40

4 0 0
                                    

Torii

Patrzę na nich w milczeniu nie do końca wiedząc co zrobić. Otwieram buzię by nie stać tak w nie zręcznej ciszy jednak ratuje mnie ponowne  pukanie do drzwi. Bez czekania na pozwolenie wejścia w środku pojawia się skrzatka. Widząc w środku króla peszy się jednak szybko przybiera neutralną mimikę twarzy. Zamykam buzię uświadamiając sobie że miałam ją otwartą i poprawiam spódniczkę od sukienki by zająć czymś ręce 

-Właśnie króla szukałam, czy mam przekazać gościom żeby poczekali jeszcze chwilę?- pyta a kiedy zerkam na Sam'a widzę zrezygnowaną minę - z reguły wiadomo że ich ród do cierpliwych nie należy ale króla poganiać nie wypada 

-Nie trzeba, za chwilę przyjdę - służka kiwa głową i znika szybciej niż się pojawiła - do zobaczenia - po tych słowach wychodzi szybko aczkolwiek niechętnie co widać po jego ruchach. Kiedy drzwi zamykają się za nim wzdycham głośno i padam na ziemię siadając przed łóżkiem. Kładę głowę na rękach i zamykam oczy. Milczymy przez chwilę przez co w pewnym momencie zapomniałam że nie jestem sama. Z tego transu wybudza mnie pytanie 

-O co chodzi? - chłopak który został ze mną w pomieszczeniu siada obok mnie 

-Wtedy kiedy rozmawialiśmy - zaczynam powoli i podnoszę głowę - miałeś mnie na myśli prawda? - pytam zerkając na niego, marszczy brwi patrząc na mnie w niezrozumieniu - kiedy mówiłeś że Sam ma kogoś na oku, chodziło ci o mnie - doprecyzowuje a Milan wzdycha głośno i opiera się o łóżko. Przez chwilę milczy, mam nawet wrażenie że nie odpowie jednak dzieje się inaczej 

-Nie chciałem ci mówić, nie dlatego że mi się to nie podoba czy coś ale dlatego że wiem jakie masz do tego podejście - poprawia nerwowo ciemne włosy i nie patrzy na mnie 

-Dlaczego ja? - pytam na co wzrusza ramionami a pytanie zawisa w powietrzu   


Kręcę się bez celu po korytarzach szukając sobie zajęcia, na jednym z nich słyszę przeciągliwe wołanie na co zatrzymuje się i odwracam. W moją stronę biegnie Milan z niespokojną miną

 -Widziałaś ostatnio Avę? - pyta kiedy zatrzymuje się przede mną

-Avę? Jakoś kilka dni temu ale staram się go unikać - wzruszam ramionami 

-Chodź ze mną - szybkim krokiem odchodzi w stronę z której biegł, nie wiedząc o co chodzi idę za nim, kiedy zrównuje z nim kroku po krótce wyjaśnia mi o co chodzi. Fox zniknął a razem z nim cenne informacje dotyczące naszych działań obronnych 

-Więc co robimy? - pytam niepewnie a osoby dookoła mnie patrzą po sobie - nie mamy planu, żadnego - stwierdzam bez żadnych pytań - więc zróbmy to inaczej - zaczynam na co wszyscy skupiają na mnie swój wzrok - najlepsi stratedzy będą opracowywać nowy plan obrony, łowcy poszukają jakichkolwiek śladów Fox'a nie mógł się przecież rozpłynąć w powietrzu, reszta zajmie się pilnowaniem muru i zamku. Skoro wszystko jasne to bierzmy się do roboty - kończę swój monolog jednak nikt nie rusza się z miejsc. No tak, nadal mi nie ufają a większość pewnie nawet nienawidzi 

-Nie słyszeliście? Brać się za zadania - moje słowa popiera Milan na co wszyscy chcąc bądź nie, musieli się go posłuchać, w końcu to on tu rządzi prawda?

♠️♠️♠️♠️

-Wybierasz się gdzieś? - podskakuje na głos za mną i odwracam się w stronę chłopaka

-Nie strasz mnie tak więcej - wzdycham i łapie się za serce - chciałam odwiedzić Tracy - siadam na łóżku kładąc koło siebie torbę

-Już się za nią stęskniłaś? - kiwam głową zgadzając się z nim - od kilku dni nie jesteś sobą - stwierdza na co wywracam oczami 

-Bo martwi mnie sprawa Avy - wzdycham i kładę się na łóżko

-Nie masz czym, kto go znajdzie jak nie dwójka najlepiej wyszkolonych łowców? - szturcha mnie w bok na co uśmiecham się pół głębkiem

-Masz rację - mówię i podnoszę się na nogi

-Uważaj na siebie podczas podróży - odwracam się w stronę Milan'a. Przytulam go na pożegnanie jednak nim wyjdę muszę go jeszcze o coś zapytać. Odwracam się więc w jego stronę na co podnosi brwi 

-Sam wie? - pytam na co zielonooki kiwa głową

-Wiedział jako pierwszy - marszczę brwi i podchodzę do niego kilka kroków 

-Więc dlaczego pozwalasz mi jechać do siostry kiedy grozi nam niebezpieczeństwo?

-Ponieważ nie mamy planu 


-Cześć - uśmiecham się i chowam włosy za ucho - mogę wejść? - pytam a ona unosi brwi i bez słowa wpuszcza do środka

-Zrobie kawy - odchodzi w stronę kuchni a ja rozglądam się dookoła. W końcu dostrzegam wielkie okno z szerokim parapetem więc podchodzę do niego i siadam na oknie czując przyjemny chłód. Mieszkanie Tracy nawet jeśli nie do końca urządzone już wygląda przytulnie. Opieram głowę o szkło zamykając oczy jednak słysząc kroki szybko je otwieram i odwracam głowę w stronę blondynki 

-W tak krótkim czasie zdążyłaś się za mną stęsknić? - podaje mi kubek mrożonej kawy a ja upijam łyk czując słodki smak

-W tak krótkim czasie zdążyłam się wpakować w niemałe kłopoty - słysząc moje słowa siostra siada naprzeciwko mnie i odkłada nasze kubki

-Co znowu zrobiłaś? - pyta ciekawa a ja wzdycham głośno 

-Nie tak do końca jestem głównym problemem, podejrzewała byś Avę o szpiegowanie, bycie kretem? - pytam na co marszczy brwi 

-Tego Avę? - dopytuje a ja kiwam głową 

-Dokładnie, ukradł nasze plany obronne i zniknął, nikt nie wie gdzie jest, kim tak na prawdę jest, po co mu te dokumenty ani dla kogo pracuje - kręcę głową i sięgam po kubek 

-To się porobiło - mówi a ja upijam łyk kawy - co zamierzacie z tym zrobić? 

-Znaleźć go najszybciej jak to możliwe i postawić przed Sam'em 

-To może okazać się cięższe niż się wydaje. Pamiętam że Ava jest z rodziny lisowatych, oni widzą jak się ukryć nie zostawiając śladów 


HUNTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz