Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod częściami opowieści<33Nie wiem kiedy ale zasnęłam.
Obudziłam się o 12 i myślałam że spóźniłam się na zajęcia, ale okazało się że jest sobota, głupia ja. Poszłam do łazienki aby się ogarnąć itp i kuźwa dostałam okresu. Zeszłam na dół do kuchni z myślą że będzie jeden z chłopaków, ale kurwa nie na moje szczęście. BYLI WSZYSCY!!-Hej Hailie -powiedział Shane
-Hej malutka -powiedział Will
-Hej Dziewczynko -powiedział Dylan i Tony
-Dzień dobry droga Hailie -powiedział Vincent pijąc kawę.
-Hej. -powiedziałam
-Coś się stało? -zapytali wszyscy na raz.
-No jest sprawa. -powiedziałam, była już taka sytuacja że musiałam prosić aby pojechał ktoś z mną po podpaski czy tampony ale wtedy była jedna osoba, a nie kurwa pięć.
-No potrzebuje czegoś z sklepu. -powiedziałam
zapisz na kartce na lodówce to Eugenia kupi jutro. -powiedział Vince
-Gdybym nie potrzebowała podpasek teraz to bym nie stała jak słup tutaj tylko napisała na kartce.
Szczerze? nie chciałam zabrzmieć że bez szacunku jestem, ale no proszę was.
-Okej. który pojedzie? -zapytał Vince
-Nie -odpowiedziała święta trójca.
-Ja pojadę -powiedział Will. Tylko zjem śniadanie okej malutka? -dodał.
-Okej, to ja może pójdę się przebiorę z piżamy i pojadę z tobą. -dodałam wychodząc z kuchni.
Gdy byłam na schodach (bliżej piętra) słyszałam śmiech Świętej Trójcy jak śmiała się z mną bo dostałam okres.. boże co za głąby.
-Hailie gotowa jesteś? -krzykną Will
-Już ide! -powiedziałam nieomal wywalając się z schodów. Już jestem gotowa możemy jechać. -dodałam gdy zeszłam z schodów.
-Okej chodź idziemy, zaraz wrócimy -powiedział Will pomagając mi założyć kurtkę i otwierając drzwi.
W sklepie strasznie się stresowałam bo mój brat dosłownie sterczał nad mną gdy ja próbowałam znaleźć jakieś podpaski bo oczywiście kurwa musieli je wjebać na sam koniec, myślałam że dostanę zawału.
-Ile wziąć? -zapytałam
-A ile potrzebujesz malutka -powiedział Will pomagając mi szukać. Wrzuciłam do koszyka 6 paczek.
-Chcesz coś słodkiego malutka?-zapytał Will stojąc przy alejce z słodyczami
-Mogłabym. -powiedziałam
-Coś się stało? -zapytał klękając przed mną
-Nie nic ahah.. -odpowiedziałam i poszłam z nim wybrać sobie słodycze.
Nie dość że się stresowałam przy bracie że musiałam szukać podpasek, dobra wiem to normalne dla każdej kobiety, dziewczynki i no.. ale ja jestem jedna, a ich jest pięciu z czego trójka ma bekę z podstawowej rzeczy. Dobrze że Will i Vince są okej i rozumieją, a z drugiej strony czułam się źle że opycham sie słodyczami..Taa nie dawno byłam w psychiatryku przez anoreksję ale strasznie się boje. Skoro byliśmy w sklepie to zrobiliśmy podstawowe zakupy,po co jeździć 100 razy skoro można raz. Naszła mnie ochota na piccolo XD więc włożyłam do koszyka, dość drogie było ale dobra, oddam pieniędzę i się podzielę, Will także wziął jakiś alkohol dla chłopaków.
Jak zakupy skończyliśmy, Will zwiął torby, chciałam mu pomóc ale ten mi powiedział że mam się nie nad wytężać bo mam okres, słodkie ale trochę głupio mi że on niesie prawie 3 torby sam, a ja idę sobie poprostu.
CZYTASZ
Rodzina Monet /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!
Novela JuvenilKontynuacja Rodziny Monet. Moja wersja więc nie które rzeczy są zmienione. Tik tok: mo0nbooks._