część 17

1.9K 48 36
                                    

-Nie powiem mu -powiedział Shane

-Dziękuję!! -krzyknełam

-Co zrobiłaś z tą kokainą? -zapytał

-Wyrzuciłam. -powiedziałam

-Okej -powiedział i już więcej nie wracał do tematu.

-Szliśmy sobie laskiem, a w głębi lasu był taki nie za duży park linowy.

-Tata nam go wybudował kiedyś -powiedział Shane

-Wow -odrazu weszłam na górę aby się pobawić

-Uważaj mała -krzykną Shane

-Luzik -powiedziałam i przeszłam już dwie przeszkody

Gdy wróciliśmy do domu Tony zrobił mi akcje

-Czemu ukradłaś mi papierosy!? -krzykną Tony

-Nic ci nie ukradłam!! -warknęłam, a każdy się patrzył na mnie

-Tak? Weź kurwa nie kłam jebana kłamczucho -powiedział Tony wstając do mnie

-Nie kłamię! Po co mi twoje papierosy, przecież ja nie palę. A nawet jeśli to nie masz dowodów! -krzyknełam, a on uderzył mnie w twarz

-Pojebało cię? -warkną Shane

-Jebana kłamczucha -powiedział Tony, a ja stałam obok niego z całym czerwonym policzkiem

-Myślisz że jesteś super jest mnie uderzysz i będziesz oskarżał o coś czego nie zrobiłam? -warknęłam

-Mam dowody kochana -powiedział Tony podając mi telefon gdzie jakaś kobieta kradnie mu papierosy

-To nawet nie ja. Przecież ja nie mogę zakładać topów ani nie mam żadnego topu w kolorze żółtym cepie -warknęłam jeszcze głośniej

-Yhm. Nie kłam dziewczyno bo ja wiem więcej niż myślisz -powiedział i znów mnie uderzył

-Tony dość tego -warkną Vince. Pierwszy raz go widziałam w takim stanie.

-Rozpieszczona księżniczka. -warkną

-Szkoda ze mnie nie było z mamą i babcia w jednym samochodzie. TAKŻE BYM ZDECHŁA, A PAN MONET NIE MIAŁBY DO MNIE PROBLEMU. SZKODA KURWA ŻE WTEDY CO MNIE PORWANO NIE ZAJEBALI MNIE WIESZ JAK ŻAŁUJE CODZIENNIE ŻE TO SIĘ NIE STAŁO!? -warknęłam z płaczem

-Uuu groźna -powiedział śmiejąc się Tony

-Malutka nie mów tak -powiedział Will

-Tony, Hailie uspokójcie się -powiedział Dylan

-ŻAŁUJE CODZIENNIE, KAŻDEJ PORY DNIA I NOCY, ŻAŁUJE 24/7 ŻE NIE LEŻE WŁAŚNIE W GROBIE PRZY MAMIE I BABCI. ŻAŁUJE ŻE ŻYJE KURWA. WIESZ CO TONY MYŚLAŁAM ŻE JESTEŚ INNY -warknęłam z łzami w oczach

-Hailie słownictwo -powiedział Vince, a ja pobiegłam do pokoju Tone'go.

-Mam dość.. Gdzie on ma to kurwa mać. MAM -pomyślałam.

Wzięłam do rąk broń i ją odbezpieczyłam i..

*strzał*
Pov: Dylan
-KURWA TONY CO TY ZROBIŁEŚ?! -warknąłem

-Gówno XD -powiedział, a każdy pobiegł do pokoju Hailie, ale jej tam nie było.

-MAM JĄ -krzykną Shane z pokoju Tone'go

-Boże.. dzwońcie na kartkę! -krzyknąłem

-Will odrazu wyciągną telefon i dzwonił na pogotowie.

Rodzina Monet  /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz