część 7.2

2K 45 96
                                    


Ten sam dzień godzina 13:20

Zaraz wychodzę z chłopakami na miasto, jak na pierwszą po południu jest strasznie gorąco. Miałam śliczne sukienki ale kurwa im się jak zawsze nie podobało. Żółta nie bo za krótka, zielona nie bo widać za dużo, biała nie bo coś tam, więc założyłam koszulkę z diamentowym wzorem czaszki i zielonymi spodniami cargo. Tata przed wyjechaniem dam mi plik banknotów, na oko było tam 4tyś.

-Jezu Hailie jak ty się ubrałaś? -zapytał Dylan

-Normalnie. -odpowiedziałam
-Nie będzie ci w tym gorąco? -zapytał Tony

-Nie -odpowiedziałam

-Ok to idziemy :) -powiedział Shane wychodząc z domu i kierując się w stronę Helikoptera

ten sam dzień godzina 14:37

Właśnie wylądowaliśmy z resztą i kierujemy się do miasta.

-Gdzie chcesz pójść dziewczynko? -zapytał Dylan łapiąc moją rękę

-Nie wiem, poszłabym do księgarni albo do jakieś restauracja. -powiedziałam po chwili dodając: Czemu mnie złapałeś za rękę? Boisz się? ahah -zaśmiałam się ale urocze to było

-No dziewczynko ty myślisz tylko o książkach. A co nie można? -rzekł Dylan biorąc mnie na ręce

-WTF Dylan weź bo jej krzywdę zrobisz -powiedział Shane

-Spierdalaj -powiedział Dylan do shane.
Tak jak ja chciałam, poszliśmy do księgarni!

-Jezu ile będziesz wybierać? -zapytał Tony
-Głodny jestem -powiedział Shane

-To idźcie do jakiejś restauracji, a ja z mała zostanę. -powiedział Dylan

-Tylko napiszcie ulice bądź nazwę tej restauracji abyśmy mogli dołączyć do was -powiedziałam schylając się po książkę.

-Idę do sprzedawcy zapytać się o książkę. -powiedziałam kierując się w stronę lady

-Czekaj dziewczynko idę z tobą -powiedział Dylan, a chłopacy wyszli z księgarni

-Good Morning. Do you speak english? (Dzień dobry. Umiesz mówić po angielsku?)-zapytałam sprzedawcy.

-Good Morning Miss, Yeah I can speak english. (Dzień dobry Pani, tak umiem mówić po angielsku) -odpowiedział sprzedawca.

-I need a book. Maybe some crime (potrzebuje książki. Może być kryminał) -powiedziałam, a sprzedawca pokazał mi półki z kryminałami.

-Thanks you very much! -powiedziałam a Dylan miał laga XD

-No problem. -powiedział sprzedawca, po czym odszedł.

-Ale się na ciebie lampik kurwa. -powiedział Dylan

-MAM KSIĄŻKĘ! -krzyknęłam.
-Ok chodź do kasy -powiedział Dylan zabierając mi książkę z rąk.

-How much is it?(ile to kosztuje?) -zapytał Dylan

-15,69$ (68,44zł) -powiedział sprzedawca, a Dylan wyją 16$.

-Keep the change (reszty nie trzeba) -powiedział Dylan biorąc książkę.

-Thanks you, have a nice day! -powiedziałam wychodząc z sklepu.

-Thanks. you too pretty lady! -powiedział sprzedawca.

Wraz z Dylanem kierowaliśmy się do restauracji bez słowa.

***

-Siema -powiedział Dylan do chłopaków gdy tylko się zjawiliśmy.

-Hej -powiedział Tony

-No elo -powiedział Shane

-A jej co? -zapytał Shane

-Nie wiem XD -powiedział Dylan odsuwając mi krzesło.

Nie odzywałam się do nich nie dlatego że byłam obrażona, tylko poprostu chciałam poczytać bo książka mnie bardzo zaciekawiła.

-Halo! -krzykną Tony

-Co boże -powiedziałam z irytacją

-A tobie co? okres? -zapytał Shane

-Nie, poprostu chciałabym przeczytać książkę bo bardzo mnie zaciekawiła -powiedziałam

-Chcesz coś do jedzenia? -zapytał Tony podając mi kartę

-Dzięki ale nie mam ochoty. -powiedziałam

-Radzę ci wybrać bo jak Dylan wróci z kibla i się dowie to cię sam nakarmi. -powiedział Shane

-Ok. -powiedziałam odkładając książkę i wybierając sobie coś do jedzenia. Wybrałam sobie jakieś Bami (Bami - pyszny makaron z warzywami, krewetkami i mięsem.)

***

Na jedzenie czekaliśmy może 20 minut. Oni zmówili sobie jakieś mięso i piwo, a ja makaron.
Ten makaron był bardzo smaczny, zjadłabym je jeszcze raz ahaha, strasznie chciało mi się ale bałam się zamówić coś.

-Dylan mogę trochę? -zapytałam się biorąc do rąk piwo.

-Nie. -powiedział

-No proszę cię pić mi się chce -powiedziałam

-To sobie zamów -powiedział Tony

-No plss łyka tylko -powiedziałam

-Ok, ale za to dasz mi 300zł -powiedział Dylan.

-Ok, daj piwo, a ci zaraz przeleje na konto hajs -powiedziałam biorąc piwo do rąk

Wypiłam trochę więcej niż łyka ahaha, ale za to przelałam mu z 500zł. Na koncie miałam ponad 10k bo Vince przelewał regularnie, nie miałam co z tym zrobić, no chyba że wydać na książki czy coś w tym stylu. Poszliśmy także na plac zabaw i plaże i było super gdyby nie to że zadzwonił tata abyśmy wracali bo robiło się ciemno.

Ten sam dzień w domu godzina 21:30

w domu opowiedziliśmy tacie co robiliśmy, a potem poszłam oglądać bajkę u sobie w pokoju.
Coś zaczęło stukać w moją szybę. KURWA BYŁA PRAWIE 22, I COŚ MI STUKAŁO W SZYBĘ, potem w szybie zobaczyłam czyjąś twarz, odrazu pobiegłam do pokoju Tone'go który spał. Jak każdy 🤷🏽‍♀️

-TONY -krzyknełam aby obudzić brata

-TONY -powtórzyłam

-No kurwa czego -zapytał zaspany i zły

-Coś mi stuka w szybę i jeszcze wcześniej widziałam twarz.. boje się..
-powiedziałam, a moje oczy się zeszkliły.

-Co kurwa? Chodź! -powiedział Tony schodząc z łóżka. Odrazu poszliśmy do mojego pokoju, a tam.. nie wiedziałam że mogłabym go tu zobaczyć. To Jason.

-Dziwka musiała się poskarżyć XD -powiedział Jason

-Nie mów tak o niej. -powiedział Tony, a ja wybiegłam z pokoju po resztę chłopaków.

-Szmata do ruchania XD -powiedział Jason gdy weszłam do pokoju z braćmi i ojcem.

-Nie waż się tak mówić o niej idioto. -powiedział Dylan

-Będę XDDDD -powiedział Jason.
Dostał patelnia w łeb, tez nie wiem jak nie zauważył jak rzucam w niego palenia ale ok. Poczym go dobiłam.

-Hailie spokój! -krzykną Shane zabierając mnie od niego

-Boże hailie ty go chyba zabiłaś. -powiedział Dylan

-Oj Jezu weź kilka razy dostał palenia w łeb i odrazu zdechł -powiedziałam przytulając się do Shane'go

-Zobaczcie czy oddycha -powiedział ojciec. Dylan podszedł do niego aby sprawdzić czy oddycha.

-Oddycha ale słabo -powiedział Dylan

-Co z nim robimy? -zapytał Tony

-Wywal go gdzieś do lasu -powiedziałam

-Dobry pomysł, las jest daleko od naszego domu więc łatwo nas nie znajdzie -powiedział Tony.

Rodzina Monet  /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz