Rozdział 23

458 19 6
                                    

Po tygodniu uświadomiłam sobie, że mocno przesadziłam ze swoją reakcją i słowami. Wiedziałam, że miałam rację w kilku aspektach, ale niestety nie wszystkich. 

Chłopak się nie odzywał. Obserwowałam go na Instagramie, jednak nie wstawiał nawet nic specjalnie ciekawego. Miał koncert w piątek w Płocku, tyle. Musiałam przyznać, że brakowało mi jego obecności, ale z drugiej strony doszła do mnie brutalna prawda. Nie miałam racji, wymagałam dużo dla niego. Dla jego stylu życia. Zamiast się wydzierać, powinnam była po prostu zacząć go słuchać.

Westchnęłam cicho, bezmyślnie wpatrując się w ekran swojego służbowego laptopa. Ostatnio całkowicie rzuciłam się w wir pracy, powoli przestawałam wyrabiać. Miałam jeszcze 5 godzin do pociągu do Gdańska - tam czekała mnie delegacja. W innych okolicznościach byłabym bardzo szczęśliwa, bo taki wyjazd zawsze równał się chwili odpoczynku, luksusowym hotelom, dobremu jedzeniu, basenowi, a przede wszystkim ogromnej dawce wiedzy o badaniach klinicznych, co było mi tak bardzo potrzebne. 

- Co tam, Lili? - zagadnęła Cela tuż za moimi plecami. 

Oparłam się o fotel i odwróciłam do niej. Blondynka zawzięcie laminowała dokumenty. Popatrzyłam na nią zmęczonym spojrzeniem. Ona też była dziwna. Zastanawiałam się, czy przypadkiem ona i Krystian nie sypiali ze sobą. Byli dosłownie nierozłącznymi papużkami, co bardzo mnie bolało. Byłam cholernie zazdrosna, choć sama zaczęłam głównie trzymać z Martą. 

- Nie chce mi się - westchnęłam, bo nie miałam ochoty rozmawiać z nią o bliższych mi tematach. 

- Dokąd dzisiaj jedziesz? Do Gdańska?

- Tak, do Kasi. Na dwa dni - odpowiedziałam, przymykając powieki. 

- Ooo, mega ci zazdroszczę. 

- Będę miała basen, saunę i jaccuzzi w hotelu - uśmiechnęłam się szeroko. 

Celina wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk pełen zazdrości, co spowodowało mój śmiech. 

- A jak się czujesz? - zapytała po chwili ciszy. 

Uchyliłam powieki, rozglądając się za pozostałą częścią zespołu, jednak nikogo obok nas nie ujrzałam. Nie lubiłam opowiadać na forum biura o moich problemach depresyjnych, a Cela miała głupią manię pytania mnie o to przy każej możliwej okazji. 

Wkurzyłam się. Ona nie zasługiwała na to. Nie zasługiwała na moją szczerą odpowiedź, wyznania, czy też wywody. Sama nic mi prywatnie o sobie już raczej nie opowiadała, wymigywała się od niewygodnych pytań. Ukrywała przede mną wszelkie informacje związane z Krystianem, czy też Olgą, jej nową przyjaciółeczką z biura. 

- Wszystko git - oznajmiłam, wzruszając ramionami. 

Tak bardzo chciałam z kimś pogadać o Janku, o całej tej sytuacji, ale nawet nie mogłam. Oprócz Martyny, nikt nic o tym nie wiedział. I nikt nie mógł się dowiedzieć. Wszyscy znali i uwielbiali przecież Janka-Rapowanie, a ja potraktowałam go jak ostatnia zołza. 

Odwróciłam się do laptopa, chcąc zakończyć tę konwersację. Klikałam kursorem po plikach, kompletnie się nad tym nie skupiając. Moje myśli wędrowały wokół Celi, niegdyś tak mi bliskiej przyjaciółki i Janka, jeszcze tydzień temu jedynej osoby, której potrzebowałam. A teraz wszystko było po prostu skończone. 

- Lili, Celka, idziecie na śniadanie? - zagadnęła nas Karolina. 

Dziewczyna, choć bardzo specyficzna, była jedną z moich ulubionych osób w biurze. Kilka miesięcy temu dostała awans, a ja zajęłam jej miejsce. Bardzo pomogła mi w nauce o badaniach klinicznych, świetnie przeszkoliła i motywowała swoimi skutecznymi gadkami coacha. W dodatku uwielbiała plotkować, a ja chętnie przekazywałam jej wszystkie newsy z biura, gdy ta pracowała z domu. 

Tinder || Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz