Rozdział 12

9 0 0
                                    

Spodziewałam się, że dojdę do parku pierwsza, mimo to mój krok był znacząco przyśpieszony. Nie spodziewałam się otrzymania takiej wiadomości, dlatego też zarówno się cieszyłam, jak i dalej martwiłam. Gdy dotarłam na miejsce, usiadłam na chwilę, jednak od razu wstałam i zaczęłam chodzić w kółko bawiąc się pierścionkami. Zawsze próbowałam rozchodzić stres i choć może go to nie eliminowało, jednak z pewnością chociażby delikatnie łagodziło.

Sekundy zdawały mi się zamieniać w minuty. Wiedziałam, że muszę się ogarnąć, bo nie było potrzeby denerwowania się, kiedy było już po wszystkim. Oczami wodziłam po całym małym parku, próbując skupić się na czymś i jednocześnie odwrócić swoją własną uwagę. Mój wzrok przykuła wiewiórka, która powoli wspinała się na drzewo. Był to uroczy widok, biorąc pod uwagę, że nie widziałam takowego od lat.

- Hej. - Momentalnie obróciłam się, żeby zobaczyć, czy aby na pewno to David. Jego głos był inny niż kiedykolwiek, co potwierdziło się wyrazem jego twarzy. Nie widziałam go nigdy wcześniej tak jednocześnie zdenerwowanego i zakłopotanego. Widziałam na jego policzku ślad po uderzeniu. Nie wiedziałam, kiedy dokładnie powstał, ale domyślałam się, że było to w momencie, gdy obaj chłopacy wrócili do szarpaniny, a cała reszta zaczęła kotłować się wokół nich. 

Nie myślałam za wiele, od razu podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Odwzajemnił on uścisk z niespotkaną przeze mnie dotąd czułością. Szczerze mówiąc, nie umiałam stwierdzić, które z nas bardziej tego potrzebowało, lecz byłam pewna, że oboje czuliśmy to samo. Nie obchodził mnie czas, który spędziliśmy będąc przytuleni. Nie umiałabym, nawet powiedzieć, ile minut tak staliśmy. Czułam się bezpieczna i to było najmilsze uczucie, jakie mi towarzyszyło. Nie potrafiłam uznać, czy kiedykolwiek ktoś sprawił, że byłam tak spokojna. Po prostu wiedziałam, że było dobrze i już nic nie miało prawa się stać. Nic, dopóki on był przy mnie.

- Jak się czujesz? Wszystko okej? Boli cię coś? - zaczęłam zadawać pytania, jednak on wziął tylko głębszy oddech i przycisnął mnie mocniej do siebie.

- Masz bardzo ładne perfumy wiesz? - Jego głos był jak ukojenie. Nie musiał już nic więcej mówić. Wydawało mi się, że potrafiłam zrozumieć wszystko, nawet jeśli nie mówił tego wprost. Oboje docenialiśmy tę chwilę i próbowaliśmy z niej wyciągnąć wszystko, co możliwe. W pewnym momencie odsunął się ode mnie i uśmiechnął pokrzepiająco. Odpowiedziałam mu tym samym i skinęłam na ławkę.

- Chcesz pogadać o tym co się stało? 

- A chcesz tego wysłuchiwać i oglądać mnie wkurwionego? 

- Tak, jeśli potrzebujesz to z siebie wyrzucić, to pamiętaj, że od tego tutaj jestem. Ty zawsze wysłuchujesz mojego marudzenia i irytowania się na dodatek z byle powodu. - Przyjrzał mi się uważnie, a w jego mimice było widać, że zastanawia się nad tym co zrobić.

- Nie wiem, nie chciałem, żeby do tego doszło. Jeszcze ta pierdolona kartka. Cała drużyna jest na mnie wkurwiona, bo na cholerę się niby odzywałem. Nie moja wina, że ten twój super koleżka, Pan wielkich włości, wszedł mi pod nogi i to tak, żebym się wywalił. Wiedzieli, że mają tragiczną sytuację, bo myślę, że bym to strzelił. A nawet jeślibym nie trafił, to chociaż byśmy mogli pokazać im, jak chujową obronę mają. Nie mogli mnie powstrzymać normalnie, to musiał mnie faulować. Normalnym jest, że byłem zdenerwowany. Upadłem twarzą prosto w trawnik, bolało jak nie powiem co, więc rzuciłem jedno, dwa zdania na ten temat. - Gwałtownie wstał i podniósł głos o kolejną oktawę. 

- Ale oczywiście musiał się znaleźć jakiś kretyn, który nie potrafi przyjąć kilku słów na klatę, bo się zaczyna rzucać. I tak, rozumiem, że to twój kolega, ale no sory, będę mówił co myślę. Uważam go za jebanego cwela, bo nie umie się nawet zachować na boisku. Śmiał się ze mnie jak dwulatek, który zrobił psikusa mamie, a jak tylko mu się odgryzłem, to nagle się napuszył. Bananowe dziecko, które myśli, że może wszystko. Dziwi mnie w ogóle, że się z kimś takim zadajesz, naprawdę. 

Tamiza naszych uczuć (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz