011. PIJACKIE ROZMOWY

405 26 2
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                August leżała na fotelu Susannah w salonie, podczas gdy kobieta przygotowywała urodzinową kolację Belly. Przez blisko dwie godziny rozmawiała z Olivią na FaceTime. Dziewczyna przekonała ją, aby poszła na imprezę do Nicole, a jeżeli będzie musiała, to osobiście ją tam zaciągnie.

– August, kochanie! – zawołała Susannah z kuchni.

Blondynka od razu udała się w jej stronę.

– Tak?

– Możesz mi pomóc?

August odetchnęła z ulgą. Myślała, że będzie na nią krzyczeć.

– Um, tak, jasne. – Uśmiechnęła się i podeszła do zlewu, by umyć ręce. Dopiero wtedy zauważyły, że w kuchni były tylko we dwie. – Gdzie jest Laurie? Dopiero co tu była.

– Och, jest na zewnątrz. Rozmawia w moim imieniu z Conniem. Przeżywa ciężkie chwile, odkąd rozstał się z dziewczyną.

Dziewczyna kiwnęła głową, zaczynając kroić marchewki.

– Naprawdę? N-nie zauważyłam – wyjąkała, zerkając w stronę drzwi. Delikatny uśmiech wkradł się na jej twarzy na widok, jak Laurie odgarnia mu włosy z twarzy.

– Nic dziwnego, słońce. – Susannah uniosła kąciki ust. Ułożyła dłoń na jej ramieniu, gdy sięgała po coś do lodówki. – Nie pozwala, byś to widziała.

Jej uśmiech zniknął tuż po tych słowach. August pokręciła głową i zamknęła oczy.

– Co?

– Nie pozwala, byś widziała, że jest mu ciężko. Jak myślisz, dlaczego parę lat temu zaczął cię „nienawidzić"? – Kobieta się zaśmiała, a August zaprzestała krojenia, by odwrócić się w jej stronę. – Tak naprawdę nigdy cię nie nienawidził, jeżeli się nad tym zastanawiasz. Con to silny facet, ale każdy silny mężczyzna ma swoją słabość.

– Ja nie... Jest moim najlepszym przyjacielem. Zawsze nim był – wymamrotała, wracając do krojenia marchewki. Starała się zbytnio nie wczytywać w słowa kobiety.

– Więc się pogodziliście? – dopytała Susannah z szerokim uśmiechem na twarzy.

Myśli August momentalnie powędrowały do nocy w domku na drzewie — jak to wiele razy w ostatnim czasie.

– Um, chyba można tak powiedzieć.

Kobieta ponownie podeszła do blatu.

– Jak to?

– To znaczy, niby się pogodziliśmy, ale nie tak konkretnie. Powiedziałam mu... Wiesz co? Nieważne.

Susannah znała August lepiej, niż ona znała samą siebie, dlatego postanowiła jej odpuścić.

AUGUST ━ CONRAD FISHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz