Emily
Po pysznym śniadaniu Christian dzwoni do Lucasa, żeby dowiedzieć się gdzie są i co robią. Okazuje się, że przez deszczową pogodę, która panuje za oknem, zorganizowali dziś sobie maraton filmowy i siedzą w hotelowym mini kinie. Po pożegnaniu się z Susanne, postanawiamy do nich dołączyć, bo i tak nie mamy żadnych planów na ten dzień.
Christian jako projektant tego hotelu doskonale zna układ wszystkich pomieszczeń. Dlatego w tej kwestii w pełni zdaję się na niego. Spacerujemy korytarzami w części hotelu, która przeznaczona jest do, jak to ujął mężczyzna, zabawy. Oprócz mini kina, do którego się kierujemy znajduje się tu między innymi siłownia, plac zabaw dla dzieci, sala, na której organizowane są różnego rodzaju zajęcia na przykład joga, ogromne spa, czy pokój gier. Kiedy idziemy korytarzem nagle ktoś z impetem wpada we mnie i mocno, a nawet boleśnie przytrzymuje za ramiona.
- O Boże najmocniej przepraszam!
- Patrz jak chodzisz gościu! - odzywa się Christian. Spoglądam w górę na mojego oprawcę i nie mogę uwierzyć w to co widzę.
- Troy? Co ty tutaj robisz?
- Emi? - na jego twarzy dostrzegam zdziwienie i równoczesne speszenie wraz z czymś na wzór wyrzutów sumienia. Te ostatnie znikają jednak tak szybko, że zastanawiam się czy były prawdziwe, czy sobie tego przypadkiem nie wymyśliłam - Lucas zaprosił mnie na wesele i właśnie przyjechałem, a ty? Co ty tutaj robisz? - spogląda na mnie, na Christiana i na nasze splecione ręce, a jego usta wykrzywiają się w wymuszonym uśmiechu - No tak, jesteś tu ze swoim chłopakiem - wyrzuca z siebie te słownie nie do końca uprzejmym głosem, a następnie ponownie spogląda na mężczyznę i kiwa głową - Christian.
- Troy - Christian odwzajemnia jego gest - Skąd znasz parę młodą?
- Poznaliśmy się w restauracji wtedy co na was wpadłem, a potem wpadliśmy na siebie w knajpce mojego kumpla. Okazało się, że to nasz wspólny znajomy i tak zaczęła się rozmowa. Potem spotykaliśmy się tam co tydzień na wspólnej kolacji i w tamtym tygodniu Lucas i Stella zapytali mnie, czy mam czas i czy nie chciałbym może przyjechać na ich wesele. Zgodziłem się, bo i tak planowałem jechać na jakieś wakacje, więc dlaczego nie? - rusza głową udając obojętność.
- Ciekawe. Nic nam o tym nie wspominali, a wiedzą, że jesteś moim przyjacielem - dziwię się.
- Może chcieli ci zrobić niespodziankę - Troy wzrusza ramionami, ale wykonuje ten gest bardzo sztywno. Jakby był spięty i zdenerwowany - Przepraszam was, ale właśnie przyjechałem. Mam za sobą długą podróż. Chciałbym się zameldować i wypakować - mówiąc to spogląda na walizkę stojącą obok niego.
- A, tak oczywiście - odpowiadam - To do zobaczenia później.
- Tak tak. Do zobaczenia - chwyta swój bagaż i oddala się od nas prawie biegnąc. Kiedy znika za rogiem ciszę przerywa Christian.
- Czy tylko mnie się wydaje, że Troy zachowywał się co najmniej dziwnie?
- Nie tylko tobie. Rzeczywiście coś jest z nim dziś nie tak.
- Tylko dziś? On jest zawsze dziwny.
- Christian - kręcę głową - Czy ty jesteś o niego zazdrosny?
- Ja? Zazdrosny? O niego? - oburza się, co tylko potwierdza moją teorię i wywołuje uśmiech na mojej twarzy - Nie ważne. Chodźmy, bo wszyscy czekają na nas z filmem - ciągnie mnie za sobą, a ja staram się nie wybuchnąć śmiechem z jego miny.
Kiedy Christian otwiera drzwi do pokoju, w którym znajduje się mini kino, nie mogę uwierzyć własnym oczom. Pokój wygląda tak jak każda sala kinowa vip. Całą jedną ścianę zajmuje ekran. Na przeciwko niego ustawione są ogromne czerwone fotele, które można regulować tak, by się położyć. Za fotelami natomiast znajdują się szafki pełne słonych i słodkich przekąsek.
CZYTASZ
Małżeństwo z przypadku | Dary losu #1 | ZAKOŃCZONE
RomanceChristian Martin młody biznesmen, właściciel dużej firmy architektoniczno-budowlanej. Wraz ze swoim kotem Sisi prowadzi spokojne życie. Jedyną rzeczą, a raczej osobą, która go męczy, jest jego mama. Kobieta cały czas próbuje znaleźć mu żonę. Nie int...