część 45

1.4K 45 28
                                    

-Do ciebie, Hailie.

-Słucham? -zapytałam wąchając się przed wzięciem telefonu do dłoni.

H: Hailie Monet przy telefonie, w czym mogę pomóc?

A: Dobry wieczór, Hailie.

H: Adrien? Czemu nie dzwonisz na mój numer telefonu tylko na mojej przyjaciółki?

A: Najwyraźniej numery mi się pomyliły, macie identyczne numery.

H: Owszem. W czym mogę Ci pomóc?

A: Trochę w głupich okolicznościach i nie kulturalnie trochę przez telefon, ale chciałbym się spotkać z tobą.

H: Kiedy i o której?

A: Jutro o 19:45 pod tą samą restauracją co się spotkałaś z Lucasem który się pode mnie podszywał. Może być?

H: Dobrze.

A: Cieszę się. Do zobaczenia jutro.

H: Do zobaczenia.

-Co od ciebie chciał i czemu dzwonił na mój numer telefonu? -zapytała

-Pomylił numery i chciał się spotkać.

-OOOOOOOO

-Mona bitch please nie shipuj mnie z nim

-No dobraaa -odparła

-Pomóż mi lepiej szukać czegoś na to spotkanie -rzuciłam

-Ja ci taką super stylówkę pierdolne

-No dajesz -powiedziałam śmiejąc się. Nagle usłyszałam z Moną pukanie do mojego pokoju.

-Proszę! -krzyknęłam, a w moim pokoju zjawił się Vince.

-Dzień dobry -rzuciła Mona

-Dzień dobry, Hailie mogę Cię prosić na chwilę?

-Oczywiście -odparłam i wyszłam z bratem, który zaprowadził mnie do biblioteki.

-Cześć, Will -powiedziałam gdy weszłam do biblioteki

-Hej malutka

-Co się stało Vince? -zapytałam

-Ja i Will jedziemy za godzinkę i wrócimy jutro około 20, proszę zajmij się domem.

-Dobrze, ale..

-Ale? -zapytali oboje

-Jestem umówiona na 19:45

-Z? -zapytał Vince

-Z.. Z -mruknęłam, ale Will za mi przerwał. -Z Adrienem?

W odpowiedzi kiwnełam głową, a ich twarze stały się jakieś takie bardziej weselsze.

-Shane cię zawiezie jutro,a my postaramy się wrócić wcześniej aby nam domu nie rozwalili -rzucił Vince, a po chwili dodał -Może iść do swojej koleżanki.

-Przyjaciółki -poprawiłam mężczyznę i wyszłam z pomieszczenia, a w głowie miałam tylko jedną myśl. Skąd oni wiedzieli kto mnie zaprosił.

-PATRZ -krzyknęła Mona gdy weszłam do pokoju. Przed mną pojawił się manekin z przepiękną sukienka i różnymi dodatkami.

-O Wow, ale śliczna! -krzyknęłam, a do Mony znów zadzwonił telefon.

-Przepraszam Hailie, ale muszę już wracać do domu, spotkamy się w szkole -rzuciła po 5 minutach. Wzięła swoje rzeczy i kierowała się w stronę dołu.

Rodzina Monet  /FAKE STORY/ KONTYNUACJA!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz