Rozdział 12

3.6K 108 16
                                    

Po długim spacerze wróciłam do domu późno przez co mama zaczęła mnie wypytywać gdzie byłam. Powiedziałam jej, że u Stelli, bo już pogodziła się z faktem, że nie skończę się z nią zadawać. Dała mi lekki szlaban na późne wracanie do domu i trochę pokrzyczała, ale odmieniło jej się kiedy przyszła do mnie godzinę później z przeprosinowymi kanapkami. Od tego momentu minął prawie tydzień. Tylko cały ten czas byłam zmuszona spędzić w domu bo się przeziębiłam.

Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że wczoraj dostałam kolejny liścik od Chrisa. Kiedy wróciłam rano z łazienki do pokoju to leżał na łóżku. Bałam się bo prawdopodobnie sam go dostarczył i wszedł do mojego domu, ale wrzuciłam papierek głęboko do szuflady i zamierzałam zapomnieć, bo znowu próbował mnie nastraszyć. W liściku napisał, że za mną tęskni i chcę się spotkać. Bezczezny sukinsyn. Po tym co mi zrobił umówił nas na kawę w ten sam dzien kiedy mi go podrzucił. Z oczywistych powodów nigdzie nie poszłam. Przez to wszystko znowu zaczęłam panikować i miałam lekki atak paniki właśnie wczoraj. Liczę na to, że sobie odpuści.

Właśnie jest niedziela wieczór i siedzę przed książkami próbując nauczyć się czegoś na sprawdziany, które muszę nadrobić. Siedziałam już nad tym trzecią godzinę i miałam dość przez ten cały czas marzyło mi się oglądanie jakiegoś serialu. Zamknęłam podręcznik i przeszłam na łóżko zgarniając po drodze mojego laptopa. Odpaliłam Outer Banks i zaczęłam oglądać zapominając o wszystkim dookoła.

Po jakimś czasie usłyszałam, że ktoś wchodzi po rynnie. Tylko zobaczyłam ciemne włosy, które najpierw się wyłoniły i stwierdziłam, że to zignoruje. Wróciłam do oglądanego serialu kiedy on nieudolnie próbował dostać się na górę. Nie mogłam się powstrzymać żeby na niego zerkać, bo wyglądało to komicznie. Uśmiechałam się pod nosem kiedy ten już wszedł do mojego pokoju i stanął na przeciwko ze złością wymalowaną na twarzy. Chociaż to ja powinnam być wściekła za ostatnią sytuację.

-Z czego się tak cieszysz? - założył ręce na klatkę piersiową. Uniosłam głowę znad laptopa i dalej się uśmiechałam.

-Szkoda, że dopiero pierwszy raz widzę jak tu wchodzisz - znowu przeniosłam wzrok na laptopa i oglądałam dalej, ignorując go.

Usłyszałam, że się ruszył, ale nie zwracałam na to uwagi. Po chwili poczułam jak materac obok się ugina.

-Co to za badziewie? - spojrzałam na niego wściekła, jak on może obrażać mój ulubiony serial.

-Jak Zamierzasz tak mówić, możesz wyjść oknem. Albo wiesz co spróbuj drzwiami, bo jak widziałam twoje wchodzenie to myślę, że sama lepiej bym to zrobiła.

-Ja przynajmniej nie spadłem.

-Wiesz, że masz takie samo nazwisko jak jeden z bohaterów - zignorowałam jego docinki i wskazałam na laptopa. Ten uniósł brwi - Jesteście podobni nie tylko pod tym względem.

-A jakim jeszcze?

-On jest socjopatą, psychopatą, manipulantem... - spojrzałam na niego z dumnym uśmiechem na co ten parsknął.

-Bardzo zabawne, bo ja słyszałem o nim co innego.

-Co?

-Że jest przystojny, a to by się dopiero zgadzało - uśmiechał się głupkowato, na co wywróciłam oczami - oczywiście nie tak przystojny jak ja...

-A skąd ty to wiesz?

-Była Liama to z nim oglądała i się nim zachwycała. Tamten za każdym razem jak do mnie przyszedł to narzekał.

-Dobra idź stąd narcyzie. O i to też was łączy - powiedziałam na co parsknął śmiechem. Patrzył mi w oczy przez chwilę i zrobiło się dziwnie, więc odwróciłam głowę starając się wymazać z głowy jego spojrzenie.

DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz