Od razu po wstaniu weszłam na dziennik aby zobaczyć jakie mam jutro lekcje i czy nie mam żadnego sprawdzianu. Miałam wpisany sprawdzian z biologii i francuskiego. Poszłam do kuchni aby zjeść śniadanie.
-Cześć, malutka wyspałaś się?
-O hej, tak wyspałam się.
-Eugenia zrobiła Ci śniadanie.
-SIEMA -krzyknął Dylan
-Zamknij mordę, głowa mnie boli -odpowiedziałam
-Eeee koleżanko nie tym tonem. Weź leki
-Nie jestem twoja koleżanką, Dylan.
-No fakt.
Will w tym czasie poszedł chyba do biura, a do mnie zadzwoniła Ruby.
R: Dzień dobry Panno Monet.
H: Dzień dobry Ruby, w czym mogę Ci pomóc?
R: Przepraszam że tak rano dzwonię, ale jest Pani potrzebna w fundacji
H: Ja? A nie Vince?
R: Pani.
H: Dobrze. Będę za godzinkę
R: Czekamy.
Poszłam do Will'a.
-Proszę!
-Hej Will, za godzinę będę musiała wyjść
-Gdzie? Jeśli mogę spytać.
-Do fundacji. Ruby mnie potrzebuje.
-Dobrze, jak coś to dzwoń.
-Jasne. -odpowiedziałam i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni aby zjeść śniadanie i wypić kawę.
-Powoli, nikt Ci tego nie zabierze, Hailie -powiedział Shane
-Ty, ty mi zabierzesz.
-JA?!
-Żartuję kochany braciuszku
-A do nas tak nie mówisz! -powiedzieli jednocześnie Dylan i Tony
-Też was kocham.
Od razu po śniadaniu poszłam się odświeżyć i zmienić ubrania na bardziej oficjalne, ale dobre na motor.
-Nie wiem, może wezmę czarne garniturowe spodnie, biały top i koszulę? Idealnie. Jak coś to zapnę koszulę! -powiedziałam sama do siebie i założyłam to, włosy spięłam w wysokiego kucyka. Wzięłam czarną torebkę, a w niej najważniejsze rzeczy nie zapominając o pistolecie i zeszłam na dół. Na stopy założyłam czarne lakierki.
-Gdzie ty o 10 się wybierasz, jeszcze tak ubrana! -krzyknął Dylan
-Jadę do fundacji. -odpowiedziałam biorąc kluczyki od motoru.
Wychodząc z domu rzuciłam krótkie -Siema. Do fundacji miałam jakieś 20 minut drogi motorem więc jak najszybciej chciałam tam być. Nie lubię się spóźniać, ale korki na głównej muszą być. Po jakiś 40 minutach byłam na miejscu.
-Dzień Dobry Panno Monet. -powiedzieli wszyscy gdy weszłam do budynku
-Dzień dobry, gdzie Ruby? -zapytałam, a wtedy Ruby wyszła z sali balowej
-Dzień Dobry, proszę za mną.
-Co się stało?
-Jako współwłaścicielka musi Pani podpisać dokumenty oraz nie zgadzają nam się dane z dokumentów i musi Pani to sprawdzić. -odpowiedziała kobieta prowadząc mnie do biura.
CZYTASZ
Rodzina Monet /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!
Novela JuvenilKontynuacja Rodziny Monet. Moja wersja więc nie które rzeczy są zmienione. Tik tok: mo0nbooks._