43

3 0 0
                                    

Torii

Skacze z drzewa w momencie w którym dostrzegam siostrę. Odwraca się w moją stronę i podskakuje łapiąc się za serce

-Nie rób tak! - tupie nogą a ja uśmiecham się półgębkiem

-Szukałaś mnie? - pytam opierając się o pień drzewa za mną

-Tak - bierze głęboki oddech i poprawia sukienkę - chciałam z tobą porozmawiać o powodach naszych zdrad i dlaczego cię.. no wiesz zdradziłam - macha ręką a ja marszczę brwi

-Sądziłam że temat został zamieciony pod dywan - krzyżuje ręce i patrzę podejrzanie na Tracy

-Tak ale.. to nie daje mi po nocach spać a szybko następna okazja się nie nadarzy. Dziś wyjeżdżam a zobaczymy się dopiero za 3 miesiące na moim ślubie i wiesz - kiwam głową w zamyśleniu

-W takim razie chodźmy - odbijam się od drzewa i chcę się odwrócić kiedy łapie mnie za ramię zatrzymując w miejscu

-Wolałabym tutaj - puszcza mnie i siada na ziemię poprawiając sukienkę

-Okej - mówię stojąc i wzruszam ramionami. Wzdycham i wracam do wcześniejszej pozycji - więc?

-Pamiętasz dzień w którym tutaj wylądowałyśmy? - patrzy na mnie wyczekująco, powoli kiwam głową zgadzając się. Nie ważne ile włożyłbym w to wysiłku, to zawsze będzie we mnie

-Tamtego dnia nasi rodzice zginęli i byłaś dla mnie jedynym ratunkiem, walczyłaś za nas obie w momencie w którym ja już dawno się poddałam

-Co to wszystko ma wspólnego z tym że wrzuciłaś mnie do lochów? - patrzy na mnie spod byka na co się zamykam

-To że zawsze to ty byłaś tą lepszą, to ty odziedziczyłaś po dziadkach moce, to ty jesteś wojowniczką nie tylko z tytułu ale i krwi, nawet jeśli kopałaś, krzyczałaś i płakałaś Micalrio zawsze był dumny. Mam wrażenie że jest nawet teraz - mówi ciszej a ja marszczę brwi - chciałam po prostu być jak ty Tori, sądziłam że dam sobie radę ale byłam w błędzie, wtedy Micalrio wpadł na ten cały pomysł z obaleniem nietronowanego króla więc się zgodziłam. Też chciałam być kimś, chciałam żeby był ze mnie dumny - przygryzam policzek od środka i kucam przed siostrą

-Tracy, nie musisz być taka jak ja, nie wystarczy ci że z wyglądu jesteśmy identyczne? - pytam podnosząc brwi na co praska - jesteś sobą i to wystarcza abyś była z siebie dumna. Co ci da aprobata innych kiedy sama nie będziesz z tego dumna? - milczy przez chwilę

-Przepraszam Tori

-Ja też, nie sądziłam że czujesz się gorsza - przytulam ją i w milczeniu przez chwilę siedzimy. W końcu z lasu wygania nas wieczór 

-Chyba czas się zbierać, muszę się jeszcze spakować - blondynka wstaje pierwsza i pomaga mi zrobić to samo

-Na prawde musisz? - jęcze jak małe dziecko a siostra uśmiecha się

-Musze Tori, poradzisz sobie - nie dając mi dokończyć idzie w stronę zamku, szybko ją doganiam i bijąc się z myślami pytam ją o coś czego szybko bym się nie dowiedziała

-Skąd wiesz że mam moc? - pytam a ona zatrzymuje się

-Jesteś moją bliźniaczką Torii, zawsze byłam przy tobie, przy każdym twoim upadku i niekontrolowaniu płomieni, nie pamiętasz tego? - pyta a ja marszczę brwi, właśnie wtedy przypominam sobie sen z celi w wieży. To było wspomnienie 

-Nic nie pamiętam z dzieciństwa - mówię próbując sobie coś przypomnieć. Mimo że wiele razy wspominałyśmy nasze młodsze lata, teraz jakby nigdy nie istniały - absolutnie nic - mówię a w oczach czuje łzy 

HUNTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz