Czułem się dziwnie, ale za to fajnie. Po kilku minutach już tak fajnie nie było, bardzo mocno zaczęło mnie boleć serce, kręcić mi się w głowie i ogółem.
-Samobójca lolz -mruknąłem cicho pod nosem z śmiechem
Zacząłem się dusić i to serio mocno, ledwo co wyszedłem z pokoju, a z schodów to ja się zjebałem, a nie zszedłem.
-Tony?! -krzyknął Shane gdy zauważył mnie duszącego się przy schodach. Od raz zadzwonił po pogotowie i próbował mi pomóc.
Obudziłem się w białym pomieszczeniu. Najpierw pomyślałem że może jestem w szpitalu, ale.. ale to nie był szpital.
-Halo? -zapytałem, a jedyne co usłyszałem to echo
-Hej Anthony -usłyszałem kobiecy głos i ktoś mnie przytulił.
-M-Mama? G-Gdzie ja jestem?
-Kochanie.. Jesteś w.. w.. w.. -chciała powiedzieć ale znknęła
-I chuj, gdzie ja jestem.
Nagle się obudziłem.
-Shane?
-Tony! -krzyknął
-Gdzie ja jestem i czemu tu jestem?
-No.. jesteś znów w szpitalu. Dusiłeś się
-A.. już wiem.
-Ale co?
-Wiem przez co tu jestem
-Przez co?
-Nieważne
-WAŻNE! -krzyknął
-Mogę Ci powiedzieć jeśli nie powiesz reszcie, nie będziesz oceniać oraz krzyczeć. -powiedziałem odwracając wzrok od brata
-Obiecuje -powiedział i wziął moją rękę
-Zażyłem kawę z energetykiem, narkotykami i papierosami -mruknąłem
-CO ZROBIŁEŚ? -krzyknął Dylan
-DYLAN NIE! -krzyknąłem, a Dylan pobiegł po braci
-I chuj.. -mruknąłem z Shane'm
-Shane, Dylan wyjdźcie -powiedział Vince, a za nim pojawił się Will. Dylan i Shane wyszli z sali, a ja zostałem z najstarszymi braćmi.
-Tony, czemu to zrobiłeś? -zapytał zmartwiony Will
-Will pogadaj z nim, ja idę bo lekarka mnie woła -powiedział Vince i wyszedł
-Nie wiem czemu to zrobiłem.. -mruknąłem gdy wyszedł Vince
-Skąd miałeś pieniądze na to? -zapytał kładąc swoją dłoń na mój policzek
-Pamiętaj że ja to William, a nie Vincent więc nie musisz się mnie bać i tak Vincentowi nie mówię wszystkiego
-Nie pamiętam skąd miałem, ale chyba wziąłem z bankomatu kiedyś i miałem w portfelu albo któremuś z was zabrałem. Chyba tobie albo Shane'mu zabrałem
-Dobrze, rozumiem. Pamiętaj że masz za dwa dni do psychologa. Zawiozę Cię.
-O-Okej..
-Idź spać bo jest zaraz piąta nad ranem, a nie chce Cię już zamęczać pytaniami i w sumie już żadnych nie mam.
-Dobra, cześć -mruknąłem i położyłem się spać.
Obudziwszy się o 16, Will dał mi picie i jedzenie. Nadal nic nie wiadomo o Hailie.
-Jutro mają Cię wypisać więc jak coś to dzwoń -powiedział Vince
-Skąd masz ten telefon? -zapytał Dylan. Mój stary IPhone 11 był bardzo potłuczony, zacinał się i ogółem
CZYTASZ
Rodzina Monet /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!
Teen FictionKontynuacja Rodziny Monet. Moja wersja więc nie które rzeczy są zmienione. Tik tok: mo0nbooks._