Wpatrywałam się w notatnik przed sobą, czekając aż odpowiedź na wszystkie moje pytania magicznie się w nim pojawi.
To była już nasza dziewiąta godzina pracy i szczerze mówiąc jedyne, o czym tak naprawdę marzyłam to było moje łóżko, gorące kakao i audiobook.
Ale czekaliśmy z Benem na jeszcze jednego kandydata do pracy w Small Town Cafe. Od rana przeprowadziliśmy już kilka rozmów i moim zdaniem co najmniej trzy osoby zdecydowanie nadawały się na stanowisko baristy. Mieli doświadczenie i wydawali się naprawdę przyjaznymi ludźmi.
Drzwi do kawiarni w końcu się otworzyły.
– Cześć! Strasznie was przepraszam za spóźnienie, ale złapałem po drodze gumę i musiałem czekać na pomoc – usłyszałam za plecami.
– Nie ma sprawy – odpowiedział Ben. – Fajnie, że w ogóle udało ci się dotrzeć.
Kiedy się odwróciłam, poczułam jak całe powietrze ze mnie uchodzi.
Znałam tego człowieka.
Wydoroślał, to fakt. Może nawet wyprzystojniał. Ale rękę dałabym sobie uciąć, że jego charakter pozostał parszywy.
– Cześć Adam – przywitałam się. Z całych sił starałam się, żeby mój głos brzmiał możliwie najnaturalniej.
– Fay? Kopę lat! Fantastycznie wyglądasz!
– Dzięki – odpowiedziałam.
W takich sytuacjach ludzie najczęściej mówią "dobrze cię widzieć", albo "ty też świetnie wyglądasz", ale mnie nie było stać na nic więcej.
Obiecałam sobie wcześniej, że postaram się być profesjonalna i jeśli na rozmowę przyjdzie ktoś kogo znam, to zachowam zimną krew i pozostanę obiektywna.
Tyle, że nie przewidziałam, że tym kimś znajomym okaże się Adam. Jedyny człowiek na świecie, którego szczerze, całym swoim sercem nie lubiłam.
Ben chyba zauważył, że nie czułam się komfortowo, bo wziął na siebie cały ciężar prowadzenia rozmowy. Byłam mu za to wdzięczna.
– Masz jakieś doświadczenie w pracy w kawiarniach?
– Pracowałem w kilku. Mam referencje od pracodawców, gdybyście chcieli na nie zerknąć.
– Okay, świetnie. A możesz nam coś zaprezentować? – to było standardowe pytanie, które Ben zadawał każdemu. Potem następowała moja ulubiona część dzisiejszego dnia, czyli obserwowanie jak ktoś robi kawę i próba smaku.
W przypadku Adama nie miałam jednak na to kompletnej ochoty. Moje wspomnienia i uprzedzenia do jego osoby wydawały się nie do przeskoczenia. Niestety musiałam to przerwać. Zacisnęłam nawet zęby i spróbowałam frappe, które zdecydował się przygotować.
Ku swojemu niezadowoleniu stwierdziłam, że chyba serio zna się na rzeczy.
– Wielkie dzięki, za to że wpadłeś. Będziemy dawać znać, jeśli będziemy zainteresowani dalszą współpracą.
– Pewnie. Super! Wielkie dzięki – powiedział z uśmiechem na ustach i uścisnął dłoń dłoń Bena.
– Do zobaczenia Fay – odwrócił się w moim kierunku i mrugnął do mnie.
Po tym wszystkim co mi zrobił miał czelność się do mnie uśmiechać, mrugać i zachowywać jakby nigdy nic.
Niby minęło już jakieś dziesięć lat, ale nie zapomniałam. I nigdy nie zapomnę, bo ciężko o czymś takim zapomnieć. Naprawdę ciężko pracowałam, żeby ruszyć do przodu i nie pozwolę, żeby to runęło w jednym momencie.
– Wszystko w porządku? Odkąd tylko Adam przekroczył próg wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.
Westchnęłam. Miałam nadzieję, że moja zmiana nastroju nie będzie aż tak bardzo wyczuwalna. A jednak była. Może nie tylko ja potrafiłam odczytywać uczucia Bena. Może on też stawał się coraz lepszy w odczytywaniu moich?
– Trochę tak było. Ducha przeszłości, buuu.
– Chcesz o tym pogadać?
Czy chciałam?
Nie opowiadałam o tym od lat. Nie myślałam, że jeszcze kiedykolwiek komukolwiek o tym będę opowiadać. Ale do dziś byłam równie mocno przekonana, że nigdy więcej nie zobaczę już twarzy Adama.
Może jeśli ja opowiem ci o Adamie, to ty w kiedyś opowiesz mi o Sarah. Przemknęło mi przez myśl.
Przeszłości nie zmienię. Nie chciałam jej przed Benem ukrywać. To już się wydarzyło. I w końcu to była część mnie, mojej historii. Niezależnie od tego jak bardzo kiedyś chciałam się jej pozbyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/339224665-288-k68832.jpg)
CZYTASZ
Nowy początek [zakończone]
RomanceCzy prawdziwą miłość można odnaleźć więcej niż raz? Fay Edwards chce od życia czegoś więcej, ale wie, że aby sięgnąć po swoje marzenia musi najpierw zrobić krok wstecz i zacząć budować wszystko od zera. Rzuca pracę w renomowanym wydawnictwie w Nowym...