Camilla zadzwoniła do drzwi, więc grzecznie czekałyśmy, aż ktoś nam otworzy. Przyjechałyśmy razem, co robiłyśmy stosunkowo często, biorąc pod uwagę, że nasze domy dzieliło zaledwie kilka przecznic. Chodziłyśmy także do jednej podstawówki, jednakże byłyśmy w równoległych klasach, przez co znałyśmy się jedynie z widzenia. Było to trochę dla mnie zabawne, ale tylko ja i Evie w naszej grupie byłyśmy outsiderkami. Aurora i Cami przyjaźniły się od 4 klasy, kiedy to Rory wprowadziła się do miasta, więc miały podobny staż co Kev i Malc. Obie postanowiły jednak wybrać inne kierunki w liceum, bo Cami nie znosiła matematyki, a Ari nie wyobrażała sobie być na humanie i rozszerzać i historię i polski. Tym samym obie musiały odnaleźć się w nowej klasie, gdzie mało kogo znały. I tak właśnie poznały mnie i Evie.
- Sorka, że tyle musiałyście czekać, ale Kevin już zdążył mi zdemolować pokój. - Drzwi szeroko się otworzyły i ujrzałyśmy lekko zirytowanego blondyna.
- Nie spodziewałam się, że dojdzie do tego zanim zdążymy się pojawić. - Weszłyśmy do środka i jak zawsze zdjęłyśmy buty, od razu na wejściu.
- Wiedziałam, że trzeba było się założyć ile zajmie, zanim on coś odwali - westchnęła Camilla. - Co tym razem?
- Zerwał połowę zasłon, bo chciał udowodnić Evie, że umie zrobić fikołka na moim łóżku. Nie pytaj, sam nie wiem czasem skąd oni biorą te pomysły...
- Bardziej się zastanawiam jak to się stało, że jego móżdżek zatrzymał się w rozwoju na piątym roku życia i jakim cudem to pięcioletnie dziecko jeszcze żyje. A przede wszystkim, dlaczego dalej się z nim trzymamy. Gwarantuję wam, że kiedyś nas wszystkich pozabija.
- Wiesz Cami, że to, że jesteś w korytarzu nie oznacza, że cię nie słyszę prawda? - Usłyszeliśmy krzyk Kevina na piętrze.
- Mówię specjalnie na tyle głośno, żebyś usłyszał. Dziękuję za upewnienie, że mi się udało - Jeśli ktoś nie znał tej dwójki mógłby pomyśleć, że się kompletnie nie znoszą. I może faktycznie tak było, ale był to ich uniwersalny sposób komunikacji, bo mimo tylu pozornych sprzeczek, dogadywali się jak nikt inny, a sądząc po ich zadowoleniu podczas potyczek słownych, raczej nie żywili do siebie żadnej urazy. Wręcz przeciwnie.
Malcolm poprowadził nas na górę, choć byłyśmy u niego już nie raz i znałyśmy dobrze drogę. Po głosach zdążyłam poznać, że przyjechałyśmy jako ostatnie, lecz niespóźnione, bo zegar wybił dopiero pełną godzinę, gdy przekroczyłyśmy próg pokoju.
- Miałam właśnie pytać, dlaczego ta muzyka jest tak cicho, ale teraz mogę stwierdzić, że to wasza najlepsza decyzja, bo jakbym usłyszała te smęty na dole, to bym wróciła do auta biegiem. Jak zgaduje to Kevina playlista, bo nikt inny by tak beznadziejnej muzyki nie puścił. - skomentowała Camilla na wejściu.
- Oczywiście, bo jeśli coś ci się nie podoba i uważasz to za gówniane, to musi być spod mojej ręki prawda?
- W takim razie kogo jest ta składanka?
Jeszcze przed chwilą urażony, gotowy do boju brunet w kilka sekund poczerwieniał, a na jego twarzy malowało się zakłopotanie.
- No moja no... Ale nie wiem co ci w niej nie pasuje. Jak chcesz to proszę bardzo, zobaczymy co ty nam zaprezentujesz - mówiąc to wręczył jej pretensjonalnie pilota. Wszyscy obserwowaliśmy to widowisko z lekkim rozbawieniem.
W międzyczasie, gdy nasze ulubione duo kłóciło się o to co powinno grać dzisiejszego dnia w tle, ja zdecydowałam się przywitać z pozostałymi i zająć moje ulubione miejsce na pufie.
- Ej, ja tam siedzę - Kev, mimo że musiał wysłuchiwać kolejnej serii komentarzy od naszej przyjaciółki, kątem oka zdołał zauważyć moje poczynania.
CZYTASZ
Tamiza naszych uczuć (Tom 1)
Teen Fiction(Skończone) Historia o dziewczynie, z którą może się identyfikować każda nastolatka. 17 letnia Veronica Tamis próbuje odnaleźć swoje odczucia i wynurzyć się z głębi oceanu, który pochłonął ją w całości. Na ratunek przychodzi jej pewien chłopak, któr...