PovSmav
Nastał nowy dzień, odziwo blondyn nie spał i patrzył sie namnie trzymając moją ręke sczelnilnie gładząc kciukiem. Gdy zorientował sie że patrze na niego pocałował moją dłoń.
D: Fifi musisz jechać?
SV: No wiesz chłopaki czekają.
D: A nie masz czegoś w zapasie? - niechce byś jechał.
SV: Sprawdze, ale nie gwarantuje, choć może coś sie znajdzie.
D: Było by super, a chłopaki odpowiedzieli chociaż?
SV: Sprawdze, czekaj. - wziołem telefo i było piwiadomnienie.
D: Iiii?
SV: Tak, odpowiedzieli?
D: Czyli musisz jechać?
SV: Nie koniecznie.
D: To znaczy?
SV: Napisali mi, że jeśli coś sie dzieje w rodzinie to nie musze przyjeżdżać, ale mam podesłać film jeśli mam w zapasie jakiś.
D: I co pojedziesz czy nie?
SV: Nie, wole zostać z Tobą.
D: Serio?!
SV: Tak.
D: Dziekuje! Dziękuje ! Dziękuje!- zaczołem obcałowywać chłopaka.
SV: Hej spokojnie udusisz mnie.
D: Nie zrobił bym tego, ale tak bardzo chciałem Ci pokazać jak sie ciesze.
SV: Domi....
D: Hmmm?
SV: Czy czujesz coś domnie?
D: Fiiilip!
SV: No co? - nie musisz odowiadać nie wiadomo jak, ale prosze powiec tak, albo nie.
D: Dobrze wiesz, że to skomplikowane i wiesz też, że nie moge Cie kochać będąc z Florianem, ale też nie zaprzecze że coś czuje tylko nie umniem sie określić.
SV: Tyle mi wystarczy, dziękuje.
D: za co?
SV: za to, że wogle odpowiedziałeś.
- I wiesz nie musisz mnie kochać, ale ja Ciebie będe kochać zawsze.
Wbiło mi to szpile w serce nie wiele myśląc i niewiędząc co odpowiedzieć wbiłem sie w jego usta. Nasze języki zaczeły tańczyć i walczyć, on mnie obioł było mi tak dobrze.
D: mmmm.... Całuj tak dalej, a dojde od samych twoich pocałónków.
F: Taaak to chce to zobaczyć.
Nagle.....
MD: Synu schotcie na dół bo spóźnisz sie na mature.
D: Tak już mamo.
Brązowo oki zaczoł sie śmniać.
D: Cholera nie śmniej sie to nie zabawne!
F: To nie moja wina, że masz namniot.
D: Twoja, trza było mnie tak nie całować!
F: Pomóc Ci?
D: A jak myślisz, zrób coś błagam.
F: Krzyknij mamnie, że dopiero sie ogarniasz i zejdziesz za 20min.
D: Dobra. - podeszłem do drzwi uchylając krzyknołem. - Mamo daj 20min dopiero sie ogarniam.
MD: Dobrze, macie 20min tylko załatwcie to szybko bo niezdążycie zjeść.
D: Mamo!
MD: Synu mówiłam, że matki nie oszukasz pozatym znam Cie i wiem, że 5min no góra 10 ci wystarczy.
D: Ale ja dopiero sie obudziłem.
MD: Dobra, dobra leć tam bo czas leci i bedziesz mniał problem! - jak coś jestem w kuchni.
D: Yhh dora! Trzasnołem drzwiami delikatnie i wróciłem do chłopaka - nic nie mów.
SV: No co fajną masz mame.
D: Ty mi lepiej powiec jak sie tego pozbędziesz bo seksu nie możemy uprawiać.
SV: Damy rade choć tu słodziaku.
Chłopak sie położył blisko mnie, pocałowałem go wsuwając ręke pod jego bokserki. Na co jęknoł dość dziwnie.
D: Filp - spojżałem sie na niego tak, że sie zmartwił.
SV: Coś nie tak?
D: Jaaaa sam nie wiem.
SV: Bolało?
D: Troche jakby niżej.
SV: hmm.... Mam pomyśł, czekaj unieś sie delikatnie. - wsunołem mu poduszke i obniżyłem bokserki by wysłobodzić jego męskość.
D: Co robisz?
SV: Spokojnie wyluzuj sie słońce. - Bardzo chciałem mu ulżyć tak by czuł tylko przyjemność.
Spojżałem mu w głęboko oczy i ujełem twarz w dłoń, poczym przybliżyłem sie i pocałowałem. Chłopak sie troche rozluźnił, oderwaliśmy sie od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
SV: Nie bój sie słońce.
D: Nie boje, ja Tobie ufam.
SV: Mniód na moje uszy, ja Tobie też.
D: Fifi Ja... Ja..
SV: Spokojnie nie musisz tego mówić, ja i tak zawsze będe Cie kochać.
PovSmav:
Chłopak automatycznie rzucił mi sie ma usta, całowaliśmy sie jak nigdy, gdy przerwałem schodząc na żuchwe pociągnęła sie strużka śliny. Obcałowywuje jego żuchwe schodząc do szyji, którą pieszcze językiem. Blondyn zaczoł mruczeć na co uśmiechnęłem sie mu w szyje i zjechałem na klatke zahaczając o sutka, podryzałem,ssałem i lizałem, a chłopak jęczał. Zchodziłem coraz niżej, aż doszedłem do jego męskości on namnie spojażał, a ja patrząc mu w oczy wziełem jego męskość całą do buzi.
Patrzeliśmy na siebie ja mu robiłem dobrze, on jęczał. Przyspieszałem ruchy głową rytmnicznie i gdy już był blisko złapał mnie za włosy.
D: Aaaa aaah Fifi, aaah
Patrzyliśmy cały czas na siebie co potęgowało doznania.
D: Aaaaaaaa Fiiiilip!!!!
Krzyknoł i wtym samym czasie wybuchł w mojej usta. Połknąłem jego nasienie, chłopak pociągnoł mnie za włosy, ja oblizałem usta na co ten przyciągnął mnie do siebie i wbił sie w te moje.
Wylądowałem nadnim reką obejmując u dołu pleców.
CZYTASZ
Gdy serce nie wie czego chce
FanfictionHejka jednak postanowiłam wstawić, tą książke jest to książka o Dominiku Rupińskim i jego początkach jak jeszcze prawdopodobnie był z skkefem. Przynajmniej w tej książce jest, jak Wam sie spodoba dajcie znać. Ps. Nie wiem co i jak było, więc treść...