41

4 0 0
                                    

Torii

Od razu po wejściu za mury zamku coś mi nie pasuje. Marszczę brwi i obserwuję jak wszyscy latają we wszystkie strony. Ignoruje to jednak i kieruje się w stronę swojej komnaty. Wchodzę do środka i rzucam torbę koło szafy. Siadam przy biurku i wzdycham odchylając do tyłu głowę. I to by było tyle z udawania że nic się nie dzieje. Przecieram twarz dłońmi w momencie w którym słyszę pukanie do drzwi. Odwracam się w tamtą stronę i widzę wchodzącą do środka skrzatke

-Witaj z powrotem - mówi uśmiechając się przez co pokazuje swoje ostrzejsze uzębienie.  Odpowiadam jej uśmiechem i wstaje z miejsca - niedługo będzie obiad czy potrzebujesz czegoś do tego czasu? - pyta i zabiera moją torbę z ciuchami

-Nie, dzięki - kiwa głową i znika za drzwiami. Wzdycham i rzucam się na łóżko prawie natychmiast zasypiając

Budzę się kiedy słyszę głośny huk. Podskakuje w miejscu i zdezorientowana rozglądam się dookoła. Co się stało? Która godzina? Wzdycham i przecieram twarz aby pozbyć się resztek snu. Wstaje z łóżka i wyglądam za okno. Wszystko jasne. Nigdy nie będą zachowywać się dojrzale. Odchodzę od okna z postanowieniem przywitania się z chłopakami. Na korytarzu zatrzymuje pierwszego lepszego strażnika a on z niechęcią mówi mi gdzie ich znajdę. Ignoruje jego natarczywe spojrzenie i to jak inni mi się przyglądają. Czyli jednak nie wszyscy zaakceptowali to że Sam mi "wybaczył" zdradę. Biorę głębszy wdech kiedy staje przed drzwiami do jego gabinetu i niepewnie pukam od razu zaglądając do środka

-Cześć - podnosi wzrok znad papierów a kiedy mnie widzi odsuwa krzesło i wstaje. Wchodzę do środka a na sofie dostrzegam znudzonego Milan'a

-Na reszcie, nawet nie zdajesz sobie sprawy jakim nudziarzem jest nasz król - wzdycham głośno na co parskam śmiechem a wspomniany chłopak prycha oburzony 

-Czemu wszyscy latają w każde możliwe strony częściej niż zazwyczaj? - pytam na co obaj zerkają na siebie- co się dzieje? - pytam zaciekawiona na co obaj zerkają na siebie - rozumiem że żaden nie chce mi powiedzieć - przerywam ciszę jaka zapadła po moim pytaniu. W końcu pierwszy odzywa się król

-Jak wszyscy od dawna wiedzą mszę poślubić Cassandrę - kiwam głową aby kontynuował - problem jest taki że ja nie chcę 

-Więc co zamierzasz?

-Znaleźć sobie inną królową 

♠️♠️♠️♠️

-Hej Tori - odwracam się do Ayse i uśmiecham zatrzymując

-Co tam? - pytam a ona drapie się po głowie

-Pomyślałam że może mogłybyśmy pójść razem do biblioteki i poczytać coś - kiwam głową i powoli idę w wyznaczoną stronę

-W sumie to nie mam nic do roboty - wzruszam ramionami a brunetka dogania mnie z uśmiechem - jak ci idzie uczenie się od nowa emocji? - pytam a ona zagryza wargę

-Myślę że robię postępy. Uśmiecham się - na dowód swoich słów rozszerza do mnie swoje usta. Nie odpowiadam tylko kiwam głową i wchodzę do biblioteki. Łapie za pierwszą lepszą książkę i siadam przed półką opierając się o nią. Ayse po chwili robi to samo i w ciszy zatapiamy się w swoich lekturach. Dziewczyna co chwilę zerka w moją stronę aż w końcu wzdycham i zamykam czytaną przeze mnie książkę

-No dobra, mów - patrzy na mnie przez chwilę w milczeniu aż w końcu opuszcza swój wzrok na kartki książki

-Ja.. - przerywa jej huk otwieranych drzwi. Mimowolnie podskakuje a kiedy dostrzegam sprawcę patrzę na niego spod byka. Ignoruje moje spojrzenie i podchodzi do nas sprężystym krokiem

-Nie obrazisz się księżniczko jak porwę na chwilę mą przyjaciółkę - wywracam oczami na jego dziecinne zachowanie. Dziewczyna milczy przez chwilę aż w końcu kiwa głową 

-Idźcie zanim się rozmyślę - wzdycha wywracając oczami. Chłopak ciągnie mnie w górę i wyprowadza szybko z biblioteki

-Coś gryzie Ayse i miała mi powiedzieć kiedy wtargnąłeś. Mam nadzieję że to ważne - zatrzymuje się przed wyjściem z pałacu i odwraca w moją stronę

-A i owszem - szczerzy się i otwiera wrota - idziemy popływać - zatrzymuje się przed schodami i patrzę na niego jak na idiotę

-Zwariowałeś - stwierdzam i patrzę na niego z rezygnacją

-Będzie fajnie! - mówi ciągnąc mnie w stronę jeziora

-Milan nie żeby coś ale jest na zewnątrz koło 10 stopni a ty chcesz pływać w jeziorze które prawdopodobnie jest lodowate. Co z tobą nie tak? - mówię a on zatrzymuje się i odwraca w moją stronę z zamyśloną miną 

-W sumie jakby się tak zastanowić to wszystko - wzrusza ramionami i przerzuca mnie sobie przez ramię. Wzdycham zirytowana odpuszczając sobie wiercenie się. Mam nadzieję że nie dostanę chociaż zapalenia płuc. Po chwili czuję roztaczający się dookoła mnie chłód. Wypływam na powierzchnię trzęsąc się z zimna

-Mówiłam że to nie najlepszy pomysł - mówię czując jak moja szczęka drży. Chłopak podpływa do mnie i uśmiecha się szeroko

-Oj tam. Chwila orzeźwienia dobrze ci zrobi

-Tą chwilę orzeźwienia mogłam mieć pod prysznicem. Będziemy chorzy - wzdycham i powoli zaczynam płynąć w stronę brzegu. W połowie drogi coś łapie mnie za nogę i ciągnie na dno. Szarpie się ale to powoduje tylko mocniejszy ucisk na kostce. Wiedziałam że to był głupi pomysł. Po chwili to coś mnie puszcza. Otwieram oczy i próbuje coś zobaczyć, przez chwilę mnie szczypią aż przyzwyczajają się do wody. Przed sobą dostrzegam Milan'a który szczerzy się jak głupi ignorując napływającą mu do ust wodę. Wywracam oczami i płynę w górę aby w końcu zaczerpnąć życiodajnego tlenu. Na powierzchni biorę głęboki oddech i próbuje go wyrównać oddychając spokojnie

-Jesteś nienormalny! - krzyczę kiedy widzę jak wypływa. Wywraca oczami i podpływa do mnie

-Ale przyznaj. Podniosłem ci temperaturę - szczerzy się jak głupi a ja nie wiem co odpowiedzieć więc tylko patrzę na niego z politowaniem co ignoruje przyciągając do siebie

HUNTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz