Emily
Myślałam, że uduszę Christiana za to, że cały dzień ignorował telefony i wiadomości ode mnie. Mój mózg mimowolnie zaczął tworzyć katastrofalne wizje. Christian w samochodzie do góry nogami zaklinowany w rowie. Christian w biurze z podciętym przez włamywacza gardłem. Christian w szpitalu walczący o życie. Moja wyobraźnia jest bardzo bujna, co w takich sytuacjach jest wielkim minusem. Martwiłam się o niego godzinami, więc widząc go w progu moich drzwi, poczułam ogromną ulgę. Nie spodziewałam się, że wpadnie do mnie razem z Joshem, a tym bardziej, że zabiorą ze sobą Sisi. Bardzo stęskniłam się za tym kotem, więc kiedy wpadam do salonu z transporterem, natychmiast ją z niego wyciągam i przytulam. Sisi miauczy i wtula swój łebek w moją szyję.
- Tylko mi jej nie uduś - słyszę za plecami śmiech Christiana.
Wchodzą właśnie do kuchni, obładowani siatkami z zakupami.
- Spokojnie, nie uduszę jej. Nie pozbawię, cię przecież kompana do spania, który grzeje ci łóżko!
- Obecnie i tak zostałem bez niego - wchodzi do salonu.
- Dlaczego? - pytam zdziwiona - Sisi z tobą nie śpi?
- Ostatnimi czasy nie. Postanowiła zorganizować strajk i śpi tylko na twoim łóżku - otwieram w zdziwieniu oczy - Dodatkowo nie daje mi się w ogóle głaskać - wzrusza ramionami. Spoglądam na kota, który leży mi na kolanach.
- Sisi czy ty się obraziłaś na Christiana? - miauczy w odpowiedzi, a wszyscy wybuchają śmiechem.
- To chyba znaczy tak - stwierdza Josh, kładąc pizzę na stoliku - Czy możemy już przejść do tej części spotkania, w której pożeramy tą pachnącą pizzę? Umieram z głodu.
- Ty zawsze jesteś głodny - zwraca mu uwagę Christian.
- No cóż poradzę, że mój mózg pochłania tyle kalorii kiedy pracuje.
- Dobra siadajcie, ja idę po Avę. Chociaż nie, nie siadajcie. Przynieście talerze z kuchni. Szafka nad ekspresem - instruuję ich i wychodzę do góry.
Wchodzę do pokoju mojej przyjaciółki w momencie, kiedy ona akurat wychodzi z łazienki w szlafroku. Jej pokój utrzymany jest w jasnych barwach, ale jedna rzecz przykuwa największą uwagę po wejściu do środka. Ogromny regał z książkami. Ava jest bowiem uzależniona od czytania i kupowania książek. W jej biblioteczce można znaleźć prawie każdy gatunek.
- Słyszałam dzwonek. Kto przyjechał? - pyta siadając na łóżku, żeby ubrać skarpetki.
- Christian i Josh. Chcą nam przekazać, co udało mu się ustalić w sprawie tego małżeństwa i przywieźli kolację, więc wskakuj w jakieś ciuchy i chodź, bo będziemy jeść.
- A co przywieźli?
- Pizzę - widzę jak dziewczyna się uśmiecha. Ava kocha pizzę. Mogłaby jeść ją codziennie na śniadanie, obiad i kolację.
- Będę za pięć minut.
Schodzę na dół i zastaję chłopaków wybierających film na Netflixie. Sisi śpi na fotelu zwinięta w kulkę. Na stole leży otwarty karton z dwoma parującymi pizzami, cztery talerze i soki.
- Z czego będziemy pić? - pytam spoglądając na mężczyzn.
- Możemy pić z siebie nawzajem - szczerzy się Josh.
- Fuj. Daruj sobie takie komentarze.
- No co, nie chciałabyś napić się soku z mojego kaloryfera? Nawet jakbyś była spragniona? - Christian uderza go z otwartej dłoni w potylicę, mrucząc coś o tym, żeby się zachowywał, a ja lustruję jego ciało unosząc brwi.
CZYTASZ
Małżeństwo z przypadku | Dary losu #1 | ZAKOŃCZONE
Roman d'amourChristian Martin młody biznesmen, właściciel dużej firmy architektoniczno-budowlanej. Wraz ze swoim kotem Sisi prowadzi spokojne życie. Jedyną rzeczą, a raczej osobą, która go męczy, jest jego mama. Kobieta cały czas próbuje znaleźć mu żonę. Nie int...