Nie potrafiłam podejmować decyzji. I, choć nie dawałam po sobie tego poznać, a ludzie uważali mnie za silną, niezależną, stanowczą kobietę, to byłam w tym absolutnie beznadziejna. Nie umiałam. Gdy tylko musiałam się na coś zdecydować, zaczynało mnie to wyżerać od środka. Widziałam to po ilości jedzenia, które jadłam, chęci do życia, a przede wszystkim na mojej twarzy. I tak teraz, stojąc przed lustrem w jakimś tanim hostelu w Łodzi, obserwowałam każdą kolejną, bolącą krostę na swojej twarzy. Solar wyniszczał mnie od środka i od zewnątrz. A najgorsze w tym wszystkim był fakt, iż nie znalazłam ani jednego sensownego rozwiązania w tej sprawie.
Po drugim tygodniu spędzonym w SB nie czułam się lepiej, wręcz przeciwnie. Przez bite trzy dni, siedząc w biurze, słuchałam kłótni, afer i krzyków poszczególnych członków wytwórni. Kłócił się każdy z każdym, oni nawzajem się wyżerali. Głowa nie przestawała mnie od tego boleć, a żołądek mi się skręcał w supeł. Przestałam nawet jeść sensowne posiłki, nie pamiętałam, kiedy ostatnio zjadłam porządny obiad.
Rozciągnęłam obolałe mięśnie karku oraz ramion, a następnie wróciłam do pokoju. Ułożyłam się na łóżku, w tle włączyłam randomowy kanał telewizyjny i wzięłam się za robienie zadań na jutrzejsze zajęcia na uczelni. Mój mózg jednak kompletnie nie chciał skupić się na szkielecie mięśniowym oraz anatomii człowieka.
Nie widziałam się z Jankiem przez cały tydzień. Gdy ostatnim razem mnie odwiedził, usnęłam na jego kolanach, a gdy obudziłam się rano, już go nie było. Zostawił mi krótką karteczkę z przeprosinami i wyjaśnieniem, że musiał jechać do Krakowa. W pełni to rozumiałam. I choć pisaliśmy ze sobą na przestrzeni ostatnich dni, to od wczoraj się nie odzywał. Choć nie chciałam tego przyznawać, zaczynałam świrować. Martwiłam się, że dowiedział się o propozycji Solara, wiedziałam jednak, że nie było takiej możliwości. Nie odpowiedziałam na sms Karola, a ten nie drążył tematu. Chciałam to po prostu zignorować, zapomnieć o całej tej sprawie. Uciec od podejmowania decyzji, jak stwierdziła to Marta. W tym byłam dobra - w ucieczce. Jednak gdy patrzyłam na Solara, myślałam tylko o tym. Nie umiałam zachowywać się tak jak wcześniej. I choć ten starał się być miły, zagadywał mnie, rzucał te swoje ciepłe uśmiechy, to ja trzymałam dystans. Nie umiałam, ba, nie zamierzałam tego zmieniać. Byłam zbyt wściekła, a także rozgoryczona.
Ponownie zerknęłam na komórkę, jednak nadal nie doczekałam się ani jednej wiadomości od Janka. Zirytowana rzuciłam telefon na białą pościel, a następnie ponownie zabrałam się za zadania. Nie minęła nawet minuta, gdy dostałam wiadomość od mojego ulubionego szefa. Dobijała północ, a Maciek wypisywał do mnie na Teamsie.
- Co, do kurwy...? - mruknęłam zirytowana.
Miałam zamiar zignorować szefa, lecz ten perfidnie do mnie wypisywał z pytaniami o moje najnowsze statystyki aktywności.
Westchnęłam głęboko, a potem wzięłam się za odpowiadanie na każde kolejne jego pytanie. Choć Janek zapewniał mnie, że znajdziemy wspólny język, kompletnie tego nie widziałam. Minęły dwa tygodnie, a Maciek zdążył mi zaleźć za skórę każdego dnia. Już nie wspominając o jego chamskich nawiązaniach do moich znajomości. Czułam się, jakby Maciek próbował znaleźć błąd w każdym aspekcie mojej pracy i pokazać, że nie byłam odpowiednią osobą na tym stanowisku.
Mój telefon w końcu zawibrował, informując mnie o nadchodzącej wiadomości. Przetarłam zmęczone oczy i zmarszczyłam brwi, widząc sms od Janka. Pytał mnie o numer pokoju hotelowego. Zaraz jednak serce zabiło mi szybciej. Znałam jego możliwości, a ten bez powodu by o to nie pytał. Odpowiedziałam szybko, a następnie wyskoczyłam z łóżka jak oparzona. Pognałam do łazienki, gdzie rozpuściłam włosy i rozczesałam je palcami. Nie było sensu robić makijażu, chociaż moja trądzikowa twarz sama się o to prosiła. Poprawiłam swoją piżamę, która składała się ze zwykłych stringów oraz luźnej, czarnej koszulki sportowej. Nie zdążyłam nałożyć kremu, gdy w pokoju rozległo się głośne pukanie do drzwi.
CZYTASZ
Tinder || Jan-Rapowanie
FanfictionTo miały być szybkie badania socjologiczne, chciałam tylko poznać powody i skutki aplikacji randkowych. Nie miałam zamiaru poznawać nikogo nowego, bo nie lubiłam marnować czasu. Byłam karierowiczką, która nienawidziła facetów. A on to wszystko zni...