Mój nastrój zdecydowanie się poprawił w przeciągu całego tygodnia i cała ta ponura aura i negatywne myśli całkowicie zniknęły. Już nawet nie pamiętałam, z czym do końca miałam problem. O Janku też starałam się całkowicie zapomnieć. Oddałam się pracy i studiom, co przynosiło już pierwsze efekty. I pomagało.
Wypiłam kolejny łyk wina z kieliszka i wróćiłam do malowania się. Dzisiaj była moja impreza urodzinowa, piękny wiek i musiałam prezentować się co najmniej idealnie.
Jagoda, jedna z moich bliższych przyjaciółek, potocznie nazywana przeze mnie Algidą, siedziała w łazience, robiąc swoje słynne perfekcyjne kreski.
Kończyłyśmy już butelkę wina, a ja powoli zaczynałam czuć upojenie. Dzisiaj nie był zbyt dobry dzień na picie alkoholu, po wczorajszym spotkaniu z ludźmi z pracy nadal odczuwałam kaca, spałam może łącznie ze trzy godziny i nawet nie miałam czasu by zjeść cokolwiek porządnego oprócz hamburgera z KFC.
- Algida, za kwadrans zaczynamy, jaki jest twój stan? - krzyknęłam, by usłyszała mnie, a nie głośną muzykę.
- Potrzebuję jeszcze z pół godziny, a ty?
- Ja też, muszę zrobić włosy, ale spokojnie, goście i tak się spóźnią!
Nałożyłam róż na policzki, przeglądając się w lustrze. Wyglądałam co najmniej ponętnie, sama musiałam to przyznać.
Miałam też swoją pierwszą konsultację online u psychologa. Było co najmniej dziwnie, ale dostałam leki, po których mój humor prawie cały czas był pozytywny.
Jednak nadal miałam cichą nadzieję na telefon od Janka. Widziałam, że zawzięcie oglądał każdą moją relację na Instagramie, w dodatku jako jeden z pierwszych. Po rozmowie z psychologiem sama miałam ochotę zatelefonować, ale co ja mogłam mu powiedzieć? Blondyn już na imprezie nie chciał mnie słuchać.
- A będzie w końcu Krystian? - spytała Jagoda.
Nawet nie zorientowałam się, kiedy przyszła. Popatrzyłam na nią od góry do dołu. Wyglądała lepiej niż cudownie i bardziej niż seksownie.
- Uuu, laska, gdybym była chłopakiem, to bym cię brała - rzuciłam, wywołując jej śmiech - Tak, Krystian będzie. I Cela też. I Marta jeszcze.
- No to może w końcu go poderwiesz? - Uniosła znacząco brwi, a ja spojrzałam na nią spod byka. Westchnęłam głośno.
- Zlituj się... On chyba uważa, że nie jestem wystarczającą kandydatką dla niego.
- Lili, jeśli już to on nie jest kandydatem dla ciebie. Mało kto zasługuje na to cudeńko - stwierdziła, wskazując moje odbicie w lustrze, a ja się od razu zarumieniłam.
Sięgnęłam po lokówkę, by dopełnić swój look. Uśmiechałam się szeroko, nucąc popularną piosenkę Żabsona. Jagoda natomiast zajęła się swoim kieliszkiem. Musiałam przyznać, że z Krystianem ostatnio poprawiliśmy swoje relacje. Brunet jakby wyczuł, że coś się stało i był nadzwyczaj miły.
- Skończyło się wino. Otwieramy kolejne, czy wolisz walnąć shota od razu? Kupiłam kamikadze - spytała.
Popatrzyłam na nią znacząco.
- Algida, dzisiaj upijemy się jak nigdy w życiu, mówię ci - powiedziałam pewnym siebie tonem - Przekroczymy wszystkie granice, a jutro skończymy z ogromnym kacem.
Brunetka wybuchnęła głośno śmiechem, bo zbyt dobrze mnie znała. Wiedziała, że ja nigdy nie przekraczałam swoich granic i nie upijałam się do nieprzytomności, to nie było w moim stylu.
CZYTASZ
Tinder || Jan-Rapowanie
FanfictionTo miały być szybkie badania socjologiczne, chciałam tylko poznać powody i skutki aplikacji randkowych. Nie miałam zamiaru poznawać nikogo nowego, bo nie lubiłam marnować czasu. Byłam karierowiczką, która nienawidziła facetów. A on to wszystko zni...