Pakowałam się jak zwykle na ostatnią chwilę, przez co moja mama była bardzo niespokojna. Mieliśmy godzinę do wyjazdu, a ja nie potrafiłam domknąć walizki. Przepakowałam ją na trzy różne sposoby i nic z tego nie zadziałało.
- Tato! Chodź na chwilę i mi tu pomóż! - wykrzyczałam wreszcie zdenerwowana. Wiedziałam, że jeśli choć jeszcze jeden raz pociągnęłabym za suwak i nic by się nie ruszyło, to wyrzuciłabym tę walizkę przez okno, nie patrząc nawet, czy nie wybiję szyby przypadkiem.
- Co się dzieje? - zapytał tata, wchodząc wyluzowany do mojego pokoju.
- Błagam cię zapnij to, bo mnie zaraz szlak trafi! - Odsunęłam się i zaczęłam wrzucać rzeczy do plecaka, aby mieć co robić w aucie. Wiedziałam, że czeka mnie siedzenie na samym środku, jako że dziadkowie jechali z nami. Na co dzień mi to nie przeszkadzało, jednak mając z tyłu głowy, że będzie to ponad stu kilometrowa podróż, stawałam się bardzo sceptyczna do tego pomysłu. Wzięłam jedną z książek, którą dostałam od Ari, a także słuchawki i ładowarkę. - Myślisz, żeby zabrać jakieś karty do gry w aucie?
- Nie wiem czy starczy wam tam miejsca z tyłu, żeby pograć, ale jak chcesz to weź. Masz, zrobiłem. - Postawił mój bagaż na ziemi, prezentując mi dumnie, że mu się udało.
- A nie bierzesz jej od razu do auta?
- Myślisz, że jeszcze ci ją będę dźwigał na sam dół? Jesteś już na tyle duża, że sama sobie poradzisz.
- No, ale i tak będziesz schodził. - powiedziałam z nadzieją w głosie, robiąc maślane oczka.
- Tu się puknij. - Dał mi pstryczka w czoło i wyszedł zadowolony. Zdałam sobie wtedy sprawę po kim jestem taka zaczepna.
Rozejrzałam się po pokoju, by sprawdzić czy aby na pewno wszystko wzięłam i niczego nie zapomniałam. Miałam nadzieję, że wszystko czego mi było trzeba miałam ze sobą i rozpoczęłam ciężką przeprawę z piętra do auta. Nie było to łatwe i musiałam robić przerwy na schodach, bo walizka była okropnie ciężka. Zaczęłam się samemu zastanawiać, co takiego tam wpakowałam, a jeszcze bardziej zaczęło mnie zastanawiać, jak upchniemy bagaże pięciu osób, a na dodatek prezenty dla wszystkich. Cieszyłam się niezmiernie, że to zadanie nie należało do mnie i mój tatuś będzie musiał się nad tym głowić.
Minęłam swoich rodziców, którzy dyskutowali zacięcie na jakiś temat. Wolałam jednak się w to nie zagłębiać, bo napiętą atmosferę wyczuwałam z daleka. Był to jednak typowy wyjazd rodziny Tamis. Każdy jeden wyglądał tak samo i nie potrafiłam sobie przypomnieć, żebyśmy kiedykolwiek wyjechali z domu, na kilka dni, bez większej sprzeczki. Wróciłam po swój plecak i poduszkę pod głowę, by mieć ją do auta. Widząc jednak godzinę uznałam, że mogę jeszcze chwilkę posiedzieć i porobić coś innego.
Maluch: Spakowana, zwarta i gotowa. Idę zrobić szybki przegląd social mediów. Chociaż w sumie nie wiem, czy nie zostawić sobie tego na podróż autem.
Davie: Znając ciebie, w aucie ci się odechce i skończysz na skrolowaniu tik toków.
Maluch: Nieprawda...
Davie: Prawda i się nawet nie kłóć, bo mam na to wiele dowodów :P
Wiedziałam, że ma racje i jeśli tylko dobrze poszuka, to przytoczy mi wiele takich sytuacji. Zastanawiałam się, jak wybrnąć z tej sytuacji i wziąć go pod włos, ale nie potrafiłam znaleźć żadnego dobrego argumentu.
Maluch: To nie śledztwo mój drogi. Chyba, że jesteś jakimś prywatnym detektywem, który szuka na mnie brudów.
Davie: Możliwe, że tak właśnie jest i nawet o tym nie wiesz.
CZYTASZ
Tamiza naszych uczuć (Tom 1)
Teen Fiction(Skończone) Historia o dziewczynie, z którą może się identyfikować każda nastolatka. 17 letnia Veronica Tamis próbuje odnaleźć swoje odczucia i wynurzyć się z głębi oceanu, który pochłonął ją w całości. Na ratunek przychodzi jej pewien chłopak, któr...