Nazajutrz obudzili sie w swoich ramionach, było dość wcześnie i wszyty jeszcze spali, wiec postanowili se poleżeć i poigraszkować.
Brunet zawiesił sie nad blondynem i napoczoł pocałunek, ten zjechał rękami na jego pośladki.
D: Mmm Fifi, a jak ktoś usłyszy?
SV: Spokojnie wszysty jeszcze śpią.
D: Mówiłeś, że czekasz do ślubu.
SV: To były tylko takie żarty.
D: Żarty mówisz, no nie wiem brzmiało to szczerze.
SV: Oj no weś potem nie będzie kiedy, a ja tyle nie wytrzymam.
D: Jesteś nie grzeczny.
SV: A Ty pyszny skarbie. - przysałem sie do jego szyji.
D: Mmmm musisz prawda.
SV: Jeśli nie chcesz to Cie nie zmuszam.
D: A drzwi zamknąłeś?
SV: Yyy chyba tak.
D: Chyba, a ić ty.
SV: Czekaj sprawdze. - wstałem i przekluczyłem drzwi. - teraz są zamknięte.
D: To choć tu. - usiadłem nanim okrakiem i zaczeliśmy sie całować.
Dłońmi jeździliśmy po całym ciele, w pewnym momencie chłopak nas przewrócił i zakopaliśmy sie pod koudre.
SV: Tak bardzo Cie pragne słodziaku.
D: Więc nie powstrzymuj sie i weź mnie.
SV: Taki mam zamniar. - zjechałem pocałunkami do bokserek chłopaka i je zdjołem, poczym wróciłem ma góre on obioł mnie nogami i zaczeliśmy sie kochać.
D: Mmm aach aaa..
SV: Ciii nie tak głośno.
D: To mnie ucisz, bo ja nie dam rady.
SV: Już, już. - wbiłem sie w jego usta i pocałunkami wyciszałem jego jęki, w pewnym momencie nie wytrzymał i sie wemnie wgryzł.
D: Ymmmm aah - zajęczałem wgryziony w Filipa przy szczytowaniu.
SV: Uwielbiam Cie blondasku.
D: Ja ciebie też, oby nikt nas nie słyszał, bo nie umniem być cicho, jesteś za dobry.
SV: No weś, bo zawstydzasz mnie.
D: No To trudno - na poczełem pocałunek i wtedy.
MSV: Filipku śpicie?
SV: Nieee.
MSV: A możecie zejść bo rodzice Dominika już są.
SV: Tak daj nam chwile.
MSV: Dobrze, to czekamy na was kochanieńcy.PovSmav:
Spojrzałem z przerażeniem na Dominika.
SV: To mamy przekichane.
D: Też sie tego boje, przecierz Twoja mama i moja to bomba atomowa.
SV: One nas rozwalą.
D: Oj będzie grubo.
SV: Lepiej sie zbierajmy.
Wstaliśmy sie ogarnąć, narzuciliśmy szlafroki i poszliśmy sie umyć szybko i potem ubrać. Schodząc na dół słyszeliśmy rozmowy naszych mam.
( Uwaga spodkanie dwóch idolek😂)
MD: Oj daj spokój serio, a wiesz Justynko co oni u nas wyprawiali, aż sąsiadka policje wezwała.
MSV: No, a tu mi Filipek księdza udaje.
MD: No co Ty mówisz, przecierz to urwis.
MSV: Tak myślałam, że tylko sie zgrywa.
MD: Oczywiście, że sie zgrywa.
MSV: Opowiadaj co oni tam jeszcze wymajstrowali?
MD: No słuchaj, raz nawet ich przyłapałam, chciałam kawe sobie zrobić, a oni na moim blacie przy moim ekspresie.
MSV: No co ty mówisz i co było jak w telewizji?
MD: A wiesz, że nie. - ta cała telewizja kłamie, oni to robią tak samo jak my.
- rzecz jasna my takie sprawy załatwiamy w łóżku.
SMV: Oj tam monika, kto nie zaszalał nigdy w życiu, ja to z swoim mężem nie takie rzeczy robiłam.
MD: No wiesz, nam też sie zdarzyło ale trzeba stwarzać pozory.
SMV: Otóż to, moja droga co było w kuchni zostaje w kuchni.
PovDominik:
D: szkoda, że nie w naszym przypadku.
SV: Wyjąłeś mi to z ust.
Popatrzyłem na Filipa z przerażeniem.
D: Błagam przerwijmy im to.
SV: Choćmy.
SMV: No masz racje, ale że ten mój syn taki nie grzeczny, nie spodziewałam sie.
MD: Oj tak łobuziaki z nich, ale kochane.
D: Dzień dobry, cześć mamo gdzie tata.
MD: Poszedł gdzieś z tatą Filipa.
SV: Dzięń dobry.
MD: Cześć Filipku kochanie jak sie czujesz?
SV: Ja dobrze.
MD: A Ty synu? - Co ty tu masz?
D: To nic takiego.
MD: Kto Ci to zrobił, wygląda jakby ktoś Cie dusił, znowu sie bawiliście i związałeś go taśmą?
MSV: Coo?
D: Mamoo! - To nie jego wina, potem Ci wytłumacze.
MSV: Związałeś go taśmą?
SV: Jaaa....
MD: Mówiłam Ci, że szukali pikanterii w swoim związku.
MSV: Matko synu, to już nie mogłeś kajdanek w sekshopie kupić, tych takich z futerkiem tylko taśmą?
SV: Mamooo!
MD: Wsumnie ja sie zgadzam z Justyną i może wtedy sąsiadka by policji nie wezwała.
MD: Mamo no cicho już bądź.
MSV: Musisz mi to monika opowiedzieć.
MD: Jasne, chodź zrobimy śniadanie i wszytko Ci opowiem.
Nasze mamy wyszły, a blondyn spojżał namnie.
D: Jak bardzo mamy przewalone?
SV: Z nimi? - już przegraliśmy.
D: Wiocha! - zakryłem twarz.
- wtedy wszedł mój tata i ojczym Filipa. ( Kolejni idole Karosi)
TD: Ooo synu jesteś, jak tam Twój tyłek, mama mówiła że Filip nieźle cie spenetrował hahaha.
D: Tatoo! - wcale nie jestem pomidorem.
- ( Karolina widzi co innego 😆)
OSV: Aż tak zaorał, a to nie powinniście takiego poślizgu używać? - jak to sie nazywało. ( Karolina panu wytłumaczy wszystko 😂)
TD: Lubrykant stary.
OSV: O właśnie to to.
SV: Błagam zabijcie mnie.
OSV: Ale oco Ci chodzi?
SV: Możemy mówić o innym temacie.
TD: Ja moge, chce wiedzieć gdzie moje wino?
D: Tato jakie wino?
TD: Mówiłem, ze moze se ciebie brać, ale ma mi dać wino hahaha.
OSV: Spokojnie Patryk mamy bardzo dobre wino. - złapali sie pod ramię i wyszli.
D: Ja nie wytrzymam, jeszcze raz ktoś będzie omawiał nasz seks, to wyjde z siebie.
A: Cio to seks? ( Ciotka wtopa 😂)
D: No pięknie Filip zrób coś.
SV: Już spokojnie, Antek seks to taka nazwa potoczna na pielęgnowanie miłości u dwóch dorosłych osób.
A: Aaaaaa to to cio dolośli lobią w łóźku?
SV: Tiaa, no tak dokładnie.
A: Fuuuu wole bawić sie autkami.
SV: To dobrze ić sie pobaw.
MSV: Filip weźcie antka i chotcie jeść.
D: Jak ja to wytrzymam.
SV: Damy rade, choć.
PovSmav:
Siedzieliśmy wszyty przy stole i jedliśmy posiłek, nasi rodzice dogadywali sie w najlepsze.
Cały czas były żarty i śmiechy.
Antek jadł i zatykał uszy, Domiś też zatykał uszy i sie czerwienił, a ja poprostu nadsuchiwałem.
CZYTASZ
Gdy serce nie wie czego chce
FanfictionHejka jednak postanowiłam wstawić, tą książke jest to książka o Dominiku Rupińskim i jego początkach jak jeszcze prawdopodobnie był z skkefem. Przynajmniej w tej książce jest, jak Wam sie spodoba dajcie znać. Ps. Nie wiem co i jak było, więc treść...