Emily
- Mamo? Co ty tutaj robisz? - do mojego zaspanego umysłu wdzierają się słowa Christiana. Dopiero po chwili dociera do mnie ich znaczenie. Mama? Co do jasnej cholery w niedzielę rano, robi tutaj mama Christiana!? I jak ja my niby wytłumaczymy jej moją obecność tutaj.
Szybko wychodzę z łóżka, chociaż wychodzę to lekkie nieporozumienie. Ja z niego wypadam. Wkładam na siebie pierwsze ubrania, które znajduje w szafie i uchylam drzwi pokoju. Słyszę głosy dobiegające z salonu, więc cichaczem przechodzę do łazienki. Wykonuje szybką pielęgnację, myję zęby i czeszę moje potargane włosy, żeby wyglądać choć trochę jak człowiek. Ciekawe co pomyślał o mnie mój fałszywy mąż, budząc się obok tak bardzo rozczochranej czarownicy. Nie mogąc doprowadzić ich do porządku postanawiam je wyprostować. Dzięki temu, że zawsze moje włosy sięgają do szyi trwa to raptem pięć minut. W końcu wyglądając normalnie opuszczam łazienkę i udaje się w stronę salonu.
Oboje siedzą w kuchni. To znaczy mama Christiana siedzi, a on majstruje coś przy ekspresie. Wykorzystuję chwilę, kiedy jeszcze mnie nie zauważają i przypatruje się kobiecie. Ma ciemne włosy spięte w niski kok. Ubrana w eleganckie czarne spodnie, grafitową koszulę i botki. Wygląda bardzo gustownie. Przyglądam się jej twarzy, na której widnieje szeroki uśmiech. Opowiada coś zawzięcie mężczyźnie, po drugiej stronie wyspy, wpatrując się w niego z miłością. Widzę ogromne podobieństwo między nią, a jej synem.
Nagle dopada mnie tęsknota za moją rodziną i przytłaczające uczucie niewiadomej. Co dalej? Co ze sprawcą mojego wypadku? Czy ja jestem w ogóle bezpieczna? Co będzie z moim tatą? Jeśli się obudzi, czy wróci do całkowitej sprawności? A jeśli się nie obudzi? Emily o czym ty w ogóle myślisz? - karcę się w myślach. Oczywiście, że się obudzi. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu.
- Aniołku? Wszystko w porządku? - z zamyślenia wyrywa mnie głos Christiana. Spoglądam na niego i widzę troskliwe spojrzenie. Musiał wyczytać zmartwienie z mojej twarzy.
- Tak, tak wszystko w jak najlepszym porządku - odpowiadam szybko - Dzień dobry - uśmiecham się i podchodzę do kobiety, która przygląda mi się zaciekawiona i z jakimś tajemniczym błyskiem w oku. Wyciągam w jej stronę rękę - Mam na imię Emily. Jestem...
- Ahhh... Cudownie! - kobieta nie daje mi dokończyć i zamyka mnie w swoich ramionach. Patrzę skonsternowana na mężczyznę, który próbuje ukryć rozbawienie. Zdrajca - Wiem kim jesteś - kontynuuje puszczając mnie - Moje modlitwy zostały, w końcu wysłuchane i mój kochany syn, wreszcie sobie kogoś znalazł i znów będzie szczęśliwy! - wyrzuca ręce do góry w teatralnym geście.
Dziwię się, bo ona myśli, że jesteśmy z Christianem parą. Co prawda jesteśmy małżeństwem, ale nie prawdziwym, poza tym ona o tym nie wie. Spoglądam na mężczyznę, który tylko wzrusza ramionami.
- Oh... Gdzie moje maniery. Jestem Maria, jestem mamą tego przystojniaka - mówiąc to wskazuje głową na sprawcę całej tej sytuacji. No może nie do końca, bo to nie on ją tutaj zaprosił, ale gdybym nie dała się przekonać do zostania, mnie już by tu nie było, a to jak najbardziej jego sprawka - Emily, miło cię w końcu poznać.
- Panią również, bardzo miło poznać - odpowiadam z uśmiechem - Ale chyba nie do końca się zrozumiałyśmy. Ja wcale nie...
- Ona wcale nie jest głodna - tym razem przerywa mi spanikowany Christian, wzrokiem dając do zrozumienia, żebym nie kończyła tego zdania i brnęła w to co uroiła sobie jego mama - Emily nigdy nie je śniadania zaraz po przebudzeniu, dlatego proponuję, żebyśmy spotkali się gdzieś za godzinę w naszej restauracji - zwraca się do swojej rodzicielki. Nie wiem jaki jest jego plan, ale postanawiam mu na razie zaufać. Najwyżej potem zrobię mu awanturę.
CZYTASZ
Małżeństwo z przypadku | Dary losu #1 | ZAKOŃCZONE
RomanceChristian Martin młody biznesmen, właściciel dużej firmy architektoniczno-budowlanej. Wraz ze swoim kotem Sisi prowadzi spokojne życie. Jedyną rzeczą, a raczej osobą, która go męczy, jest jego mama. Kobieta cały czas próbuje znaleźć mu żonę. Nie int...