❝ Sierpień przeminął w mgnieniu oka
Ponieważ nigdy nie był mój ❞
w którym cudowne lato legło w gruzach w przeciągu kilku godzin.
lub
w którym august madden zawsze kończy z tym chłopakiem...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
( wzmianki o raku, zażywaniu leków i problemach ze zdrowiem psychicznym )
Jayden wpadł do pokoju August zewściekłą miną.
– Kurwa, wiedziałaś! – krzyknął.
Kiedy Belly zapytała „Co wiecie?", August nie mogła już dłużej wytrzymać. Odeszła od grupy, nie przejmując się tym, że ją wołali. Poszła do garderoby, wzięła wszystko, co przyniosła i ubrania, które miała na sobie wcześniej, wyszła bocznym wyjściem i udała się prosto do samochodu Jaydena. Na szczęście dla niej i na nieszczęście dla Jaydena, zawsze zostawiał pojazd otwarty, a August i tak miała zapasowy kluczyk. Potem pojechała do domu, z oczami pełnymi łez.
– Bo to nie ja powinnam wam mówić! – krzyknęła na niego, wstając z łóżka. Przebrała się w spodenki od piżamy i za dużą koszulkę, ale jej fryzura i makijaż pozostały bez zmian.
Wszedł głębiej do pokoju, trzaskając drzwiami.
– Ale ty kurwa wiedziałaś, August! Wiedziałaś!
– No coś ty? Wcale nie jestem świadoma, że wiem już od jakiegoś miesiąca! Przepraszam, że ci nie powiedziałem, byś mógł mieć udane lato! Przepraszam, że choć raz o tobie pomyślałem! – Łzy wściekłości napłynęły jej do oczu, a ona starała się je zepchnąć najgłębiej, jak tylko mogła.
– Nie myśl o mnie, kiedy chodzi o Susannah! – wrzasnął przez zaciśnięte zęby. W przeciwieństwie do August, on nie powstrzymał łez. Stał przed nią z rozczochranymi włosami, a krawat i marynarka dawno zniknęły już z jego ciała. – Powinnaś była mi powiedzieć...
– Nie... Nie bądź taki! W takim razie złość się też na mamę! – Wskazała na swoje drzwi, podeszła do nich i je otworzyła. – Ona wie od wiosny, dłużej ode mnie! Więc nie wyładowuj na mnie swojej złości! Nic nie zrobiłam! Och, no właśnie... Złość się na Laurel i Conrada. Do diabła, idź i nawrzeszcz na Susannah!
Blondynka wskazała dłonią drzwi, pozwalając łzom płynąć, już się tym nie przejmując. Była zbyt zła i smutna, żeby się tym przejmować.
– To co innego...
Uniosła brwi.
– Jak to, do cholery, co innego?!
– Ponieważ... – urwał, dobrze wiedząc, że siostra miała rację.
– To nie jest co innego, Jayden. Po prostu szukasz kogoś, na kogo możesz się złościć i osoby, na którą najłatwiej się wściekać, więc tak się składa, że jestem nią ja. – Oparła plecy o ścianę i patrzyła, jak jej brat siada na łóżku, chowając twarz w dłoniach.