Rozdział 76

157 15 6
                                    

Mój telefon dzwonił naprzemiennie z dzwonkiem do drzwi. Warknęłam głośno i przycisnęłam poduszkę na głowę. Dobrze wiedziałam, kto stał na klatce schodowej oraz dlaczego, jednak nie miałam najmniejszej ochoty rozmawiać z Martą. Wysłałam jej krótką wiadomość głosową opisującą sytuację z Jankiem, a potem wyciszyłam telefon. Wróciłam do domu, zamówiłam KFC, zjadłam paczkę chipsów i ryczałam w łóżku przez bite dwie godziny. 

Nie rozumiałam jego zachowania. Nie wiedziałam, o co mu chodziło ani dlaczego wrócił. Chłopak mącił mi w głowie cały czas. Będzie o mnie walczył? O nas? Nas już nie było, ten wszystko przekreślił. 

Ale nie potrafiłam wyzbyć się z głowy uczuć, które mi towarzyszyły, gdy ten mnie pocałował. 

Czułam mocny ucisk w piersi, bo skrycie tak bardzo tego pragnęłam. Kochałam go całym moim sercem, ale ten związek od samego początku był skazany na porażkę. Zbudowaliśmy go na kłamstwie, gdy ten na Tinderze udawał kogoś innego. 

Miałam ogromny mętlik w głowie, rozum kazał mi z nim skończyć, ale serce nie potrafiło. 

Dzwonek do drzwi nie ustępował, więc w końcu podniosłam się niechętnie. W lustrze szybko na siebie zerknęłam, wyglądałam jak tysiąc nieszczęść. Miałam opuchniętą od płaczu twarz, makijaż się rozpłynął, a włosy sterczały na cztery strony świata. Związałam je szybko, wysmarkałam nos. 

- Co chcesz? - burknęłam po otwarciu drzwi. 

Marta, która wyglądała nienagannie jak zawsze, obrzuciła mnie bacznym spojrzeniem. Nie skomentowała mojego wyglądu ani brudnej koszulki i przetartych legginsów. Bez słowa wparowała do środka, a ja mimowolnie wywróciłam oczami oraz trzasnęłam drzwiami. 

- Lili, pieprzona cholero, dobijam się do ciebie od godziny - oznajmiła zirytowana, zdejmując buty. 

Nie czekając na mnie, ruszyła do kuchni, gdzie od razu wstawiła wodę na herbatę. Zdjęła marynarkę, torbę odłożyła, a następnie rozsiadła się na kanapie. Ja natomiast stałam jak ten kołek z założonymi na piersi rękoma, nie wiedząc, co ze sobą począć. 

- Mam mu skopać tyłek? - spytała dziewczyna poważnym tonem, a ja mimowolnie parsknęłam. Nie wyobrażałam sobie Marty, niziutkiej i drobnej dziewczyny w starciu z Jankiem. Zaraz jednak w moich oczach ponownie pojawiły się łzy. Usiadłam obok niej. 

- Po prostu nie rozumiem, czemu on do mnie wraca jak bumerang. Naprawdę zdążyłam się w miarę po nim otrząsnąć - westchnęłam cicho. 

- Właśnie widzę. - Uśmiechnęła się Marta w moją stronę, a ja posłałam jej mordercze spojrzenie.

Gdy zabrzmiał gwizdek czajnika, przyjaciółka podniosła się szybko, by zaparzyć herbatę. 

- Powiedziałam, że w miarę - rzuciłam. 

- Myślę, że Janek po prostu otrząsnął się po swoim dziwnym, mrocznym miesiącu bez ciebie, zrozumiał, co stracił i chce cię odzyskać. A rozmawiałaś o tym z Solarem?

- Nie, nie chcę go w to mieszać - oznajmiłam, choć kilka razy byłam naprawdę bliska, by zadzwonić do przyjaciela i dowiedzieć się o wszystkim, w co był zamieszany - Marta, co ja mam teraz zrobić?

Spojrzałam na nią swoimi niebieskimi, błagalnymi oczami. 

- Umówiłabym się z Aleksem. Janek powinien się wypchać. Sorry, Lili, jeśli to zabrzmi okrutnie, ale taka jest prawda. Janek jest sławnym raperem, ma całkowicie inny styl życia niż twój. Zobacz, co się wydarzyło przez ostatni rok. Jeśli teraz do niego wrócisz, przez miesiąc będzie pięknie, a potem? A potem wrócicie do punktu wyjścia i znowu ze sobą zerwiecie i skończysz ze złamanym sercem. On od razu się z tego otrząśnie, a ty?

Tinder || Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz