Rozdział 51

273 17 0
                                    

Od wczoraj w mojej głowie cały czas pobrzmiewały słowa Janka. Nie potrafiłam o nich zapomnieć, prawdopodobnie dlatego, że miał rację. Jak zwykle. Musiałam porozmawiać z Solarem, pogodzić się z nim. Wczoraj spędziliśmy cały wieczór razem, a ja go ignorowałam. On też się poddał i nie zwracał na mnie większej uwagi. Może oprócz spojrzeń, które mi regularnie posyłał w czasie kolacji. Minęło tyle czasu. Wiedziałam, że teraz będziemy się spotykać znacznie częściej, na większości koncertów, na których miałam uczestniczyć i wspierać SBM. 

Westchnęłam głęboko. Musiałam się skupić na pracy. Za dwadzieścia minut na scenę wchodzili chłopcy, a ja musiałam nagrywać rolki. Siedziałam jednak na backstage'u sceny, oglądając fanów. Dopiero z tego miejsca widziałam, jak wiele osób przyszło, nie widziałam nawet końca tego tłumu. Młode dziewczyny z mocnym makijażem trzymały w rękach kartonowe banery z różnymi, kolorowymi napisami. Skakały i piszczały głośno. Jeszcze ze dwa lata temu byłam jedną z nich. A teraz miałam okazję stać z drugiej strony sceny i to wszystko obserwować z zachwytem. 

 Nagle poczułam na swoich biodrach ręce oplatające mnie z tyłu. Uśmiechnęłam się mimowolnie, a następnie odwróciłam się na pięcie. 

- Jak wrażenia na twoim pierwszym koncercie, Lils? - zapytał Janek z szerokim uśmiechem na twarzy. 

- To wszystko jest takie niesamowite, te tłumy ludzi, muzyka, światła, Boże, jakie to cudowne! 

- Ty też jesteś cudowna - powiedział blondyn, a nasze usta się złączyły w długim, delikatnym pocałunku. 

Złapałam go za szyję, uważając, by nie popsuć jego fryzury. 

- Muszę zaraz wracać do pracy, bo Piotrek mi łeb ukręci, jeśli nie nagram niczego dobrego - oznajmiłam, odrywając się od ukochanego. 

Popatrzyliśmy sobie w oczy. 

- Boże, czy ty masz na sobie makijaż?! - zapytałam głośno zaskoczona, a następnie wybuchnęłam głośnym śmiechem. 

Chłopak od razu oblał się rumieńcem. Zakryłam dłonią usta, dalej śmiejąc się w głos. 

- O co ci chodzi? Muszę przecież dobrze wyglądać na zdjęciach - fuknął niezadowolony. 

Pokręciłam głową, a potem dałam mu przelotnego buziaka prosto w usta. Skierowałam się do strefy VIP, która znajdowała się najbliżej sceny, by zrobić dobre ujęcia. Mijałam znanych influencerów i influencerki, które relacjonowały wszystko na swoich Instagramach. Przeszłam obok, nie rozpoznając dokładnie ani jednej twarzy. Nagrałam wiwatujący tłum, a potem sama z niecierpliwieniem zaczęłam czekać na występ chłopaków. 

Gdy rozległy się wyczekujące dźwięki perkusji, przygotowałam się do nagrywania. Kacperczyki wbiegli na scenę, a ja prawie ogłuchłam przez te wrzaski fanów. Teraz rozumiałam sens posiadania specjalnych słuchawek, które sama miałam w uszach. Nie traciłam łączności z pozostałą częścią ekipy, a jednocześnie nie musiałam martwić się o swój własny słuch. Ruszałam się w rytm muzyki, nawet nie zdając sobie sprawy, że sama nuciłam pod nosem teksty ich piosenek. 

Po kilkunastu minutach ruszyłam na backstage, by zmienić ujęcia. Janek gdzieś zniknął, zapewne przygotowywał się do niezapowiedzianego dołączenia do artystów. Po drugiej stronie sceny dostrzegłam Solara, a moje serce od razu zabiło mocniej. Obserwował bacznie każdy ruch chłopaków, uśmiechał się delikatnie, choć z jego oczu bił smutek. Nasze spojrzenia spotkały się, a ja od razu odwróciłam wzrok. 

- Lili! - krzyknął mi do ucha Jarek, jeden z marketingowych i filmowych speców. Odwróciłam się w jego stronę. - Idę nagrać wejście Janka z budki, idziesz ze mną? 

Tinder || Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz