032. WSZYSTKO JEST RYWALIZACJĄ

226 18 1
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                August wracała do domu po pierwszym roku studiów.

Nie jechała do Cousins.

Ona i Conrad się do siebie nie odzywali.

A Susannah nie żyła.

Do August jeszcze nie dotarło to ostatnie. Wiedziała, że ​​kobieta odeszła i nigdy nie wróci, ale z tyłu jej umysłu wciąż tlił się drobny błysk niedowierzania.

Próbowała to zignorować — i jakoś jej się to udało, ale nagle tak po prostu wróciło dziesięć razy mocniej.

Nadal nie płakała z tego powodu. Jasne, płakała, kiedy jej powiedziano, ale jej emocje były tak przytłaczające, że szczerze nie wiedziała, jak się czuć. A pogrzeb? Po prostu wpatrywała się tępo w trumnę, podczas gdy wszystko działo się wokół niej — nie była nawet pewna, czy mrugnęła.

Od zeszłego lata August Madden działała na autopilocie. Dzień, w którym dowiedziała się, że ktoś, kogo postrzegała jako matkę, ma nawrót raka, był ostatnim dniem, w którym naprawdę cokolwiek poczuła.

Próbowała się otrząsnąć. Wiedziała, że ​​Susannah by tego nie chciała. Kobieta chciałaby, żeby robiła wszystko zgodnie z ustalonym planem, tak jak rok wcześniej, ale jak miała to zrobić?

Susannah nie żyła i August nie wiedziała, co robić.

Wciąż była August. Nadal starała się być tak energiczna, jak tylko mogła, zwłaszcza w obecności matki.

Po telefonie w sprawie Susannah Diana Madden nie była już taka sama. Jej zwykła osobowość „fajnej mamy" zniknęła. W zasadzie zgniła. Sue była przy niej, odkąd tylko pamiętała, a otrzymanie tego telefonu całkowicie zniszczyło tę kobietę.

Z drugiej strony Jayden... Jayden po prostu próbował przetrwać dzień bez płaczu. Kochał Susannah jak nikt inny. Podziwiał tę kobietę bardziej niż kogokolwiek, kogo znał. Dowiedziawszy się o jej śmierci, praktycznie zabarykadował się w swoim pokoju.

Ku jej konsternacji, August wydawała się jedyną osobą, która „trzymała rodzinę razem". Wszyscy byli tym zszokowani — August Madden, ta, która wdała się w ojca, sprawowała pieczę nad wszystkimi? Zwykle było na odwrót. Wszyscy opiekowali się nią. I właśnie tak miało znowu się stać.

August zaparkowała samochód, wzięła głęboki oddech, po czym powoli wysiadła.

Naprawdę kochała swoją mamę, ale widok jej tak wyczerpanej sprawił, że poczuła się jak gówno. Zbolały wyraz twarzy i fałszywy uśmiech zabolały ją bardziej niż cokolwiek innego, ponieważ w głębi duszy August wiedziała, że nie może pocieszyć Diany — a przynajmniej jeszcze nie teraz. Bez względu na to, co się stanie, August zamierzała poprawić humor Dianie, niezależnie od tego, czy ją to zabije. Nie było innej opcji.

Otworzywszy drzwi wejściowe, powoli weszła do domu. Panowała tam cisza, jeśli nie liczyć cichych odgłosów telewizora dochodzących z salonu. Wiedziała, że ​​to Jayden, bo za cholerę nie było mowy, żeby Diana samotnie oglądała Zabójczy rejs w całkowitej ciemności.

Jayden wrócił do domu, ponieważ jego egzaminy końcowe zakończyły kilka dni wcześniej. Wysłał jej wiadomość, w której żartował, że nasika do jej butów — to tak dowiedziała się, że jest w domu. Nie, nie zwykłe „Wróciłem do domu!", a prawdziwe zdjęcie przedstawiające go w jej łóżku, żartującego, że nasika jej do butów.

Weszła do salonu i zapaliła światło, ku wielkiej niedoli Jaydena.

– Wróciłam, skurwielu. Zaufaj mi, jeśli naprawdę nasikałeś mi do butów, to cię zabiję. – August uśmiechnęła się, wskakując na miejsce obok niego.

– Włącz noc! – Jayden krzyknął, nogą zrzucając dziewczynę z kanapy i obserwując, jak upada na podłogę.

– Co jest z tobą nie tak?! – wrzasnęła, wstając i otrzepując tył dżinsów. – Teraz specjalnie zostawię to światło, pierdol się.

– August – jęknął, odrzucając głowę do tyłu, podczas gdy ona chwyciła pilota z jego kolan i wskoczyła na jedną z pojedynczych kanap obok niego.

Blondynka zachichotała radośnie, zatrzymując program i odwróciła się, by na niego spojrzeć.

– Tęskniłam za tobą, stary.

Przewrócił oczami.

– Ja też za tobą tęskniłem, stara.

August podciągnęła nogi do klatki piersiowej i owinęła ramiona wokół nich, jednocześnie opierając bok głowy na kolanach, aby nadal mogła na niego patrzeć.

– Nie widziałam cię jakieś dwa miesiące. Chyba mogłam się stęsknić.

– Rozmawialiśmy codziennie.

– Snap z czołem twojego współlokatora to nie rozmowa. – Dziewczyna powiedziała mu z pustym wyrazem twarzy.

Jayden zaśmiał się głośno. Miał w aparacie cały album pełny zdjęć swojego współlokatora z obiektywem oddalonym na 0,5.

– Tak, cóż... – Jego głos zamarł na chwilę, a uśmiech znikł z jego twarzy. – Tak naprawdę nie rozmawiałem z nikim oprócz Stevena. Za kilka dni kończy szkołę.

– Wiem. – Uśmiechnęła się. – Napisał do mnie, że zarezerwował trzy miejsca dla mnie, ciebie i mamy.

– Do mnie nie napisał. – Jayden zmarszczył brwi.

To wywołało uśmiech August.

– Jestem po prostu lepsza od ciebie, Jay.

– Tak, tak. – Chłopak przewrócił oczami.

– To prawda. Steven lubi mnie bardziej.

Jayden spojrzał na nią zszokowany.

– To mój najlepszy przyjaciel.

Wzruszyła ramionami.

– Nikt nie pytał.

Jayden patrzył na nią przez chwilę, po czym wstał. August szybko chwyciła go za nadgarstek, zatrzymując go.

– Chcesz gdzieś wyjść? Na jedzenie? Strasznie długo tu jechałam i wiem, że mama nienawidzi chodzić na zakupy spożywcze, a ja... – Zamknęła oczy i głęboko odetchnęła. – Cholernie za tobą tęskniłem.

Zacisnął usta. Tak naprawdę nie miał ochoty wychodzić, miał pizzę w swoim pokoju, ale tęsknił za nią. Nie widział jej od wieków, a dla dwojga ludzi, którzy byli razem codziennie przez osiemnaście lat, było to dziwne.

Po śmierci Susannah August i Jayden mieli małą sprzeczkę. Ze wzburzonymi emocjami, nie chcąc wyładowywać się na innych, wyładowali się na sobie nawzajem. Nie chodziło o nic wielkiego, ale nic między nimi jakoś nie było takie samo. Jasne, nadal rozmawiali jak rodzeństwo, kochali się i mieli nadzieję, że pewnego dnia wszystko wróci do normy, ale to nie było to samo.

– Jasne...

August podniosła ręce w geście zwycięstwa.

– Kurwa, tak! – krzyknęła, zrywając się i kręcąc w kółko. – Zawsze wygrywam.

Jayden zaśmiał się i odrzucił głowę do tyłu.

– To nie były zawody, August.

Odwróciła się, by stanąć twarzą w twarz z nim.

– Wszystko jest rywalizacją.

AUGUST ━ CONRAD FISHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz