Pov Dominik:Obudziłem sie wcześnie, było coś koło szustej rano. Fifi spał, a ja postanowiłem ogarnoć naszą randke bo tym razem była moja kolej. Wymknełem sie po cichu z łóżka pogłaskałem chłopaka po głowie i pocałowałem w czoło, zabrałem swoje rzeczy i wyszłem do łazienki sie ogarnoć, jak już to zrobiłem zeszłem na dół, gdzie w kuchni była już moja mama i piła kawe.
MD: Czemu synku nie śpisz?
D: Chcę przygotować niespodzianke dla Filipa.
MD: Rozumniem tylko, żebyście mi sie znowu w jakieś kłopoty nie wpakowali.
D: Spokojnie nic z tych rzeczy, ma być romantycznie i spokojnie.
MD: Uuu czyli masz już jakiś pomysł.
D: Tak, pomyślałem by zrobić romantyczny wypad nad wode.
MD: Czyli mniejsce już masz.
D: Nooo i nie wiem moze jakiś namniot.
MD: Mam lepszy pomysł, poczekaj.
moja mama zaczeła grzebać za czymś w torebce.
D: Wiesz może, ja skocze do gararzu po namniot.
MD: Poczekaj mam, tylko żadnych wygłupów.
Rzuciła mi pęczek kluczy.
D: Co to jest?
MD: Klucze do prywatnego domku nad jeziorem.
D: Ty tak serio? - uśmniechnołem sie.
MD: Tak ale ma być grzecznie.
D: Oczywiście, będziemy!
- dziekuje mamo!
MD: Już dobrze chodź podrzuce cie tam to go ogarniesz i zrobimy podrodze zakupy.
- Dziś mam do pracy troche później to ci pomoge.
D: Jesteś Najlepsza wiesz!
MD: Wiem wiem, o której chcesz znim tam jechać to może was podrzuce.
D: Nie trzeba poradzimy sobie.
MD: No dobrze to choćmy już, przy okazji zrobie zakupy do domu bo tata wieczorem wraca.
D: Uuuu Tylko bądźcie grzeczni.
MD: Synu! - kobieta przewróciła oczami.
D: No przecierz żartuje tylko.
MD: Dobrze to mów do jakiego sklepu chcesz jechać.
D: To jećmy najpierw do biedronki kupimy jedzenie, a potem po jakieś ozdoby.Moja mama kiwneła głową i pojechaliśmy na zakupy, troche nam to zajeło ale daliśmy rade. Myślałem nad obiadem i moze zamówiłbym katering i to jest myśl, zajże za czymś jak bede wracał.
Najpierw zawieźliśmy wszytko do domku w którym będe mniał razem z Fifim randke.
Rozpakowałem raz dwa i ogarnolem dekoracje, moja mama mi pomogła.
Potem zostako jej już mało czasu wiec podrzuciła mnie 15min od domu, zabrałem siadki bo prosiła i pobiegłem do domu.
Postanowiłem przebiec na skróty, bo chciałem być jak najszybciej z brunetem.
Przebiegłem przez schodki, potem przez osiedla i usłyszałem jak ktoś mnie woła.
O niee tylko nie halina.H: Chłopcze nie biegaj tak, krzywde se zrobisz, a pozatym zaczekaj.
D: Wie Pani co spiesze sie.
H: Rozumniem, ale rozmawiałam z Twoją mamą i chciałam Cie przeprosić.
D: Rozumniem, przyjmuje przeprosiny.
H: Ale czekaj, bo ja chciałam ci tylko wytłumaczyć, że ja tak przez przypadek widziałam jak ten chłopak ciebie tą taśmą.
D: Rozumniem mogło to dziwnie wyglądać, ale mogła sie pani sie najpierw upewnić zanim wezwała policje.
H: Wiem masz racje przepraszam, jak mi Twoja mama opowiedziała, że to byla gra to aż mi sie głupio zrobiło.
D: Chwila co? Co moja mama Pani powiedziała?
H: No że byli u Ciebie koledzy i graliście tam w jakąś gre i Ty i ten chłopak byliście w jednej grupie i musieliście pokazać porwanie.
D: A no tak, bo tak było kalambury.
H: O właśnie! - ale wiesz chłopcze mogliście to pokazać mniej drastycznie.
D: No tak troche nas poniosło ale teraz przepraszam bo naprawde musze już iść.
H: No już dobrze, ale nastepnym razem moglibyście zaprosić sąsiadke.
D: Cooo?
H: No na kalambury, bardzo je lubie i jestem wnich mistrzem więc byście zemną wygrali.
D: Rozumniem, pomyślimy nastepnym razem, a teraz lece dowidzenia.
H: Chłopcze ale poczekaj jeszcze chciałam Ci coś powiedzieć.
D: Następnym razem papapa
H: ale.... ale....Coś tam jeszcze wołała, ale już jej nie słuchałem. Dobiegłem do domu zdjołem buty i zaniosłem zakupy do kuchni, rozpakowałem i schowałem.
Podbiegłem do łazienki i pocichu weszłem do pokoju. Zobaczyłem, że chłopak nie śpi leżał i gapił sie w telefon. Skradłem sie po cichu i szepnołem mu do ucha.
CZYTASZ
Gdy serce nie wie czego chce
FanficHejka jednak postanowiłam wstawić, tą książke jest to książka o Dominiku Rupińskim i jego początkach jak jeszcze prawdopodobnie był z skkefem. Przynajmniej w tej książce jest, jak Wam sie spodoba dajcie znać. Ps. Nie wiem co i jak było, więc treść...