Rozdział 21

8 0 0
                                    

Obudziłam się około południa z zakwasami w każdej części ciała. Nie wiedziałam skąd one się pojawiły, skoro nie tańczyłam tak dużo, jednakże resztę dnia musiałam się zmagać z bólem. Nie chciałam spędzić dnia w łóżku, więc pierwszym co zrobiłam to gorący prysznic z samego rana. Zdałam sobie sprawę, że moje tatuaże na udach dalej pozostały niezmyte, więc wzięłam płyn micelarny i zaczęłam ścierać eyeliner z moich nóg. Cieszyłam się, że zadbałam chociaż o zmycie makijażu przed pójściem spać. Wróciłam praktycznie nad ranem i nie pamiętałam za wiele, przez zmęczenie. Byłam kompletnie wycieńczona, a czekało nas jeszcze sprzątanie, bo nie zdążyliśmy wszystkiego ogarnąć na czas i też nikt z nas nie był w stanie po imprezie tego zrobić. Pocieszał mnie fakt, że ze względu na święto mieliśmy dwa wolne dni od szkoły. 

Wróciłam do pokoju czując się o niebo lepiej. Zabrałam telefon i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. W międzyczasie odczytałam wszelkie zaległe wiadomości.

David: Dzień dobry kochana. Widząc po aktywności niedawno co kładłaś się spać, więc trochę będę za tobą musiał poczekać. Daj znać, jak wstaniesz śpiąca królewno i podeślij mi te słynne zdjęcia ze ścianki, na które się tak cieszyłaś.

Nie ważne o której wstawałam, często otrzymywałam od niego wiadomość z samego rana. Uwielbiałam, gdy to robił i zawsze odwdzięczałam się mu tym samym.

Maluch: Dzień dobry. Wstałam. Żyję. Już ci podsyłam kilka fotek. Idę wcinać sobie śniadanie, jak chcesz to zadzwonię za jakiś czas i ci opowiem, jak było. Może tak być?

Odpowiedź przyszła praktycznie natychmiastowo.

David: Może tak być i w takim razie oczekuję. Buźka.

Wstawiłam sobie wodę na herbatę i wysłałam mu kilka zdjęć z imprezy. Jeszcze podczas wydarzenia wyprosiłam każdego, żeby od razu mi powysyłał, jeśli mamy jakieś wspólne, dlatego stwierdziłam, że wrzucę kilka na Instagrama podczas śniadania. Zdjęć była masa, więc czekając, aż moje tosty wyskoczą z tostera wybrałam 10 najlepszych i przerobiłam je na szybko, aby się nie ucięły samemu, bądź nie były poobracane w różne kierunki. Skończyłam będąc w połowie jedzenia i opublikowałam wszystkie. Gdy tylko zjadłam kliknęłam ikonkę dzwonienia i włożyłam naczynia do zmywarki.

- No dzień dobry, ale dzisiaj pani szybka. - Sam jego głos wystarczył, by na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- A no widzi pan, nie dość, że zjadłam, to jeszcze włączyłam zmywarkę i wstawiłam post na Instagrama, także dziś od samego rana... południa znaczy się, jestem bardzo produktywna. Nawet jeśli moje mięśnie dają się we znaki. 

- Oho, to co ty tam robiłaś. Opowiadaj skąd te bóle. Albo poczekaj, zobaczymy najpierw co ty tam wstawiłaś, to będę miał lepszy obraz tego co tam się zadziało. 

- No dobra to ty sprawdzaj, a ja się przenoszę na kanapę w salonie. Rodzice pojechali właśnie dokupić znicze, a przynajmniej tak wynika z karteczki w kuchni. - Prawie zawsze mama zostawiała mi kartkę z wyjaśnieniem, gdzie się wybiera lub co muszę zrobić pod jej nieobecność. Często dzięki temu mogłam jej dać wcześniej znać, żeby kupiła mi coś na mieście.

- O kurde, genialne mieliście te stroje. Serio Aurora sama to szyła? Ogromny szacunek, wygląda identycznie jak w serialu. 

Obawiałam się, co powie, gdy zobaczy moje zdjęcie z Ottem na ściance. Nie było w nim nic dziwnego, jednak znałam jego stosunek do chłopaka. Na zdjęciu stałam z niezadowoloną miną i oczami skierowanymi gdzieś poza obiektyw, na jednym ramieniu trzymając mój kij basebollowy, natomiast na drugim spoczywało przedramię Otta. Chłopak przywdział złowieszczy i dumny uśmiech, gdy ja udawałam obrażoną, że ma czelność się mną podpierać.

Tamiza naszych uczuć (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz