Rozdział 15

10 0 0
                                    

Mimo weekendu, na rynku nie było tłocznie, co zdarzało się dość rzadko zwłaszcza w godzinach południowych. Zauważyłam, nawet kilka wolnych miejsc do parkowania, co było dla mnie kompletną nowością. Wiele osób w soboty wybierało się do restauracji czy dokupić coś do obiadu i parking był przepełniony, a ja i rodzice potrafiliśmy zrobić trzy kółka, zanim ktoś zdecydował się wyjechać. Czułam się dość w porządku, co też było ogromną ulgą dla mnie i byłam radosna wiedząc, że w końcu wracam do zdrowia. Ospa dość mocno mnie osłabiła, nie spodziewałam się, że jej objawy tak mocno u mnie wystąpią. Sam lekarz uważał, że rzadko kiedy widzi, że któryś pacjent ma z nią w tym wieku taki problem. Z drugiej strony za dzieciaka już dużo chorowałam i łatwo wszystko łapałam i choć z wiekiem moja odporność znacząco się poprawiła, tak niestety czasem dalej zawodziła. 

W aptece musiałam poczekać w kilkunastoosobowej kolejce, która wydawała się nigdy nie poruszyć, jednak po kilkunastu minutach udało mi się kupić dla siebie potrzebne leki i maści. Mama poprosiła mnie, żebym się streszczała, ponieważ wyskoczyła jej w pracy zmiana i musiała się wyrobić w czasie, dlatego też z apteki postarałam się jak najszybszym krokiem przemieścić do paczkomatu, który był kilkaset metrów dalej. Oczywiście miałam przy sobie słuchawki, które towarzyszyły mi podczas spaceru od miejsca do miejsca. Miałam je zawsze przy sobie, nie ważne jakie były okoliczności. 

Przy samym paczkomacie napotkałam problem z kodem QR. Kilkukrotnie odrzucało mi go i czytnik nie chciał ze mną współpracować. Kiedy po raz kolejny wyskoczył mi błąd uznałam, że poszukam kodu odbioru z e-mail'a.

- Jak widzę sierota ma problem, nawet z paczkomatem. Mógłbym się w sumie tego po tobie spodziewać, ale lepiej się pośpiesz, bo śpieszy mi się trochę. - momentalnie, gdy to usłyszałam zamarłam. Nie wiedziałam, czy to przez muzykę w uszach pomyliłam głosy, czy słyszałam duchy, a może po prostu w tamtym momencie właśnie tego chciałam. I szczerze mówiąc modliłam się o to, żebym naprawdę się przesłyszała. 

Moje nogi były jak z waty, a mięśnie zesztywniały abym nie mogła się nawet obrócić. Nie miałam odwagi tego zrobić, lecz wiedziałam, że muszę zobaczyć kto do mnie mówił. Mimo to całe moje ciało spowiło zimno, jakiego dawno nie czułam i nie była to wina osłabienia organizmu. Głos ten przyprawiał mnie o ciarki, a mój umysł od razu uruchamiał taśmę wspomnień. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego nawet po upływie ponad roku czasu ja zachowywałam się, jakby to wszystko stało się tydzień temu. 

Zebrałam się jako tako do kupy i odwróciłam, aby spojrzeć prosto w oczy demona, który dręczył mnie nawet podczas snów.

- Ciebie też miło widzieć Caleb. Dziękuję, że dalej nie nauczyłeś się szacunku do drugiego człowieka i nie potrafisz używać swojego mózgu poprawnie. Naprawdę podziwiam twoją czelność. - Starałam się z wszelkich sił nie dać po sobie poznać, że jego obecność mnie jakkolwiek ruszała. I szczerze mówiąc myślałam, że tak już właśnie jest do momentu, kiedy nie stawiłam temu czoła naprawdę. Jeśli miałabym wymienić jedną rzecz, której żałowałam najbardziej w życiu to byłby to właśnie związek z Calebem. Do nikogo nie posiadałam więcej żalu niż do niego i nigdy nie potrafiłam pojąć jakim cudem sprawił, że tak bardzo byłam ślepa, na to co się działo wokół mnie. Choć właściwie nie tylko ja nie widziałam kim jest tak naprawdę.

- No proszę, ktoś tu w końcu pokazał pazurki. Gdzie się podziała ta cicha, naiwna dziewczynka, którą znałem? - Jego uśmiech zdradzał o jego osobie więcej, niż jakiekolwiek słowa. Kiedyś chociaż próbował udawać dobrą osobę, teraz nawet nie chciało mu się starać.

- Pogrzebałam ją już dawno temu. Nie jestem kimś kogo znasz i nie będę kimś kogo poznasz. Jak ci się tak śpieszy to prosze, zeskanuj sobie kod, ja i tak muszę swojego poszukać. - Próbowałam go wyminąć i pójść za niego mając nadzieje, że więcej się nie odezwie, a ja będę mogła uspokoić emocje, który domagały się wyjść już na zewnątrz, jednakże on złapał mnie za nadgarstek i zaczął mi się przyglądać.

Tamiza naszych uczuć (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz