Solar miał ogromny dom na obrzeżach miasta. Idealne miejscówka do tego typu posiadówek. Z resztą, chłopaki czuli się tu jak u siebie, więc musieli często wpadać. Bedoes i White grali na play station, Kinny Zimmer (nie pamiętałam jego imienia) wraz z Białasem tworzyli coś przy mikrofonie. Janek trzymał się z braćmi Kacperczyk, zaczęłam już ich nawet postrzegać jako trojaczki rozdzielone po urodzeniu. A ja spędzałam najlepsze chwile przy barze z Solarem i Walczukiem. Okazało się, że Janusz robił najlepsze drinki w całym województwie.
- Totalnie zmarnowałeś swoje życie na rapowanie! Powinieneś być barmanem! - krzyknęłam ze śmiechem, łapiąc chłopaka za ramię.
Byłam pijana. To było zdecydowanie zbyt słabe określenie. Ledwo trzymałam się na stołku barowym. Bałam się zejść, bo wiedziałam, że od razu stracę równowagę. Dawno nie wypiłam tak dużo, język całkowicie mi się rozplątał. Ale większość chłopaków była w podobnym stanie. A przynajmniej tak mi się tylko wydawało. Czułam na sobie spojrzenia dziewczyn. Nie znałam większości z nich, mimo że mi się przedstawiały. Od razu rozpoznałam Roksanę, ukochaną Borysa oraz żonę DJ Johnnego, Olę. Również Paulina, dziewczyna White, była mi znana. Pozostałe... Wiedziałam, że kręciła się tutaj narzeczona Białasa. Na szczęście Dubrawskiej nie było, chyba bym jej nie zniosła.
Poczułam na swojej talii znajome dłonie, a po chwili czyjeś usta na skroni. Odwróciłam się delikatnie i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Janka. Objął mnie mocniej, a ja wtuliłam się w niego.
- Och, błagam, nie przy ludziach! - wrzasnął od razu Paweł Kacperczyk, pojawiając się z drugiej strony Solara.
- Paweł, ona nam go zabrała! - krzyknął Maciek, a następnie pochylił się nad naszymi pustymi kubkami.
- Co ci podać, stary? - Rozłożył szeroko ręce Janusz, ukazując arsenał butelek za jego plecami.
Mieszkanie Janka to nic w porównaniu z willą Solara. Blondyn miał tutaj tyle pomieszczeń, pokój gamingowy, trzy sypialnie, mini studio do nagrywania. Ale i tak największe wrażenie wywarł na mnie jego barek. Każda butelka powieszona na specjalnym wieszaku na ścianie, wszystko pięknie podświetlone. Całe zestawy kieliszków do każdego rodzaju alkoholu... Nawet nie chciałam myśleć nad tym, ile za to zapłacił.
- Tobie to chyba już wystarczy alkoholu, co? - szepnął mi do ucha ukochany.
Mimowolnie wywróciłam oczami, znowu zaczynał.
- Ale za to tobie potrzeba jest zdecydowanie więcej - odparłam złośliwie - Janusz, daj coś mocnego Jankowi!
Obserwowałam zafascynowana nowatorkiego barmana. Nie wiedziałam, jak on mieszał te alkohole tak, że smakowały jak sok. Dlatego też tak przyjemnie mi się piło. Blondyn wziął duży łyk, a następnie zaczął głośno kasłać. Wszyscy wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- Kurwa, co to jest?! - krzyknął Jaś.
- Coś, po czym będziesz zdecydowanie łatwiejszy. Wszystko dla ciebie, Lili! - Brunet mrugnął porozumiewawczo do mnie, a ja prawie udławiłam się krakersem ze śmiechu.
Blondyn złapał mnie za dłoń i pociągnął delikatnie, zmuszając mnie do ruszenia się. Zeskoczyłam na podłogę, zatoczyłam się, a następnie wpadłam na niego.
- Och, Lili - westchnął jedynie.
Przeszliśmy do części salonowej. Jan usiadł na fotelu, złapał mnie za biodra i posadził na kolanach. Wpatrzony w ekran rozgrywki chłopaków z 2115, głaskał mnie po udzie, doprowadzając mnie do drżenia. Wtuliłam się w niego mocniej, czując nagłą senność. Spod przymrużonych powiek patrzyłam na ekran, ale chłopcy grali w jakieś nudne zabijanki.
CZYTASZ
Tinder || Jan-Rapowanie
Hayran KurguTo miały być szybkie badania socjologiczne, chciałam tylko poznać powody i skutki aplikacji randkowych. Nie miałam zamiaru poznawać nikogo nowego, bo nie lubiłam marnować czasu. Byłam karierowiczką, która nienawidziła facetów. A on to wszystko zni...