Rozdział 45

2.3K 73 93
                                    

Od ogniska minęło kilka dni, a ja dalej wracam myślami do tego dnia. Było miło i dawno nie spotyklismy się razem. Musimy to powtórzyć jeszcze raz.

Zajrzałam do sypialni gdzie Nate odsypiał nieprzespaną noc. Wczoraj znów do późna siedział z ojcem i coraz bardziej zaczynam się martwić, bo nic nie wiem.

Zamknęłam drzwi, żeby go nie obudzić i ruszyłam do salonu. Zerknęłam w telefon, kiedy przyszło mi powiadomienie.

Od: Tata
Miłego dnia córeczko, mam nadzieję, że odwiedzisz dzisiaj ojca w jego urodziny.

Długo nie zastanawiałam się nad odpowiedzią. Już wcześniej myślałam żeby gdzieś się z nim spotkać i świętować jego urodziny.

Do: Tata
Jasne, szykuj się na wieczór, zabieram nas do restauracji ;)

Włączyłam telewizję, aby leciała sobie w tle, bo nie lubię takiej ciszy i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Zrobiłam sobie wcześniej herbatę i popijałam ją w tym samym czasie kiedy obserwowałam co dzieje się na świecie.

Kiedy już skończyłam, mój telefon wydał z siebie dźwięk, wiec szybko go podniosłam i przyłożyłam do ucha nawet nie sprawdzając kto dzwoni.

- Cześć Mad, chciałbym się z tobą spotkać, wiem, że może nie chcesz, ale uwierz mi to bardzo ważne - usłyszałam głos Alexa w słuchawce na co spoważniałam.

Wydawał się przekonywujący, co było dziwne, bo prędzej spodziewałabym się, że będzie chciał się spotkać żeby mnie skłócić z Natem.

- Co się stało?

- To nie jest rozmowa na telefon - dalej utrzymywał poważny ton - Będę po ciebie za godzinę, spotkajmy się przy sklepie za rogiem, dobrze?

Przez chwilę się wahałam czy powinnam to robić, ale jednak zdecydowałam się go posłuchać. Moja intuicja mówi mi, że naprawdę chodzi o coś poważnego.

- Dobrze, ale nie chcę stracić na to całego dnia. Mój tata ma urodziny, mam zajęty wieczór... - zaznaczyłam na co przez chwilę zapadła cisza w słuchawce.

Wydawało mi się, czy usłyszałam westchnięcie?

- W porządku, zajmie to dosłownie chwilę - zapewnił po czym się rozłączył.

Dziwne. Nie zachowywał się w taki sposób zbyt często. Spodziewałabym się jakiegoś przesadnego słodzenia albo przynajmniej pożegnania, a tu taka powaga. Aż trochę się zestresowałam.

Z tego wszystkiego, nie zauważyłam i nie poczułam uginającej się obok kanapy, chłopak po chwili wtulił się w mój bok na co wzdrygnęłam się, ale na krótko, bo szybko po tym się rozluźniłam.

- Z kim gadałaś? - zapytał zaspanym głosem.

- Z tatą - skłamałam - Ma dziś urodziny. Za godzinę wychodzę.

- Nieee - przeciągnął - Chciałem dzisiaj zrobić filmowy wieczór - spojrzał na mnie z przesadzonym smutkiem w oczach.

Zaśmiałam się z niego i oparłam o jego tors.

- Zaproś Maxa, może Ci potowarzyszy - zaproponowałam z uśmiechem.

- On nie jest moją dziewczyną, będzie nudniej - stwierdził i oparł głowę na moje ramię.

- Oj jakby to usłyszał to byś zarobił w łeb - powiedziałam na co chłopak parsknął - Możesz też zaprosić Stellę...

Chłopak się wyprostował i aż na niego spojrzałam. Nagle spoważniał.

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz