053. KIM JEST TEN FACET?

181 11 0
                                    

                Stwierdzenie, że Diana była wściekła, byłoby niedopowiedzeniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                Stwierdzenie, że Diana była wściekła, byłoby niedopowiedzeniem. Wczoraj w nocy obudziła ją głośno dzwoniąca komórka. Zignorowała pierwsze cztery połączenia, ale przy piątym była już w pełni rozbudzona.

Laurel nie należała do osób, które dzwoniły do Diany o drugiej w nocy, więc wiedziała, że coś musi być nie tak. Kiedy usłyszała, że jej dzieci pomogły w zorganizowaniu imprezy w domu jej zmarłej najlepszej przyjaciółki, wpadła w szał.

Godzinę po rozmowie siedziała na miejscu pasażera swojego samochodu, z twarzą ukrytą w dłoniach, w drodze do Cousins.

Później tego ranka stała przed dwójką swoich dzieci przy wyspie kuchennej po tym, jak brutalnie je obudziła i zaciągnęła na dół. Trzymała się blatu, z całych sił starając się ich nie udusić.

– Czy w ogóle rozumiecie, jaki to był brak szacunku? – zapytała, a ku jej niewielkiemu zdziwieniu, oboje ją zignorowali, w zamian wpatrując się w mężczyznę, który stał przy lodówce, starając się nie sprawiać wrażenia wścibskiego.

– Przepraszam, ale kim jest ten facet? – Jayden wskazał na niego palcem.

Dianę nagle ogarnęło zakłopotanie; nie tak miło wyglądać ich pierwsze spotkanie. Przeczesała dłonią włosy ze sfrustrowanym westchnieniem.

– To jest, um... To nie jest teraz ważne!

– Dobra!

– Po prostu nie rozumiem – wyznała głosem przepełnionym emocjami. – Nie odzywaliście się od kilku dni. Ignorowaliście moje telefony i SMS-y, a potem obudziła mnie Laurel, bo Belly zadzwoniła do niej z płaczem i błaganiem o pomoc.

– Czekaj, Laurie też przyjechała? – zapytała August, zsuwając się na sam brzeg krzesła.

– Tak, August, Laurel też przyjechała – warknęła. – Jeśli wejdę do tego domu i będzie zniszczony, to przysięgam... To ja sprowadziłam was na tę ziemię, równie dobrze mogę się was z niej pozbyć.

– Och... – Bliźniaki szepnęły dokładnie w tym samym momencie, po czym wymieniły spojrzenia.

– Macie tam iść i pomóc sprzątać, na litość boską! – krzyknęła. – Co wy sobie myśleliście?!

Nastolatkowie po raz kolejny na siebie popatrzyli, zanim August zdecydowała się zabrać głos.

– To był nasz ostatni raz w tym domu. Pomyśleliśmy, że właśnie tego chciałaby Susannah.

– Co? – Kobieta parsknęła śmiechem. – O czym ty mówisz? Dlaczego to miałby być wasz ostatni raz tam?

– Dom został sprzedany.

Diana pokręciła głową, patrząc na nich jak na szaleńców.

– Nie, mamo. Siostra Susannah, Julia, sprzedała dom. Wczoraj sfinalizowano transakcję. Sprzedała go jakiejś rodzinie.

AUGUST ━ CONRAD FISHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz