Mogłam już sobie szykować trumnę, ale postanowiłam być twarda. Gdy tylko Mela przestała mnie całować i zobaczyła chłopaków, odrazu się zmyła, a ja? Ja stałam tyłem do nich nic nie mówiłam, ale wiedziałam że Dylanowi zaraz żyłka pęknie.
-O hej nie zauważyłam was -powiedziałam ironicznie
-Co to kurwa ma znaczyć Hailie?! -krzyknął Dylan
-Zaraz wam powiem tylko może pójdę się przebrać, co? -powiedziałam
-Idź się szybko przebierze, a my poczekamy -powiedział chłodno Vince.
-Czekali może z 5minut abym się przebrała i w ogóle. Dopiero w samochodzie zaczekaliśmy rozmowę o tym co się stało.
-Masz nam coś do powiedzenia? -powiedział Vince patrząc się na drogę.
-Nie. -powiedziałam
-Ta? to czemu się całowałaś z jakąś dziewczyną?! -krzykną wkurwiony Dylan
-Bo mi się podoba. -powiedziałam
-Nie możesz się spotykać z nikim -powiedział Dylan
-Ale Vince mówił że nie mogę się spotykać z chłopakami, nic o dziewczynach nie mówił więc nie rozumiem jaki ty masz problem Dylan -powiedziałam przerywając mu.
-No fakt. -powiedział Vince.
-Widzisz Dylan? Nie rozumiem powodu twojej agresji. -powiedziałam. Możemy już jechać? dodałam po chwili, a Vince włączył silnik samochodu.
-Ale to i tak nie oznacza że możesz się z kimś spotykać. -powiedział Vince
-Dlaczego nie mogę być jak normalna nastolatka która ma chłopaka bądź wyjść sobie na dwór bez tych trzech dobermanów którzy zachowują się gorzej niż dzieci bądź z ochroniarzem? Wiem że to dla mojego bezpieczeństwa ale NIE MOGE WYJŚĆ NAWET DO OGRODU! -powiedziałam zdenerwowana.
Nikt się nie odezwał przez całą drogę do domu. Siedziałam i bawiłam się palcami, gdy tylko wjechaliśmy ma posesję odrazu wyszłam z samochodu gdy tylko zaparkował i poszłam do pokoju aby się ogarnąć i może pojąć spać, pomimo że byłam strasznie zmęczona nie udało mi się zasnąć więc włączyłam sobie muzykę.
(strona 255 książka Flaw less opowiedz mi nasza historię)-Darling can't you see? I'm broken man with addictive tendencies and I think I love you.. -Zaczełam śpiewać aż się chłopacy zebrali w moim pokoju bo myśleli że coś się stało, a ja leżałam na łóżku śpiewając, pokazując im że nie chce ich w moim pokoju i aby sobie poszli. Zrobili to szybciej niż myślałam.
Rano gdy tylko zeszłam na dół odrazu zaczęły się sypać pytania.
-Co się stało wczoraj że tak śpiewałaś? -zapytał Tony
-Malutka coś nie tak? -zapytał Will
-Wszytko dobrze chłopcy -powiedziałam
-Musisz coś zjeść Hailie -powiedział Vince
-Jasne zaraz sobie coś zrobię -powiedziałam. Will wstał poszedł do lodówki
-Co byś zjadła malutka? -zapytał Will
-Ma ręce niech sobie sama zrobi -powiedział Tony
-Może i ma, ale Will chce być miły, nie to co ty Tony. -rzekł Vince
-Zjem wszytko co zrobić ahaha -powiedziałam prześmiewczo.
Po niedługiej chwili przed mną pojawiły się 3 duże pancake z owocami i syropem klonowym, a obok kubek z kakao.
-Dziękuję Will -powiedziałam i zabrałam się za jedzenie.
-Hailie chciałabyś nam coś powiedzieć? -zapytał Dylan
-Daj jej zjeść najpierw. -powiedział Will, ja odłożyłam widelec i popatrzyłam na Dylana.
-Nie -rzekłam i znów zabrałam się za jedzenie.
-Tak? -zapytał ironicznie.
-Dylan ogranij się daj malutkiej zjeść no -powiedzial z irytacją w głosie Will
-Co się stało? -zapytał Tony
-No nie pochwaliła ci się? -zapytał Dylan
-Nie XD -powiedział Tony
-Nasza mała dziewczyna wczoraj całowała się z jakąś dziewczyną po zajęciach z siatkówki, zobaczyłem ją z Vincentem -powiedział Dylan
-Tak? a pamiętasz co się stało w Tajlandii? -zapytałam
-Nie? -powiedział wkurwiony Dylan.
-A to ci przypomnę, w tajlandii zobaczyłam cię z.. -nie dokończyłam bo Dylan mi położył rękę na ustach abym się nie odezwała. Oczywiście ja jak to ja go ugryzłam
-HAILIE AU -krzyną machając ręką, Shane i Tony zaczęli się śmiać, a ja kończyłam jedzenie.
-Dziękuję bardzo Will za śniadanie -powiedziałam wstając od stołu wkładając naczynia do zmywarki.
-Proszę bardzo malutka -powiedział Will.
Nie miałam i nie mam co robić jestem zamknięta w 4 ścianach tego domu.. Byłam bardzo samotna jedynie gdzie mogłam wyjść to na zajęcia z siatkówki, a do szkoły znów nie mogłam bo mnie Vince na domowe nauczanie dał.. Chciałam się wymknąć czy coś ale jak zwykle bym dostała taki ojeb o jakim nigdy nie marzyłam. Siedząc w 4 ścianach swojego pokoju nagle ktoś zapukał.
-Proszę! -powiedziałam
-Dzień dobry Hailie, Pan Monet chciał abym ci przekazał że pojutrze wyjeżdżasz wraz z bliźniakami i Dylanem do Tajlandii do ojca. Najlepiej jakbyś się już spakowała. -powiedział Sonny
-Jasne, dziękuję Sonny -powiedziałam wstając z łóżka aby się zacząć pakować
A i Pan Will powiedział że później pojedziesz z nim na małe zakupy, aby kupić ci jakieś ubrania, więc za jakieś 2-3h najlepiej jakbyś była gotowa. -powiedział Sonny wychodząc z mojego pokoju.
Pomyślałam że skoro będę w galerii aby kupić sobie ubrania to nie będę się narazie pakować, abym mogła wziąć nowe ubrania, a nie komponować że mi się coś nie mieści.
Byłam gotowa aby pojechać do galerii z Will'em, gdy nagle do mojego pokoju wszedł Will i zapytał się czy chce jechać z nim do galerii aby kupić sobie ubrania i czy Sonny mi przekazał. Odpowiedziałam że tak chce z nim jechać i Sonny mi przekazał.
W galerii kupiłam sobie masę ślicznych ubrań ale..-Daj pani niech skasuje to, a ja zapłacę -powiedział Will
-Ja mogę za siebie zapłacić, przecież mam środki na koncie i to nawet sporo. -powiedziałam wyjmując telefon z kieszeni
-Malutka, ja zapłacę i nie waz się nawet kłócić, oddawać mi także nie musisz -powiedział Will
-Okej, dziękuję braciszku -powiedziałam, ale w głębi duszy czułam się strasznie głupio.
Po zakupach gdy byliśmy już w domu na moim łóżku zobaczyłam plik banknotów, może i bym zostawiła je dla siebie ale ja na koncie miałam ich tyle i nie potrzebowałam, więc poszłam do Vincenta-Vince skąd to się wzięło na moim łóżku? -zapytałam wchodząc do kuchni gdzie był Vince i Will
-To dla ciebie. -powiedział
-Ale po co? Pieniędzy na koncie mam tyle że nie potrzebuje. -powiedziałam kładąc plik banknotów na stół.
-Hailie. -powiedział Vince, a ja już nie chciałam z nim gadać na ten temat bo zawsze jest tak samo więc wyszłam. Niedługo po tym do mojego pokoju wszedł Will, a ja się pakowałam na wyjazd.
-Hej, coś się stało? -zapytałam
-Hej malutka, nic się nie stało. Pomóc? -rzekł Will
-Cieszysz się że wyjeżdżasz? -dodał Will-Nie dziękuję Will, oczywiście że się cieszę! -powiedziałam podekscytowana
CZYTASZ
Rodzina Monet /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!
Ficção AdolescenteKontynuacja Rodziny Monet. Moja wersja więc nie które rzeczy są zmienione. Tik tok: mo0nbooks._