Rozdział 29

6 0 0
                                    

-... no także tak. Skończyło się tak, że tylko wczoraj wieczorem poruszaliśmy ten temat. Dziś nawet nie wspomnieliśmy o nim i zachowujemy się trochę, jakby się nic nie stało. - Patrzyłam wyczekująco na dziewczynę, która wydawała się przetwarzać wszelkie informacje w głowie.

- Poczekaj, bo nie nadążam. To był szybki skrót, a jednak to wino nie pomogło, plus fakt, że robię się zmęczona utrudnia mi myślenie. On pocałował ciebie? 

- Tak. A potem trochę ja go. Chyba... nie wiem. To wszystko działo się szybko i te emocje, niespodzianki, ja tam przeszłam przez wszystkie stany emocjonalne... - Przyciągnęłam nogi do twarzy i schowałam w nich głowę, próbując ponownie wszystko przetworzyć. - Myślisz, że dobrze zrobiłam? 

- Misia, to nie mnie powinnaś pytać, a samą siebie. Jak się z tym czujesz? 

- Sama nie wiem. Wczoraj byłam wniebowzięta, ale dzisiaj... dzisiaj naszło mnie milion pytań i myśli, za i przeciw i... 

- Stój, bo mi zaraz odlecisz. - Usiadła obok mnie i zaczęła przeczesywać moje włosy. - Gdyby to było niewłaściwe, to prawdopodobnie czułabyś to już podczas pocałunku, a na pewno nie byłabyś skora do drugiego. Nic dziwnego, że tyle myślisz, bo po pierwsze jesteś Veronica i masz tak w większości przypadków, a po drugie kochana zostałaś już raz skrzywdzona i ta pierwsza relacja po tym wszystkim będzie dla ciebie cięższa. Niektórym wejście w związek po takim czymś zajmuje lata, innym miesiące, niektórym dni, bo nie są tak wrażliwi. Ty jesteś i to nic złego. Jestem z ciebie bardzo dumna, bo widzę, że chcesz i próbujesz odciąć się od tego co było, ale nie będzie to łatwe dla ciebie i ty też to wiesz. Nie zrażaj się jednak do ludzi, bo zasługujesz na szczęście i to, że masz rzeczy do przepracowania nie oznacza, że nie jesteś wystarczająca. Jesteś cudowną dziewczyną, która ma ogromne serce, jest uczynna, pomocna, zabawna i pełna życia, jeśli tylko jest otoczona tym co kocha. Oczywiście znajdą się osoby, które nie będą chciały przez twój bagaż wchodzić z tobą w głębszą relację, bo są i tacy ludzie i niektórzy mają swój własny do przepracowania, ale jak sama widzisz on cię zaakceptował. Wspiera cię, dba o ciebie, jak sama zresztą mówisz. Zależy mu na tobie i wiem, że tobie na nim też. I nie mówię, żebyś teraz już pisała do niego, że go kochasz i czy chce z tobą chodzić, ale chcę, żebyś wiedziała, że to, że ktoś zmienił twoje nastawienie do miłości nie oznacza wcale, że jesteś gorsza i na nią nie zasługujesz. Potrzebujesz czasu, ale on to doskonale wie i szanuje. Nikt inny nie daje ci takiego szczęścia jak on, to wiem na pewno, więc nie słuchaj, gdy sobie żartujemy o innych chłopakach, bo to tylko żarty. Zdaję sobie sprawę, że ciężko ci na ten moment odróżnić kogo lubisz, kto ci się podoba, a w kim jesteś zauroczona, dlatego daj sobie po prostu czas. Nikt cię nie będzie pospieszał, a jeśli będzie, to trudno, nie jest wart zmuszania się do decyzji, których nie jesteś pewna. Tylko nie podtapiaj się we własnych myślach i nie wskakuj do tej rwącej rzeki, bo prędzej czy później odpowiedź wyjdzie na wierzch i będziesz wiedziała, że to jest ten moment. 

- A co, jeśli nie będę? - zapytałam ze łzami w oczach.

- Będziesz, wiem to. Prędzej czy później się dowiesz co czujesz. - Przytuliła mnie mocno, a ja nic już więcej nie powiedziałam. Chciałam jej podziękować, ale wolałam skupić się na otarciu łez i powstrzymania wzruszenia.

- Jak ty to robisz, że wiesz lepiej niż ja co myślę, a na dodatek wiesz jak na to zaradzić? 

- Nie wiem, po prostu robię i mówię to, co czuję. Zresztą ty mnie tego nauczyłaś, pamiętasz? 

- Jak ja? - zapytałam zdziwiona. Nie przypominałam sobie, bym mówiła coś takiego kiedykolwiek.

- Pamiętasz, jak w pierwszej klasie miałam problemy z odzywaniem się do ludzi? Bałam się, że moje słowa kogoś urażą, więc wolałam je zachowywać dla siebie. Kiedyś mi jednak powiedziałaś, że nie można czuć się źle za to, że mówimy coś prosto z serca i jeśli coś czujesz, to nigdy nie powinnaś bać się mówić o tym. ,,Twoje uczucia są jedyną prawdziwą reakcją organizmu i nie występują bez powodu." Zawsze mówiłaś prosto z mostu, czy to wtedy, gdy coś cię bolało, czy wtedy, gdy czułaś się szczęśliwa. Podziwiałam, że jesteś tak otwarta i to ty zawsze dawałaś mi rady. Może nawet nie zdawałaś sobie z tego sprawy, ale to dzięki tobie zyskałam pewność siebie. Nauczyłaś mnie, jak być zgodną z samą sobą i dzięki temu przestałam tyle myśleć o tym co ludzie pomyślą o mnie, albo jak zareagują. Oczywiście dalej dbam o to, by nikt nie czuł się przez moje słowa źle, ale nie boje się już mówić, że ktoś mnie uraził lub popełnił błąd. - Uśmiechała się patrząc w sufit i rozmyślając nad tym wszystkim.

Tamiza naszych uczuć (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz