Ujrzałam babcię, czekającą już na nas na ganku, machając zamaszyście. Byłam uradowana widząc ją po tak długim czasie. Wnioskowałam, że przyjechaliśmy jako pierwsi, skoro nikogo innego nie było obok niej. Wyszłam z auta i truchtem ruszyłam, by ją przytulić najmocniej jak się dało. Dostałam przy okazji całą serię buziaków.
- A gdzie macie Codiego? - zapytała, rozglądając się z nadzieją w poszukiwaniu naszego psiaka.
- Nie mieliśmy jak go zabrać, dlatego zostawiliśmy go u przyjaciół. Wiesz poza tym, że nie przepada za podróżami. - odpowiedziała mama, pomagając tacie wyjąć bagaże. Rozejrzałam się uważnie po podwórku. Kamienny płot dalej stał w swoim miejscu, praktycznie nie ruszony upływem czasu. Kasztanowce, choć dumnie prezentowały swoją wielkość, były całkowicie pozbawione kolorów, jak przystało na zimową porę. Altana obok domu wyglądała na zaniedbaną, co mnie delikatnie zasmuciło, bo było to moje jedno z ulubionych miejsc do przesiadywania latem, gdy przyjeżdżałam na kilka dni.
- Gdzie jest mój ukochany traktorek? - zapytałam, gdy zorientowałam się, że nasz zabytek nie stoi już przy garażach.
- Sprzedałam, bo i tak nie miał już kto tym jeździć, a skansen uznał, że go odrestauruje trochę i zrobi z niego jakiś pożytek.
Był to zabytkowy już pojazd, który nie nadawał się zbytnio do niczego. Był on jednak tak ważny dla dziadka, że nie pozwalał nigdy go komukolwiek sprzedać czy oddać. Od najmłodszych lat zabierał mnie nim na przejażdżki po wsi i było to dla mnie bardzo ważne wspomnienie. Sprzedanie go było więc dla mnie dużym ciosem, mimo że starałam się tego nie okazywać. Miałam wrażenie, że była to ostatnia rzecz, jaka po nim pozostała, a na dodatek wiedziałam, że nie chciałby, żebyśmy się go pozbyli. Podeszłam do rodziny, by pomóc im z walizkami, ale przede wszystkim, aby powstrzymać łzy, które cisnęły się do moich oczu.
- Roni, będziesz dzieliła pokój z Patrickiem, dobrze? Specjalnie zostawiłam wam poddasze, wiedząc jak bardzo lubisz to miejsce. - Cieszyłam się w sumie, że trafiłam na starszego kuzyna. Byłam wdzięczna, że nie była to żadna z bliźniaczek, bo nawet jeśli je lubiłam, to potrafiły działać mi czasem na nerwy, głównie przez różnicę wieku.
Zastanawiałam się w sumie, jak bardzo zmieniły się od tych dwóch lat, przez które ich nie widziałam. Wiedziałam, że będą już starsze i możliwe, że nie będą tak natrętne wobec mnie. Lubiłam bardzo dzieci i wszyscy mi mówili, że mam do nich rękę, przez co, gdy tylko dziewczynki pojawiły się na świecie, stałam się ich ulubienicą. Zwłaszcza, że widywały mnie maksymalnie dwa razy w roku, choć w ostatnich latach ta liczba spotkań się zmniejszała. Dziwiło mnie, że nie zaprzyjaźniły się z młodszym bratem Patricka, który był bliżej ich wieku. Dzieliły ich tylko cztery lata i zawsze miałam nadzieję, że w końcu złapią wspólny kontakt.
Ode mnie młodsze były o dziewięć lat i choć kochałam je jako rodzinę, to wolałam zdecydowanie towarzystwo bliższe mojemu wieku. Wielokrotnie w święta musiałam się nimi zajmować i ich pilnować, kiedy chciałam wyjść albo ze starszym kuzynostwem, albo ze znajomymi z Cartadu. Miałam nadzieję, że skoro miały już skończone osiem lat to nie będą tak bardzo potrzebowały mojego towarzystwa.
Wniosłam walizkę na piętro, jednak musiałam sobie zrobić przerwę przed następnymi schodami. Zastanawiałam się, jak uda nam się wszystkich pomieścić, skoro w sumie było nas szesnastu, a pokoi nie było wcale tak dużo.
Wchodząc na poddasze zdałam sobie sprawę, że zostało ono podzielone prowizoryczną ścianką na dwie części. Domyślałam się więc, że będziemy mieli z kuzynem sąsiadów. Zastanawiałam się tylko, jak mojej babci, która zdecydowanie nie była już w sile wieku, udało się zorganizować łóżka dla tylu osób, a także przedzielić pokój. Jako że byłam pierwsza, to wybrałam sobie łóżko. Nie było za dużej różnicy, bo oba były podobnie ustawione, jednakże jedno miało kołdrę, na której spałam od wieków i uważałam ją za swoją.
CZYTASZ
Tamiza naszych uczuć (Tom 1)
Teen Fiction(Skończone) Historia o dziewczynie, z którą może się identyfikować każda nastolatka. 17 letnia Veronica Tamis próbuje odnaleźć swoje odczucia i wynurzyć się z głębi oceanu, który pochłonął ją w całości. Na ratunek przychodzi jej pewien chłopak, któr...