Dlaczego do cholery podkusiło mnie, żeby wkładać tę walizkę na tę górną półkę! Co ja sobie myślałam? Denerwuję się sama na siebie podskakując, żeby tylko się do niej dostać. Na szczęście po kilku niezwykle kompromitujących próbach mi się udaje.
Dziwnie jest wrócić do domu. Szczególnie, że w ostatnich latach bywałam tutaj tylko przy okazji większych świąt, czy urodzin rodziców. Mam nadzieję, że pomysł z tym, aby chwilowo wrócić tutaj na stałe nie okaże się pomyłką.
Jako mała dziewczynka szczerze uwielbiałam Cintray. Każdy mnie znał i był dla mnie miły.. Mogłam niekończące się godziny spędzać w sklepie Betty, czy przesiadywać w ogrodzie państwa Jones chociaż czasem podejrzewałam, że byłam męcząca.
Gdy zaczęłam dorastać wszystko się jednak zmieniło. Niesamowicie zaczął mnie denerwować ten brak prywatności. Nieustannie miałam wrażenie, że wszyscy sąsiedzi zaglądają przez moje okno i ciekawscy obserwują moje życie, czekając na jakieś większe czy mniejsze dramaty. A tych w moim życiu nie brakowało. Na samą myśl, robi mi się niedobrze. To głównie dlatego uciekłam stąd tak szybko jak to było możliwe. Jak będzie teraz? Mam szczerą nadzieję, że lepiej. spokojniej.
W każdym razie, tymczasowo mam zamiar podejść do wszystkiego z czystą głową, optymistycznie.
Na pustym parkingu przed budynkiem dworca dostrzegam jaskrawo pomarańczowego garbusa – ukochany samochód mojej mamy. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się podwózki do domu, ale przyznaję, że jestem niesamowicie wdzięczna za to, że rodzice po mnie przyjechali. Co prawda nie mam za dużo bagażu, ale niebo zwiastuje, że za chwilę zacznie padać, a czekanie na taksówkę w deszczu było ostatnim, czego chciałam po kilkugodzinnej podróży.
– Jest i moja ukochana córeczka. Jak się masz? – wpadam w objęcia mamy i dopiero w tej chwili czuję, że jestem w domu.
– Chyba dobrze. Na razie jedyne, o czym marzę, to ogromny kubek kawy.
– Twój tata postanowił zaszaleć i w tajemnicy zdradzę ci, że będziesz mogła się napić kawy z ekspresu. Tylko udawaj zaskoczoną, bo traktuje ten ekspres jak swoje trzecie dziecko.
Uśmiecham się na myśl o cudownej kawie z ekspresu. Co prawda zabrałam ze sobą swoją kawiarkę, ale ona nawet w najmniejszym stopniu nie dorównuje cudom, które może zrobić ekspres.
Pakuję torby do samochodu i wciskam się na tylne siedzenie.
– Hej, tato! Jak dobrze cię widzieć.
– Cześć maleńka, jak podróż? – uśmiecham się, kiedy tylko słyszę jak tata nazywa mnie maleńką. Robi to właściwie odkąd tylko pamiętam. Podobno właśnie tak powitał mnie na tym świecie, a wszystko dlatego, że byłam wcześniakiem i już na samym początku mojego życia sprawiałam problemy. Teraz się wszyscy z tego śmiejemy, ale jestem przekonana, że dla rodziców to był niezwykle trudny czas. Nie chcę myśleć co czuli, kiedy musieli czekać aż w końcu będą mogli zabrać mnie bezpiecznie do domu.
– Trafił mi się jakiś okropnie wygnieciony fotel w pociągu, ale poza tym bez większych problemów. Cieszę się, że jestem w domu. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza. Jeśli tak, to powiedzcie tylko słowo, a znajdę sobie jakieś mieszkanie. Wiem, że to może być strasznie dziwne po tylu latach znów mieszkać z razem – tata kwituje mój wywód śmiechem, a mama odwraca się w moją stronę i piorunuje mnie wzrokiem. To spojrzenie znaczy tylko jedno: mam przestać wygadywać głupoty.
Opieram głowę na zimnej szybie i pozwalam sobie na chwilę odpłynąć w sferę marzeń i planów.
Od jutra zabieram się za poważne zmiany na blogu. Zdecydowanie muszę zmienić layout, stworzyć praktycznie od zera nową szatę wizualną, zarchiwizować stare, niepotrzebne posty i stworzyć swoją nową listę celi, które mam nadzieję uda mi się zrealizować.

CZYTASZ
Nowy początek [zakończone]
RomantizmCzy prawdziwą miłość można odnaleźć więcej niż raz? Fay Edwards chce od życia czegoś więcej, ale wie, że aby sięgnąć po swoje marzenia musi najpierw zrobić krok wstecz i zacząć budować wszystko od zera. Rzuca pracę w renomowanym wydawnictwie w Nowym...