Rozdział 23

10.4K 307 14
                                    

Emily

Sama siebie nie poznaję. Christian tą niespodzianką rzucił na mnie jakieś zaklęcie. Nigdy nie byłam z tych dziewczyn, które inicjują jakiekolwiek zbliżenia z mężczyzną, po czym to ja pierwsza przywarłam do jego ust. Nie wspominając już o tym co wydarzyło się potem w jego mieszkaniu i co by się stało gdyby nie telefon od Avy. Ale zaskakująco nie jest mi z tym wszystkim źle, a nawet nie mogę się doczekać powtórki. W końcu mam wrażenie, że wszystko układa się tak jak powinno być i nie psuje tego nawet sprawa ze stalkerem.

Po dotarciu do domu natychmiast udaję się do pokoju Avy. Mościmy się na materacu, a laptopa umieszczamy na stoliku przystawionym do łóżka. Sisi wpycha się między nas i kładzie głowę na moim udzie. Chloe odbiera po 3 sygnałach, a na ekranie pojawia się twarz mojej pięknej czarnowłosej przyjaciółki.

- Helloooo - krzyczymy na przywitanie i energicznie machamy do kamerki.

- Hejka dziewczyny - mówi lekko podenerwowana.

- Co się dzieje? - pytam zaniepokojona.

- Ogłaszasz nagłe spotkanie, a po twojej minie widzę, że to coś poważnego - dodaje rudowłosa - Dajesz.

- Popełniłam chyba najgorszy błąd w moim życiu.

- Zjadłaś podrobionego croissanta? - pytam, żeby ją trochę rozluźnić, co chyba mi się udaje, sądząc po jej minimalnym uśmiechu.

- Nie, gorzej - poważnieje - Przespałam się z jakimś gościem, którego spotkałam w hotelowym barze - wypala zasłaniając twarz dłońmi, a my zamieramy.

Przez kilka mocnych uderzeń serca wpatrujemy się w twarz brunetki. To do niej niepodobne. To właśnie ona jest tą najrozsądniejszą z nas i jest ostatnią osobą na świecie, którą podejrzewałabym o pójście do łóżka z nieznajomym. Ciszę przerywa Ava, która jak zawsze pierwsza przechodzi z wszystkim na porządek dzienny.

- Pamiętaliście przynajmniej o zabezpieczeniu? - pyta. Szturcham ją w ramię, a Chloe jęczy.

- Ava - syczę przez zęby.

- No co? Zadałam proste i w obecnej sytuacji dość ważne pytanie.

- Nie zostaniesz ciocią za dziewięć miesięcy. O to nie musisz się martwić.

- No widzisz, już jest jeden pozytyw w tej sytuacji - odpowiada, a ja przewracam oczami.

- Jak się czujesz? - postanawiam przejąć tą rozmowę w swoje ręce.

- Dobrze, nie zrozumcie mnie źle. On nie zrobił niczego, czego bym nie chciała, ale doskonale mnie znacie, teraz mam okropne wyrzuty sumienia. Ja nie robię takich rzeczy! Sama siebie nie poznaję.

- Skoro też tego chciałaś to nie rozumiem, skąd te wyrzuty sumienia - ciągnie rudowłosa.

- Opowiedz nam wszystko po kolei - proponuję.

- Tamten tydzień miałam bardzo pracowity, dlatego w niedzielę pojechałam do Marsylii, żeby się rozerwać. Pozwiedzałam, pochodziłam po mieście, a wieczorem zjadłam kolację w hotelowej restauracji. Po jedzeniu nie chciałam wracać jeszcze do pokoju, więc poszłam do baru hotelowego. Przy barze zamówiłam drinka i odeszłam do stolika. Zauważyłam tego mężczyznę jak tylko wszedł do pomieszczenia. Poruszał się z taką lekkością jakby płynął, ale przy tym był bardzo męski. Ubrany w czarne spodnie i czarną koszulę idealnie opinającą jego mięśnie. Jak dla mnie wyglądał na jakiegoś żołnierza, ochroniarza, policjanta, a może po prostu lubi sport. W każdym bądź razie był boski i równie dobrze mógłby rozpocząć karierę w modelingu. Obserwowałam go cały czas. Podszedł do baru, złożył zamówienie. Nagle odwrócił się w moim kierunku. Wiecie jaka jestem, speszyłam się i od razu odwróciłam spojrzenie - tak Chloe pomimo tego, że jest modelką i emanuje pewnością siebie, bardzo peszy się w prywatnych kontaktach z ludźmi, a w szczególności z przedstawicielami płci przeciwnej - W tamtym momencie akurat zadzwonił mój telefon, więc pogrążyłam się w rozmowie. Kiedy skończyłam, mój kieliszek był pusty. Już miałam wstać i podejść do baru po jeszcze jeden, kiedy nagle pojawił się on na moim stole. Spojrzałam w górę i natrafiłam na zimne, niesamowicie niebieskie oczy wpatrujące się we mnie bardzo intensywnie - widzę rozmarzenie na twarzy Chloe, kiedy wraca wspomnieniami do tamtych wydarzeń. Kimkolwiek był ten mężczyzna naprawdę ją oczarował - Mężczyzna miał czarne włosy i delikatny zarost. Postawił przede mną drinka i usiadł naprzeciwko mnie. Posłałam mu pytające spojrzenie, na które delikatnie uniósł kącik ust. Następnie zaczął ze mną rozmawiać jakbyśmy się znali. Muszę wam powiedzieć, że wcale nie było to krępujące. Wypiliśmy razem jeszcze po dwa drinki, a potem odprowadził mnie do pokoju. Na do widzenia pocałował mnie w policzek, posyłając wzdłuż mojego ciała impuls pożądania. Dziewczyny, ja nigdy dotąd czegoś takiego nie poczułam! Nie wiem dlaczego ale pocałowałam go, na co ochoczo odpowiedział. Weszliśmy do mojego pokoju i się stało - urywa.

Małżeństwo z przypadku | Dary losu #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz