001. JAMES BOND

838 30 5
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                August Madden wyglądała przez okno samochodu swojej mamy i jednocześnie słuchała muzyki. Co roku razem ze swoją rodziną odwiedzali Cousins, w którym spędzali idealne lato. Czuła, jak jej żołądek ściska się z ekscytacji podczas przekraczania granicy tej miejscowości. Jej serce przyspieszyło, gdy jej mama pokonała ostatni zakręt. August uśmiechnęła się pod nosem, a w jej słuchawkach zaczęła lecieć Taylor Swift. W tym samym momencie zaparkowały pod domem.

Była dziewiąta i nikt nie powinien być przytomny o tak wczesnej godzinie podczas wakacji, ale to był jedyny dzień, w jaki August pozwoliła sobie wstać przed południem. Odblokowała ekran swojego telefonu, gdzie czekały na nią wiadomości od Susannah oraz Olivii z pytaniami, kiedy dotrze na miejsce.

Susannah nie miała córki, jedynie dwóch synów. To dlatego lubiła myśleć o Belly i August jak o własnych dzieciach. Te nie miały nic przeciwko, a wręcz były tym zachwycone. No cóż, a przynajmniej August. Nie mogła mówić za Belly, ale osobiście ona uwielbiała to, jak wiele uwagi poświęcała jej kobieta. Bardzo kochała własną matkę, bardziej niż kogokolwiek innego na tym świecie, jednak Susannah również zajmowała miejsce w jej sercu.

Jej uśmiech stał się jeszcze szerszy, kiedy zatrzymała muzykę, wyjęła słuchawki z uszu i praktycznie wyskoczyła z samochodu. W Cousins nawet powietrze pachniało inaczej. Obróciła się kilka razy wokół własnej osi, aż w końcu zakręciło jej się w głowie. Diana zaśmiała się z zachowania swojej córki, podczas gdy Jayden jedynie przewrócił oczami przez przesadny dramatyzm swojej siostry bliźniaczki.

Wyjęła walizkę z samochodu i nie czekając ani chwili, wzięła klucze od Diany, by następnie z trudem otworzyć drzwi. Przeklęła pod nosem, natomiast Jayden ponownie ją wyśmiał, a jednocześnie wyciągnął torby jego i ich mamy. Blondynce w końcu udało się otworzyć drewnianą powłokę, dlatego wbiegła do środka, po drodze zdejmując buty, żeby mama na nią nie krzyczała. Uniosła ręce ponad głowę i ponownie zaczęła się obracać. Po prostu kochała ten dom, ludzi i atmosferę tego miejsca.

– Ale dramatyzujesz, laleczko – skomentowała Diana, wchodząc do domu i całując córkę w głowę.

August uśmiechnęła się promiennie.

– Jest lato, mamo!

Obserwowała, jak Jayden wchodzi i wskazuje w stronę schodów, co mogło oznaczać tylko jedno. Oboje zaczęli się śmiać, natomiast Diana przewróciła oczami oraz weszła do kuchni, zostawiając dwójkę rozbawionych nastolatków samych.

– Ścigamy się.

Oboje rzucili się na schody, Jayden próbował podłożyć nogę swojej siostrze, jednakże skutkiem tego sam upadł. August nadal nie przestawała się śmiać, gdy biegła po schodach na czworaka — nie taki miała plan, ale był to jedyny sposób, by nie upadła na tyłek.

Kiedy „rodzina" Maddenów/Conklinów/Fisherów miała po około jedenaście lat, postanowili upić swoich ojców, poprosić ich o zbudowanie im domku na drzewie i to nagrać, a ponieważ mieli dowód, nie mieli jak się wymigać. Domek na drzewie prowadził z pokoju August prosto do pokoju Conrada, do czego chłopak miał obiekcje i zrobił nawet koszulkę z napisem „Nie mój pokój", którą nosił przez dwa dni z rzędu, aż w końcu dał za wygraną oraz uświadomił sobie, iż August była równie niechętna do tego pomysłu, lecz żadne inne drzewo nie byłoby odpowiednie. Z pokoju dziewczyny do domku prowadziła drabina sznurowa, ze strony Conrada sytuacja wyglądała tak samo.

Kiedy bliźniaki dotarły do pokoju August, dziewczyna niemalże musiała go przewrócić na podłogę, by zostawił jej niemal dwumetrowego pluszowego misia w spokoju. Wzięła głęboki oddech i otworzyła okno swojej sypialni, mocno chwytając drabinkę.

