Kastiela
- To chyba jakiś żart... - wymamrotałem niedowierzając swoim oczom.
Jak długo byłem w tym basenie? Zrobiłem maksymalnie dwa okrążenia, nie mogło mi to zająć dłużej niż trzydzieści minut. Schłodziłem głowę, a wróciłem i zastałem coś, co zagotowałoby każdy wulkan. Nie byłem gotów przyjąć tej rzeczywistości, ciężko było mi w nią uwierzyć. Nathaniel zawsze stronił od alkoholu, a teraz leżał wiercąc się w rytm muzyki znad basenu. Jego zarumienię policzki i zamglony wzrok nie dawał żadnych złudzeń, jeżeli nie chciałem wierzyć w stos plastikowych kubeczków przy jego torbie.
- Powiedz, że to jakiś żart – warknąłem wyrywając mu ostatniego z drinków. – Wypiłeś to wszystko?!
Ze złością powąchałem zawartość kubeczka, zdecydowanie było czuć w nim procenty. Było ich nawet więcej, niż w tym pierwszym, co przyniosłem. Chciałem tylko żeby się zrelaksował, nie spił jak nastolatek na swoją osiemnastkę. Niekontrolowanie warknąłem na kelnera, który doniósł blondynowi nowy trunek. Gołym okiem było widać, że on więcej już nie potrzebuje. Jeszcze odrobina i mógłby się zamienić w hydrant.
- Jakiś ty groźny, - zaśmiał się palcem szturchając mnie w czoło – to takie urocze.
Mimowolnie się uśmiechnąłem, nie mogłem się długo gniewać. Patrząc na jego zarumienione policzki i przeuroczy uśmiech, topniało mi serce. Chwyciłem za jego palec zaraz obejmując całą jego dłoń. Czule jeździłem kciukiem po jego wnętrzu, blondyn zaśmiał się narzekając na łaskotanie.
- Co ci strzeliło do tego łba? – Zapytałem znacznie spokojniejszy. – Przecież ty nawet nie lubisz alkoholu.
Miałem ochotę go pocałować. Mimowolnie nachyliłem się w jego kierunku, lecz jego słowa mnie powstrzymały.
- Nigdy tak nie powiedziałem?
Jego szczerze zdziwiona mina mnie zaskoczyła. W tej chwili nie potrafiłem sobie przypomnieć czy to faktycznie prawda. Czy Nathaniel kiedykolwiek powiedział wprost, że nie lubi alkoholu? Kiedy zacząłem pić, Nat był wściekły do tego stopnia, że potrafił nie wracać do domu dniami. Nie chciał na mnie patrzeć, słuchać ani przebywać w jednym pomieszczeniu. Wyraźnie widział jego zdegustowanie, co tylko pogarszało mojego kaca moralnego,... a mimo to nie było to takie proste, żeby przestać.
- Nie lubisz ludzi, którzy piją – sprostowałem oszołomiony, że tyle czasu zajęło mi zrozumienie czegoś tak oczywistego.
Oczywiście, że nie lubił. Kto na jego miejscu zachowałby się inaczej? Jego ojciec wiecznie pił, jak tylko wracał do domu. Alkohol przyczyniał się do nieuzasadnionej przemocy. Okropny żal ścisnął mnie za serce. Świadomość, że robiłem dokładnie to samo, co jego ojciec... świadomość ta mnie dobijała. Jako niedojrzały gnojek, nie zawracałem sobie szczególnie głowy takimi sprawami. Niewiele się zmieniło, wciąż byłem tym samym samolubnym i upartym gnojkiem, co w liceum. Próbowałem wymusić na nim wszystko, czego chciałem, nie biorąc pod uwagę jego uczuć.
Nie zwracając uwagi na wpatrzonych w nas pozostałych gości, objąłem Nathaniela i zabrałem znad basenu. Leżenie na słońcu w takim stanie nie mogło przynieść mu nic dobrego. Mogłem sobie tylko wyobrażać, jakiego kaca będzie miał po obudzeniu. Nasz pokój nie był tak daleko, hotel posiadał sześć basenów.
- Dlaczego tyle wypiłeś? – Zapytałem, choć nie oczekiwałem odpowiedzi.
Nathaniel zasnął, zanim postanowiłem zabrać go od szeregu wpatrzonych w nas par oczu. Położyłem go do łóżka i wpatrzony w jego zamknięte powieki, nie wiedziałem, co dalej. Coś się z nim działo, widziałem to. Coś przede mną ukrywał, tego nikt nie musiał mi mówić. To, że nie mógł mi powiedzieć, bolało potwornie. Kochałem go tak mocno, nie wiedziałem, co robić.
- Czy to takie trudne polegać na mnie, choć odrobinę?
Zdawałem sobie sprawę, życie to nie tylko szereg szczęśliwych chwil. Miłość nie jest wystarczająca do zbudowania silnego i trwałego związku.
- Na starość robię się ckliwy – zaśmiałem się pod nosem głaszcząc blond czuprynę.
Mój uśmiech zrzedł słysząc cichy, senny pomruk Nathaniela. Zesztywniały i otępiały gwałtownie podniosłem się. Co teraz niby miałem z tym zrobić?
CZYTASZ
Brakuje mi Cię - Kastiel x Nathaniel 2
De Todo"Bo samotność moje imię nosi" ~ Życie bez drugiej połówki jest ciężkie, smutne i czasami nawet nie do wytrzymania. Wszystko się zmienia wraz z upływem czasu, na to nic poradzić nie można. Starzejemy się z każdym dniem i nim się obejrzymy kończymy po...