Nathaniel
Ten tydzień w pracy był dla mnie prawdziwym utrapieniem. Ciągle łapałem się na tym, że moje oczy podążały za Kastielem. Chwila nieuwagi i nasz wzrok się krzyżował. Dla mojego serca nie było to zbyt dobre, zatrzymywało się ilekroć szare tęczówki wbijały się we mnie gniewnie.
- Wygląda, jakby miał zamiar cię zasztyletować. – Mówiła za każdym razem Amber odciągając mnie w przeciwnym kierunku – Widać, że to taki typ człowieka.
Nie powinienem, a jednak puszczałem jej słowa mimo uszu. Cieszyłem się, że w ogóle zaczęliśmy ze sobą znów normalnie rozmawiać. Amber była ostro cięta na Kastiela na każdym kroku, każdego dnia bez żadnych wyjątków. Zawsze znajdowało się coś, czego mogła się przyczepić. Jeżeli nie mogła, znajdowała własny pokręcony pretekst, żeby jednak móc to zrobić. Nie reagowałem szczególnie, miałem mnóstwo własnych zmartwień i problemów. Pracy nie miałem mało, ani w barze, ani na studiach. Pracowanie i studiowanie na studiach dziennych było trudne, jeżeli chciało się zachować dobre stopnie i pozytywne relacje z profesorami. Zmęczenie nie opuszczało mnie na sekundę podczas całego dnia, działało to na moją korzyść. Im więcej pracy miałem, tym mniej posiadałem czasu na własne myśli. Noce były najcięższe. Pusta i zimna strona łóżka nie dawała mi zapomnieć o samotności. Chciałem pierwszy wyciągnąć do niego dłoń... naprawdę chciałem. Nie byłem wstanie się na to zebrać. Co jeżeli każe mi do tego wszystkiego wrócić? Miałem pełno własnych powodów, dla których ten wyjazd był światełkiem w ciemnym tunelu... a raczej, czarnej dupie nazywanym krajem. Kastiel nigdy nie potrafił zrozumieć moich problemów, więc z czasem przestałem mu o nich mówić. Kiedyś usłyszałem, że nic człowiekowi lepiej nie robi, jak kubek herbaty i szczera rozmowa. Ta osoba zapomniała wspomnieć, że tylko pierwsza część jest prawdziwa. Zapomniała powiedzieć, że ludzie mają gdzieś twoje problemy, uważają je za bzdety, kiedy dla ciebie jest to zawrót.
- Wyglądasz na zamyślonego. - Uniosłem głowę napotykając lekko uśmiechniętego Karego. – Wiesz, nic człowiekowi lepiej nie robi, jak...
- ...kubek herbaty i szczera rozmowa? – Mimowolnie prychnąłem na moment się zapominając.
Gwałtownie się wyprostowałem, kiedy Kary zaczął się śmiać. Zazwyczaj nie pozwalałem swojej poirytowanej część charakteru wychodzić na światło dzienne, właściciel baru był zwyczajnie kimś, przy kim zapominało się o panujących regułach.
- Miałem zamiar zaproponować ci szklankę zimnej whisky i bilety na mecz. Nie serwuję w swoim barze herbaty, chłopce.
- Faktycznie, oferujecie tu tylko alkohol i automaty z prezerwatywami.
- Są jeszcze z podpaskami i tamponami. – Odparł obronnym tonem stawiając przede mną drugą szklankę – Wiesz, że jesteś równie cięty, co Kastiel?
Na sam dźwięk jego imienia zagryzłem nerwowo wargę, o nim rozmawiać akurat nie chciałem.
- I równie uparty – zaśmiał się widząc moją reakcję – Wiesz, że naprawdę lubię dramy?
- To tłumaczy, dlaczego związałeś się z Amber – westchnąłem upijając łyk palącej cieczy.
- Przy tej kobiecie człowiek się nie nudzi – przyznał z gorzkim uśmiechem –zdecydowanie nie, przy tym, co wyrabia w tym tygodniu.
- To zrób coś z tym, nie jesteś tu szefem?
- Czy to moje miejsce, żeby się tym zająć? – Zapytał wyśmiewając moją wykrzywioną minę, z odrazą oddałem mu szklankę – Wy wszyscy to jednak jesteście zwykłą bandą dzieciaków – dodał na odchodnym.
CZYTASZ
Brakuje mi Cię - Kastiel x Nathaniel 2
Random"Bo samotność moje imię nosi" ~ Życie bez drugiej połówki jest ciężkie, smutne i czasami nawet nie do wytrzymania. Wszystko się zmienia wraz z upływem czasu, na to nic poradzić nie można. Starzejemy się z każdym dniem i nim się obejrzymy kończymy po...