❝ Sierpień przeminął w mgnieniu oka
Ponieważ nigdy nie był mój ❞
w którym cudowne lato legło w gruzach w przeciągu kilku godzin.
lub
w którym august madden zawsze kończy z tym chłopakiem...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
August postanowiła się przespać z prośbą Stevena przez praktycznie całą dobę, nim w końcu postanowiła coś zrobić. A tym czymś było pobiegnięcie do domu Olivii, gdzie zamierzała podjąć ostateczną decyzję.
Przez ostatni miesiąc August i Olivia zbliżyły się do siebie jeszcze bardziej. Kiedy tylko którejś z nich coś się przytrafiło, druga momentalnie się o tym dowiadywała.
Po wiadomości o śmierci Susannah spędziły razem wiele czasu. Przytulone, nie odsunęły się od siebie, dopóki nie obudziły się z drzemki, w którą nawet nie zauważyły, że zapadły.
August otworzyła drzwi, jakby był to jej własny dom, po czym zdjęła buty i kopnęła je na bok, ponieważ wiedziała, że gdyby pani Diaz dowiedziała się, iż wniosła brud do jej domu, to wąchałaby kwiatki od spodu.
– Cześć! – zawołała, czekając na odpowiedź.
– August?! – odpowiedział młodszy brat Olivii, Luca, na co ta przewróciła oczami. Naprawdę kochała Lucę, ale wiedziała, że odwróciłby jej uwagę, a ona całkowicie zapomniałaby, po co tam przyszła.
– Jest Olivia? – spytała, jednocześnie kierując się w stronę, z której dobiegał jego głos.
Znalazła go w kuchni, siedzącego na blacie i jedzącego truskawki.
– Jest w swoim pokoju.
– Mogę jedną? – Wskazała na owoce, a kiedy on skinął głową, podbiegła do niego praktycznie w podskokach. – Luca, kocham cię.
– Ostrożnie, bo zapomnę o swoich zasadach moralnych. – Roześmiał się, na co August rzuciła mu zniesmaczone spojrzenie. – Ale ja też cię kocham.
Cmoknął czubek jej głowy, jednak ona w tym samym momencie wyrwała mu z rąk łubiankę i zaczęła uciekać, chichocząc.
– Cofam to. Pierdol się! Przepraszam, mamo!
– Przepraszam, mamo! – krzyknęła August do kobiety, gdy wbiegała po schodach.
Znała ten dom jak własną kieszeń, głównie dlatego, że w gimnazjum spędzała tam całe wieczory każdego dnia, a częściowo dlatego, że zawsze, gdy dziewczyny rozmawiały przez FaceTime, Olivia oprowadzała ją po swoim miejscu zamieszkania.
– Livi! – pisnęła, wskakując na jej łóżko. – Mam dobrą i złą wiadomość. Którą chcesz najpierw?
Brunetka podskoczyła, ponieważ nie spodziewała się zobaczyć swojej przyjaciółki.
– Cholera, wystraszyłaś mnie. – Przekręciła się na plecy, a August usiadła na materacu i postawiła przed sobą truskawki.
– Okej, w takim razie zacznę od złej. – Madden przewróciła oczami, zanim ponownie stała się poważna. – Operacja: Zabić Conrada Fishera nie wchodzi w grę.
– Co?! – krzyknęła Olivia, klękając przed nią na łóżku. – Nie!
– Tak!
Kiedy August opowiedziała Olivii, co zrobił Conrad, ta oświadczyła, że go zabije, a nawet wymyśliła plan, od którego August musiała ją odwieść i obiecać, że pewnego dnia zdoła go zrealizować, ale teraz wyglądało na to, iż miał on nigdy nie wejść w życie.
– Liv... To nic takiego. – Parsknęła śmiechem, gdy jej przyjaciółka wyraźnie się oburzyła.
– Miałam w pogotowiu widły, bo wiedziałam, że w tym roku coś odjebiecie i będę musiała się zemścić.
Blondynka po raz kolejny przewróciła oczami i potrząsnęła głową.
– Jadę do Cousins.
– Właśnie o tym mówię.
– Nie do niego. Steven prosił, żebym przyjechała. Mówił, że to ważne, sama nie wiem – wytłumaczyła dziewczynie, która tępo się w nią wpatrywała. – Nie jadę do niego.
– To zły pomysł.
– Wiem. – August skinęła głową, opadając z powrotem na łóżko. – Nie postrzegam go jak mojego byłego, więc nie jest tak źle. W zasadzie jesteśmy tylko dwójką przyjaciół, którzy przypadkiem zakochali się w sobie, a teraz spotykają się z innymi przyjaciółmi.
Olivia zajęła miejsce obok niej.
– Ale kłamiesz.
August przez chwilę milczała. Trzymała dolną wargę uwięzioną pomiędzy zębami, gdy wpatrywała się w sufit, próbując rozważyć plusy i minusy wyjazdu do Cousins.
– To naprawdę zły pomysł.
– Kiedy wyjeżdżasz?
– Dziś wieczorem... – Zmarszczyła nos na samą myśl. – Muszę jeszcze powiedzieć Jaydenowi.
– Chcę poznać wszystkie szczegóły. – Liv się nad nią pochyliła. – Każdy. Pojedynczy. Szczegół.
– Poznasz każdy pojedynczy szczegół.
– To dobrze. – Uśmiechnęła się. – Jesteś taka głupia. Kocham cię, ale jesteś głupia. Przecież ustaliłyśmy, że już do niego nie wrócisz.
– Bo nie wrócę! – zaoponowała blondynka. – Przysięgam!