Prace od samego rana były bardzo intensywne. Wszystkie kobiety przewijały się przez kuchnię, tworząc wszelkie dania konieczne dla stołu wigilijnego. Dzieciaki biegały, próbując wyciągnąć jakieś informacje, dotyczące swoich prezentów. Mężczyźni, jeśli tylko mogli, pomagali w kuchni, jednak biorąc pod uwagę, ile nas już w niej było, nie było takiej konieczności. Dostali jednak poszczególne zadania, takie jak przygotowanie karpia, odśnieżenie podwórka, dopięcie na ostatni guzik dekoracji – w czym ja miałam obowiązek im pomóc, by niczego nie spaprali – a także dopilnowanie dzieciaków i zapewnienie im zimowych atrakcji, by zbytnio nie przeszkadzały w pracach przygotowawczych.
Miałam wrażenie, że panuje ogromny chaos. Nie wiedziałam, gdzie powinnam wcisnąć ręce i czym się zająć. Wszędzie mnie ktoś wołał i właściwie robiłam wszystko po trochu. Dziewczynki błagały mnie, bym wyszła z nimi na sanki, ponieważ Mikael i William zdecydowali zabrać najmłodszych na pagórki, obok domu. Dziwiliśmy się, że tata bliźniaczek jednak przyjechał, ale wyczuwaliśmy między nim, a żoną napiętą atmosferę i wiedzieliśmy, że coś tam nie grało. Nikt jednak nie pytał o co poszło.
- Nie idziesz z nimi? - zapytałam kuzyna, gdy tylko zobaczyłam, jak wchodzi do salonu, by zająć telewizor. Stałam wtedy akurat przy blacie, czekając na kolejne polecenia którejś pani domu.
- To już nie na moje lata. Poradzą sobie sami.
- Właściwie to zawsze sobie radzili, bo ty to tylko szedłeś z nimi, żeby się pośmiać z afer, jakie im robią młodziaki. - Rzuciłam się zmęczona na drugą, mniejszą kanapę.
- No w sumie, to tak. - powiedział uśmiechnięty z dumą. - Wyrosłem już z tego. Jestem dorosły, to wiesz, nie bawią mnie takie rzeczy.
- Przyznaj się, że po prostu ci się nie chce, a nie farmazony mi tu gadasz.
- Mówię poważnie, przecież. - Zmarszczył mocno brwi i spojrzał na mnie wręcz karcąco.
- Tak, jasne. Uważaj, bo uwierzę.
- Nie, to nie. Twoja sprawa. - Wziął pilota w dłoń i zaczął zamaszyście zmieniać kanały telewizyjne. Nic mu nie wydawało się przypaść do gustu, co wykorzystała jego mama.
- Patrick, bądź tak dobry, weź ojca albo któregoś wujka i rozłóżcie już stół w jadalni.
- Muszę teraz? - westchnął chłopak, przeciągając się na kanapie.
- Tak, musisz. Widzę, że ci się nudzi, więc nie ma co zwlekać. Roni od rana chociaż pracowała, a ty spałeś do późna i jeszcze nie widziałam, żebyś w czymś pomagał. - Podniósł się on niechętnie i wymaszerował z pokoju, zgodnie z rozkazem matki.
Spojrzałam na chwilę w telefon, jednak nic tam nie znalazłam. Z Davidem uznaliśmy, że damy sobie odpocząć, bo oboje mieliśmy sporo na głowie i nie było zbytnio czasu na pisanie. Odezwałam się jednakże do Mayi, by zapytać, czy będzie wolna w któryś dzień. Nie spodziewałam się natychmiastowej odpowiedzi, bo była wigilia i domyślałam się, że każdy ma pełne ręce roboty. Skupiłam się na filmie, który akurat leciał w telewizji. Nie wiedziałam jaki to, ale był on oczywiście świąteczny.
- Babcia! Mamy jeszcze odtwarzacz kaset i jakieś stare filmy na nich? - zapytałam głośno, gdy wpadłam na pewien pomysł.
- Są gdzieś w szopie chyba, a co tam? - odpowiedziała, krzątając się po aneksie kuchennym.
- Myślałam, że fajnie by było je jutro albo jeszcze dzisiaj po kolacji pooglądać.
- A co z Kevinem? - zapytała siostra mojej mamy.
- Oczywiście, że ma pierwszeństwo, ale pewnie będziemy siedzieli o wiele dłużej, więc fajnie by było je odkopać i pokazać młodym. Przecież my w trójkę nie potrafiliśmy odejść od telewizora przez nie.
CZYTASZ
Tamiza naszych uczuć (Tom 1)
Teen Fiction(Skończone) Historia o dziewczynie, z którą może się identyfikować każda nastolatka. 17 letnia Veronica Tamis próbuje odnaleźć swoje odczucia i wynurzyć się z głębi oceanu, który pochłonął ją w całości. Na ratunek przychodzi jej pewien chłopak, któr...