– Możesz poczekać, aż będę przynajmniej w połowie drogi?

Jayden posłał jej uśmiech.

– Oczywiście.

– No dobra – mruknęła bardziej do siebie.

Robiła to prawie każdego letniego wieczoru, odkąd miała jedenaście lat, jednak nie przestało ją to przerażać. Jeżeli to w taki sposób miała umrzeć, to znalazłaby jakiś sposób na powrócenie do życia tylko po to, by ponownie je zakończyć.

Powoli przeczołgała się po drabince, uważając, by nie upaść i by nikt jej nie zauważył. Nie miała jednak pojęcia, że jej mama ją obserwowała i kręciła głową. Nagle poczuła, jak sznur zaczyna się ruszać, na co pisnęła. Nic się nie działo, wszystko było dobrze. Jeszcze tylko metr.

Udało jej się dotrzeć do okna, a gdy Jayden szturchnął ją w nogę, pospiesznie je otworzyła. Wskoczyła do środka i nawet przybrała pozę, jakby była Jamesem Bondem. Następnie zasygnalizowała Jaydenowi, że może do niej dołączyć. Chłopak zrobił to samo, ale zamknął za sobą okno, by wszystko wyglądało, jakby nikogo tam nie było.

– Teren czysty, szefowo – szepnął do swojej koszulki, zupełnie jakby mówił do krótkofalówki.

Blondynka zrobiła to samo.

– Zachowań ostrożność.

Oboje podnieśli się w tym samym momencie. August sięgnęła w stronę klamki i ostrożnie ją nacisnęła, zanim wyszła, nadal trzymając swój „pistolet". Wciąż niezauważeni dotarli na schody. Dziewczyna nadal była przed swoim bratem, jak co drugi rok. Gdy zeszli na dół, zajrzała do każdego pokoju i gestem dłoni zawołała blondyna.

Dramatycznie wbiegli do kuchni, udając, że strzelają, a wszyscy bawili się razem z nimi — jak co roku. Fisherowie zwykle byli pierwsi na miejscu, dlatego Steven, gdy już do nich dołączał, również był zmuszony do udawania.

Susannah szybko do nich podbiegła i owinęła wokół nich ramiona. August momentalnie wtuliła głowę w zagłębienie jej szyi. Kobieta naprawdę cudownie przytulała, samo przebywanie w jej obecności przynosiło ukojenie. W końcu ta się od niej odsunęła i, ignorując Jaydena, ujęła jej twarz w dłonie.

– Jesteś śliczna – pisnęła.

August lekko się zarumieniła i odsunęła od kobiety.

– Dziękuję.

Blondynka posłała jej ostatni uśmiech, nim powtórzyła to z Jaydenem, jedynie zmieniając swój głos na bardziej „męski". Nagle August poczuła, jak traci kontakt z podłożem, a gdy spuściła wzrok, ujrzała kosmyki blond włosów.

– Jer!

Chłopak odstawił ją na ziemię z szeroko uniesionymi kącikami ust.

– Kurwa, co ci się stało?

– Nic! – sapnęła, uderzając go w głowę. – A co z tobą, co? Masz jaśniejsze włosy? Farbowałeś je?

Gdy chłopak zmrużył oczy i udał się w stronę Jaydena, który aktualnie przytulał Conrada, uśmiechnęła się usatysfakcjonowana. Następnie podeszła do grupki chłopaków. Wszyscy na nią popatrzyli, a ona nawiązała kontakt wzrokowy z brązowymi oczami. Ten posłał jej niepewny uśmiech i skinął głową.

Czego się spodziewała? Uścisku?

Przestał ją przytulać, kiedy miała dziesięć lat, czemu miałby nagle zacząć? W końcu wcale nie pragnęła tego od ostatnich sześciu, niemal siedmiu lat.

Kiedy podeszła bliżej, uniósł dłoń, by przybić jej piątkę — jak zwykle. Prychnęła pod nosem, ale mimo to postanowiła mu ulec. Nie zauważyła jednak, że ich mamy obserwowały to wszystko ze złośliwymi uśmieszkami.

– Ale z ciebie chuj – mruknęła pod nosem z nadzieją, że nikt jej nie usłyszy.

– Ciebie też miło widzieć, August. – Zaśmiał się, na co ona posłała mu wymowne spojrzenie.

Wtedy rozległ się odgłos klaksonu. Conklinowie dotarli.

AUGUST ━ CONRAD FISHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz