojego czarnego Mercedesa i włączyłam radio.
Leciała piosenka Born to die od Lany Del Rey. Akurat świetnie trafiłam bo bardzo lubię jej muzykę. Odjechałam z pod szkoły i skierowałam się w stronę domu.
CZYTASZ
Darkness
Teen FictionSiedemnastoletnia Madelyn Rivera jest zwyczajną nastolatką. Mieszka w Oxnard razem ze swoją mamą, która pracuje w radzie miasta. Uczy się pilnie i przykłada do nauki, bo chce wyjechać na wymarzone studia. Ma swoją najlepszą przyjaciółkę Stelle, któr...