Rozdział 45

10 1 0
                                    

Po rosole i pierwszym daniu wszyscy się rozkręcili. DJ zaczął puszczać takie piosenki, by dało się do nich potańczyć i jednocześnie wszystkie pokolenia na sali je znały. Wyciągnęłam Davida do tańca, choć nie musiałam się go o to długo prosić. Widziałam też kątem oka, że jakiś chłopak prosi moją przyjaciółkę do wspólnej zabawy, co bardzo mnie cieszyło. Przy drugim tańcu skupiłam się już tylko na naszej dwójce. 

Próbowaliśmy rozmawiać, ale muzyka była tak głośno, że nie byliśmy w stanie zrozumieć, choćby jednego słowa. Poddaliśmy się więc tylko i wyłącznie tańcu i choć na początku szło nam pokracznie, to wywołało to w nas wiele śmiechu. Osób na parkiecie było tak wiele, że co chwila zderzaliśmy się z kimś plecami. 

Kiedy tylko piosenki stały się bardziej dynamiczne i szybsze, zaczęliśmy od nowa łapać, jak tańczyć ze sobą i coraz lepiej nam wszystko wychodziło. Zaczęliśmy robić obroty i różne przejścia, co nie było łatwe przy braku miejsca. Davie jednak bardzo dobrze mnie prowadził i wyłapywał luki między ludźmi. W pewnym momencie jednak, nasz wodzirej zdecydował się znacząco zwolnić, co nie podeszło nam do gustu, bo kompletnie nie umieliśmy wolnego tańca.

- Kiedyś i tak będzie trzeba spróbować. - powiedział chłopak z uśmiechem i objął mnie delikatnie w talii. Przybliżyłam się do niego i zgodnie z tym, co widziałam w filmach, położyłam swoje dłonie na jego ramionach. Nie musieliśmy nic mówić, by czytać sobie z oczu każdą naszą emocję. 

Te czarne, jak źrenica tęczówki nie onieśmielały mnie już tak, jak na samym początku naszej znajomości. Wręcz przeciwnie, nie pozwalały mi się od niego oderwać i cały czas pozbawiały mnie grawitacji. Miałam wrażenie, że te błyski w jego oczach to gwiazdy, na tle całego kosmosu, który przyciągał mnie bardziej, niż przyciąganie ziemskie. Poruszaliśmy się w rytm muzyki, choć zapomniałam, że taka w ogóle grała. Miałam wrażenie, że jestem już zupełnie na innej planecie, a może i w tej czarnej dziurze, której wcale się już nie bałam.

- No co? - zaśmiałam się, bo widziałam doskonale, że coś chodzi mu po głowie.

- Wiesz dlaczego tak naprawdę uważam, że jesteś jak rzeka? - Zdziwiło mnie jego pytanie i nie spodziewałam się, że kiedykolwiek wróci do tego porównania.

- Nie do końca. Dlaczego? 

- Dlatego, że kiedy tylko po raz pierwszy wziąłem cię do tańca, to momentalnie zatopiłem się w twoich oczach, a ich prąd porwał mnie w nieznaną dotąd podróż po uczuciach, których jeszcze nie znałem. Napełniasz mnie życiem Roni, napędzasz mnie ciągłą siłą do działania i szczęściem, jakiego dotąd nie czułem. - Powoli zaczynałam się trząść od środka, a moje ciało rozpierała energia i ciepło, którego nie potrafiłam opisać. Miałam wrażenie, że zaraz się wzruszę, ale nie potrafiłam uronić żadnej łzy, bo całą moją twarz wypełniał jeden wielki uśmiech.

- David to... 

- Roni... - przerwał, zanim zdążyłam dokończyć i spojrzał jeszcze bardziej przenikliwie w moje oczy. - Kocham cię... 

Całe ciepło momentalnie ze mnie uciekło i nie wiedziałam dlaczego. Patrzyłam na niego, gdy on prawdopodobnie oczekiwał ode mnie jakiejkolwiek reakcji, jednak ja nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa. Poczułam paraliż i pot na moim karku, który wydawał się zastygnąć w jednym miejscu, powoli mnożąc się i wywołując we mnie jeszcze większe napięcie. Mimo że na zewnątrz byłam jak kostka lodu, to w środku przepływało przeze mnie miliony myśli, uczuć i wspomnień. 

Nie potrafiłam opisać, jak wielkie poruszenie wywołały we mnie te słowa. Słowa, których nie słyszałam od miesięcy. Słowa, które wymawiałam niewłaściwej osobie. Słowa, które ktoś inny skierował do mnie, mimo że były kłamstwem. Zwykłe słowa, a jednak niosły za sobą taką moc, że nie potrafiłam wziąć się w garść. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tamiza naszych uczuć (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz